Organizacja ostrzega przed niebezpieczeństwem ze strony elektrowni jądrowej w Zaporożu

0
0
2
Elektrownia atomowa w Zaporożu
Elektrownia atomowa w Zaporożu / Autorstwa Ralf1969 - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=7343361

Międzynarodowe organy regulacyjne nie są w stanie odpowiednio monitorować rosyjskiej elektrowni - wynika z dossier Greenpeace wysłanego do zachodnich przywódców.

Grupa prowadząca kampanię na rzecz ochrony środowiska stwierdza, że Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ma zbyt mało inspektorów w największej elektrowni jądrowej w Europie - czterech - i że istnieje zbyt wiele ograniczeń nałożonych na ich dostęp.

Argumentuje, że MAEA "nie jest w stanie spełnić wymogów swojego mandatu", ale nie jest gotowa przyznać się do tego publicznie, w wyniku czego to, co opisuje jako rosyjskie naruszenia zasad bezpieczeństwa, nie jest nazywane.

Shaun Burnie i Jan Vande Putte, specjaliści ds. energii jądrowej w Greenpeace, podsumowują: "MAEA ryzykuje normalizację tego, co pozostaje niebezpiecznym kryzysem nuklearnym, bezprecedensowym w historii energetyki jądrowej, jednocześnie wyolbrzymiając swój rzeczywisty wpływ na wydarzenia w terenie".

Ogromna elektrownia jądrowa w Zaporożu, z sześcioma reaktorami na miejscu, została zajęta przez Rosję na początku marca 2022 roku i od tego czasu znajduje się na pierwszej linii frontu wojny. Znajduje się ona nad Dnieprem w środkowej Ukrainie, a siły ukraińskie okupują przeciwległy brzeg rzeki, pozostawiając elektrownię jądrową w rękach rosyjskich.

MAEA odmówiła bezpośredniego komentarza w sprawie raportu Greenpeace, ale podkreśliła, że od września 2022 r. na miejscu znajdują się inspektorzy, a bez ich obecności "świat nie miałby niezależnego źródła informacji o największej elektrowni jądrowej w Europie".

Wszystkie sześć reaktorów jest wyłączonych, a obawy o to, czy dostępna jest wystarczająca ilość wody do chłodzenia po naruszeniu tamy w Nowej Kachowce w czerwcu, zostały złagodzone dzięki wierceniu nowych studni, według MAEA.

Pozostają jednak obawy o możliwość ponownego wybuchu walk w elektrowni, ponieważ Ukraina stara się odzyskać terytorium w swojej kontrofensywie.

Wnioski Greenpeace są uzupełnione przez otwartą ocenę wojskową, napisaną przez McKenzie Intelligence. Większość rosyjskich wojsk i sił obronnych na terenie elektrowni jest prawdopodobnie ukryta, a inspektorzy zgłaszają dowody na to, że niektóre obszary elektrowni zostały zaminowane, choć nie jest jasne, jak mocno.

Źródło: Guardian

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną