Zamach. 96 + 7 ofiar...
/
- Lech Kaczyński naraził się tym, którzy nie chcą, żeby Polska była skuteczna w swojej podmiotowości. Wszystko wskazuje na to, że skończyło się zamachem. Ja tego stanowczo nie twierdzę, ale wiele przemawia za zamachem - powiedział w wywiadzie dla Onet.pl Jarosław Kaczyński.
- Wszystko wskazuje na to, że nie był to zwykły wypadek. Z tego czego mogliśmy dowiedzieć się z oficjalnych informacji, a także z wyników prac komisji Antoniego Macierewicza oraz na podstawie opinii międzynarodowych ekspertów od spraw lotniczych można przyjąć, że 10 kwietnia doszło do ingerencji osób trzecich. Jeszcze raz powtórzę: to nie był wypadek. Wszystko wskazuje na to, że był to zaplanowany zamach - powiedział w rozmowie ze mną Andrzej Melak, brat Stefana Melaka zmarłego pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.
Rodziny ofiar największej polskiej katastrofy lotniczej w powojennej Polsce po dwóch latach od katastrofy przestają mówić o "niejasnościach", "kłamstwach rządu", "matactwach w śledztwie", ale zaczynają nazywać upadek Tu-154M po imieniu: TO BYŁ ZAMACH.
Lista kłamstw smoleńskich dwa lata po katastrofie wydaje się nie mieć końca. Kłamstwa o sekcji zwłok, zabezpieczeniu terenu, konieczności oddania śledztwa Rosjanom, winie pilotów, obecności gen. Andrzeja Błasika w kokpicie, różnych wymyślonych (najczęściej przez TVN) słowach przypisanych kapitanowi Arkadiuszowi Protasiukowi, naciskach ze strony śp. Lecha Kaczyńskiego, zabezpieczeniu miejsca rozbicia maszyny, odpowiedzialności szefa BOR, współpracy z Rosjanami - te wszystkie kłamstwa firmowane po wielokroć przez rząd Donalda Tuska na zawsze wpiszą się w historię polskich zdrad narodowych.
Te wszystkie kłamstwa będę zapewne po latach opisane w podręcznikach do historii jako czas rządów zbirów i zdrajców, piarowców i geszefciarzy, a kto wie czy nie pojawi się silniejszy zapis o "ingerencji osób trzecich" w kontekście 10 kwietnia.
Indeks kłamstw smoleńskich warto wypisać na kratkach i przypominać obecnie rządzącym przy każdych wyborach. W dniu zaś drugiej rocznicy od tragicznej śmierci 96 pasażerów Tu-154M, chciałem krótko przypomnieć o śmierci siedmiu innych osób.
Zgony te zostały niemal całkowicie przemilczane przez media, chociaż przynajmniej część z nich powinna budzić zastanowienie w kontekście wydarzeń z 10 kwietnia.
Warto pamiętać, że jeszcze przed katastrofą, 23 grudnia 2009 r. (czyli po ustaleniu wizyt w Smoleńsku przez Tuska i Putina) popełnił samobójstwo Grzegorz Michniewicz, dyrektor generalny Kancelarii Premiera Tuska, pomimo, że nic nie wskazywało na jego stan przed samobójczy.
18 kwietnia 2010 r. w wypadku samochodowym zginął ewangelicki biskup Mieczysław Cieślar. Miał być następcą ks. Adama Pilcha, pełniącego obowiązki naczelnego kapelana ewangelickiego w Wojsku Polskim, który poniósł śmierć w Smoleńsku.
2 czerwca 2010 r. Krzysztof Knyż zmarł w Moskwie na sepsę (według oficjalnej wersji). Co ciekawe, zachodnia prasa pisała, że został zamordowany we własnym mieszkaniu. Był operatorem kamery "Faktów" TVN. Miał sfilmować podchodzenie do lądowania polskiego samolotu prezydenckiego na lotnisku w Smoleńsku.
6 czerwca 2010 r. zginął w wypadku samochodowym prof. Marek Dulinicz, szef grupy archeologicznej, która niebawem miała wyjechać do Smoleńska i rozpocząć prace badawcze na terenie upadku Tu-154M.
W czerwcu 2010 r. w Stanach Zjednoczonych zginął Siergiej Tretjakov, uciekinier z Rosji, były agent KGB, a potem Służby Wywiadu Zagranicznego (SVR), który w 2000 roku podjął współpracę z Amerykanami. Z dokumentów opublikowanych przez WikiLeaks wynika, że agent Tretjakow korespondował z szefem Stratforu, jednej z agend CIA. W korespondencji dokonał rekonstrukcji wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem. 12 dni po katastrofie konkludował: “Rosjanie mają takie plany (scenariusze), aby zabić innych zachodnich przywódców, które mogą być wykonane”.
Robert Wit Wyrostkiewicz
Źródło: prawy.pl