Fiasko wielkiego szczytu w Granadzie
Szczyt, w którym wzięło udział blisko 50 europejskich przywódców, dziesiątki doradców i rzesze dziennikarzy, zakończył się fiaskiem, gdyż zgromadzeni nie zdołali poczynić żadnych znaczących postępów w rozwiązywaniu konfliktów u progu Europy - ani w żadnej innej kwestii regionalnej.
Trzecia edycja ulubionego projektu Emmanuela Macrona, Europejskiej Wspólnoty Politycznej, była zapowiadana przez doradców jako okazja do pośredniczenia w pokoju między walczącymi Armenią i Azerbejdżanem, deeskalacji napięć na Bałkanach i przeprowadzenia strategicznej rozmowy na temat bezpieczeństwa kontynentu.
Podczas gdy przywódcy zgromadzili się wokół ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który przybył do Granady, aby wzmocnić wsparcie Europy w obliczu niepokojów USA związanych z pomocą dla Ukrainy, nie udało im się osiągnąć postępów w innych konfliktach pod nieobecność kluczowych graczy.
Azerbejdżan oskarżył Francję o stronniczość w negocjacjach i ostatecznie zgodził się na rozmowy, ale tylko pod auspicjami UE w Brukseli, według doradcy prezydenta Alijewa, Hikmeta Hadżijewa, w mediach społecznościowych.
Próby rozładowania napięć między Kosowem a Serbią były równie daremne. Prezydent Kosowa Vjosa Osmani odmówiła rozmów ze swoim serbskim odpowiednikiem Aleksandarem Vučiciem, jeśli nie zostaną nałożone sankcje na Belgrad w następstwie serbskiego wtargnięcia do Kosowa.
Poczucie bezowocności nieformalnego szczytu osiągnęło punkt kulminacyjny, gdy kraj goszczący, Hiszpania, odwołał w ostatniej chwili planowaną konferencję prasową, oczekiwaną atrakcję szczytu dla około 700 dziennikarzy. Miała ona zawierać oświadczenia i formalnie zaznaczyć przekazanie zarządzania Europejską Wspólnotą Polityczną z Hiszpanii do Wielkiej Brytanii.
Źródło: POLITICO