Od Chrystusa Króla narodów i państw do Chrystusa Króla Wszechświata

0
0
0
Chrystus
Chrystus / Pixabay

W 1925 r. ustanowiono święto Chrystusa Króla (społeczeństw). Po Soborze Watykańskim II zmieniono to święto w 1969 r. na Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. Była to istotna zmiana.

Jezus Chrystus jako prawdziwy Bóg nie potrzebuje tego, abyśmy ogłaszali Go królem. Tego potrzebujemy my – słabi i grzeszni ludzie, skłonni do nadużywania władzy i zmieniania jej w formę opresji. Tradycyjna pedagogika stawiała w centrum królowanie Chrystusa, czego wyrazem było przekonanie, że cała Społeczna Nauka Kościoła służy ostatecznie umacnianiu Królestwa Bożego na ziemi. Tymczasem po Soborze Watykańskim II zaczęto podkreślać, że polityka to sprawa czysto ludzka (choć powinna oczywiście uwzględniać Dekalog), a Katolicka Nauka Społeczna, jak o tym mówią wprost nawet oficjalne dokumenty Kościoła, ma skupić się na promocji godności człowieka. Było to wyrazem pedagogiki dojrzałości, która przyspieszyła, wywoływaną sztucznie i metodycznie przeprowadzaną, sekularyzację katolickich społeczeństw.

 

Kult Chrystusa Króla narodów i państw

 

W 1925 r. Papież Pius XI ustanowił święto Chrystusa Króla. W swojej encyklice pt. "Quas primas", ustanawiającej to święto, napisał o przyczynach tej decyzji i o właściwym rozumieniu nowego święta.

Papież skoncentrował się na tym, że społeczeństwa współczesne są doświadczane przez różne różne nieszczęścia. Najgorszym z nich jest zaś "zaraza laicyzacji", a więc zeświecczenie. Jest to proces polegający na odrzuceniu tego, co święte przez ludzi, a więc samego Boga. Ratunkiem w tej sytuacji jest uznanie przez jednostki, narody i państwa społecznego panowania Chrystusa Króla. Pius XI dowodził, że to "uznanie" nie tylko odwróciłoby, tragiczną w skutkach, tendencję, ale także przyniosło wiele łask Bożych, przede wszystkim, Boży pokój.

Pius XI pisząc o królewskiej godności Chrystusa i o królestwie Bożym posługiwał się takimi tytułami, jak "Król chwały" (łac. "Rex gloriae"), "Król Serc" (łac. "Rex cordium"), "Król żydowski" (łac. "Rex Israel"), "Król nad Syjonem" ("Rex super Sion"), "Król łagodny", "Król nad królami" (łac. "Rex regum"), "Król niebieski" (łac. "Rex caelestis"), "Król całego rodu ludzkiego" (łac. "Rex totius humani generis"), "Król wieków" (łac. "Rex saeculorum"), "Boski Król" (łac. "Divinus Rex").

Określenia te można podzielić na dwie grupy. Pierwsza z nich ukazuje, że Chrystus jest szczególnym Królem, a więc mówi o tym, jaki jest: "Król chwały", "Król łagodny", "Król niebieski", "Król wieków", "Boski Król", "Król nad królami".

Druga grupa określeń skupia się na określeniu, czyim królem jest Chrystus, a więc kim rządzi: "Król Serc", "Król żydowski", "Król nad Syjonem", "Król całego rodu ludzkiego", "Król nad królami".

Ostatnie określenie mieści się w obydwu grupach, bo może oznaczać króla, który przewyższa wszystkich królów swoim majestatem i władzą, jak i króla, który rządzi królami.

Tym, co zwraca uwagę, w przytoczonych nazwach, jest fakt, że Pius XI skupił się wyłącznie na pokazaniu władzy Chrystusa nad ludźmi. Żaden, z użytych przez niego terminów, nie odwołuje się do świata materialnego. Nie ma mowy o tym, że Chrystus jest "Królem świata" czy "Królem wszechświata".

Jest to zresztą zrozumiałe biorąc pod uwagę całość encykliki "Quas primas". Papież pragnął odpowiedzieć na nieszczęścia dotykające ludzi wynikające z tego, że odrzucili panowanie Chrystusa Króla. Próbuje więc ich przekonać na wszelki sposób, że Chrystus naprawdę jest królem, królem w pełnym tego słowa znaczeniu, w pełni i do końca, który jest królem nieskończenie bardziej niż jakikolwiek inny ziemski władca. Pan Jezus ma prawo rządzić i faktycznie to robi. Jego władza rozciąga się nad jednostkami, jak i nad narodami i państwami. Muszą one jednak uznać to panowanie, żeby zapanował wśród nich pokój i mogły cieszyć się Bożym błogosławieństwem.

Królewska władza Chrystusa opiera się na tym, że jest On Synem Bożym i jako Bóg posiada wszelką władzę. Bierze się też z dzieła Odkupienia, dzięki któremu spełnił wolę Ojca i otrzymał od Niego wszelką władzę na mocy specjalnego przywileju. Stąd to właśnie po zmartwychwstaniu Pan Jezus powiedział: "Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi" (Mt 28, 18). Jezus Chrystus posiada pełnię władzy zarówno, jako Bóg, jak i jako człowiek. Papież uważał nawet, że tytuł królewski przysługuje Panu Jezusowi przede wszystkim jako człowiekowi: "Jeżeli głębiej wnikniemy w rzecz samą, przekonamy się, że imię i władza króla we właściwym tego słowa znaczeniu należy się Chrystusowi - Człowiekowi; albowiem tylko o Chrystusie - Człowieku można powiedzieć, że otrzymał od Ojca władzę i cześć i królestwo, gdyż jako Słowo jedną i tę samą z Ojcem posiadający istotę, musi mieć wszystko z tymże Ojcem wspólne, a więc także najwyższe i nieograniczone panowanie nad całym stworzeniem".

Papież przywołał naukę św. Cyryla Jerozolimskiego, który powiedział, że Syn Boży posiada władzę "nad wszystkimi stworzeniami" (łac." Omnium creaturarum dominatum"). Uwaga ta, jak wynika z kontekstu, nie miała jednak na celu podkreślanie, że Chrystus rządzi również roślinami i zwierzętami. Posłużyła ona, by niezbicie stwierdzić, że skoro Pan Jezus rządzi wszystkimi stworzeniami to również, a w zasadzie przede wszystkim, ludźmi.

Stąd Pius XI podkreśla, że już od dawna mówi się o panowaniu Chrystusa "w umysłach ludzi", "w woli ludzi", czy "w ludzkich sercach".

Świadczy o tym opis trojakiej władzy Chrystusa Króla, jaki przedstawił Pius XI. Jest to władza ustawodawcza, bo Pan Bóg dał ludziom prawa, przykazania, których muszą przestrzegać. Jest to władza sądownicza, bo Pan Bóg wynagradza dobre czyny ludzkie, z złe karze. Jest to w końcu władza wykonawcza, gdyż "wszyscy rozkazów Jego słuchać powinni i to pod groźbą zapowiedzianych kar, których uporni uniknąć nie mogą".

Królestwo Chrystusa Króla jest przede wszystkim duchowe, bo odnosi się do rzeczy duchowych. Jest to królestwo wewnętrzne, do którego wchodzi się poprzez pokutę i sakramenty. Królestwo to przeciwstawia się królestwu szatana i mocy ciemności. Oznacza ono i sprawia wewnętrzne odrodzenie, choć jak podkreśla Papież, ma także zewnętrzną postać.

Nie można przy tym ograniczać władzy Chrystusa do spraw duchowych: "Błądziłby zresztą bardzo, kto odmawiałby Chrystusowi, jako Człowiekowi, władzy nad jakimikolwiek sprawami doczesnymi, gdyż Chrystus otrzymał od Ojca nieograniczone prawo nad wszystkim, co stworzone, tak, iż wszystko poddane jest Jego woli".

Fragment ten jest niezwykle istotny, bo Pius XI stwierdza w nim, że Pan Jezus rządzi wszystkimi aspektami ludzkiego życia, choćby najbardziej przyziemnymi i materialnymi. Stąd mowa jest o pełnej władze nad "sprawami doczesnymi" (łac. "Humanus reres"). Termin łaciński jest ściślejszy, bo oznacza on dosłownie ludzkie sprawy. Papieżowi nie chodziło więc o to, żeby pokazać, że Zbawiciel rządzi ludzkimi duszami i wszystkimi innymi stworzeniami, ale rządzi ludźmi w porządku duchowym i materialnym.

Dalsze słowa encykliki potwierdzają to zresztą: "Jednak, dopokąd żył na ziemi, wstrzymał się zupełnie od wykonywania tej władzy, a jak niegdyś wzgardził posiadaniem rzeczy ludzkich i nic troszczył się o nie, tak pozostawił je wówczas i dziś je pozostawia ich właścicielom. Co przepięknie wyrażają słowa: Nie odbiera rzeczy ziemskich Ten, który daje Królestwo niebieskie!".

Władza Pana Jezusa rozciąga się na najdrobniejsze ludzkie sprawy, w tym także nad tym wszystkim, co należy do ludzi. Do Chrystusa należy więc także władza nad naszym mieszkaniem, samochodem, czy pieniędzmi. Mimo to nie rozporządza on tymi rzeczami i pozostawia je ziemskim właścicielom, bo nie zależy Mu na tych przedmiotach. Nie zwalnia to jednak wszelkich posiadaczy od tego, żeby uznawali, że Pan Jezus panuje również nad ich rzeczami i mają nimi się posługiwać zgodnie z Jego wolą i Jego przykazaniami.

Królestwo Boże obejmuje wszystkich ludzi, nie tylko katolików, ani nawet nie tylko wierzących i to zarówno jednostki, jak i całe narody i państwa: "Tak więc Królestwo Odkupiciela naszego obejmuje wszystkich ludzi - jak o tym mówi nieśmiertelnej pamięci Poprzednik nasz, Leon XIII, którego słowa chętnie tu przytaczamy: Panowanie Jego mianowicie nie rozciąga się tylko na same narody katolickie lub na tych jedynie, którzy przez przyjęcie chrztu według prawa do Kościoła należą, chociaż ich błędne mniemania sprowadziły na bezdroża albo niezgoda od miłości oddzieliła, lecz panowanie Jego obejmuje także wszystkich niechrześcijan, tak, iż najprawdziwiej cały ród ludzki podlega władzy Jezusa Chrystusa. - I wszystko jedno, czy jednostki, czy rodziny, czy państwa, gdyż ludzie w społeczeństwa zjednoczeni nie mniej podlegają władzy Chrystusa jak jednostki". W ten sposób upada argument tych, którzy twierdzą, że nie można dokonać Intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski, bo nie wszyscy podzielają tą samą wiarę.

Pius XI zaznaczył, że Pan Jezus zbawia nie tylko pojedynczych ludzi, ale także całe wspónoty: "On jest zaiste źródłem zbawienia dla jednostek i dla ogółu: I nie masz w żadnym innym zbawienia. Albowiem nie jest pod niebem inne imię dane ludziom, w którym byśmy mieli być zbawieni. On jest sprawcą pomyślności i prawdziwej szczęśliwości tak dla pojedyńczych obywateli, jak i dla państwa: Nie przez co innego szczęśliwe państwo - a przez co innego człowiek, państwo bowiem nie jest czym innym, jak zgodnym zrzeszeniem ludzi". Warto w tym miejscu zaznaczyć, że nieprawdą jest więc, że osobiste uznanie Jezusa Królem ma wymiar zbawczy, a państwowe i wspólnotowe ogłoszenie Chrystusa Królem Polski takiego wymiaru nie ma.

Papież podkreślał, że również ziemskie rządy muszą uznać panowanie Chrystusa wraz z powierzonymi im narodami: "Niech więc nie odmawiają władcy państw publicznej czci i posłuszeństwa królującemu Chrystusowi, lecz niech ten obowiązek spełnią sami i wraz z ludem swoim, jeżeli pragną powagę swą nienaruszoną utrzymać, i przyczynić się do pomnożenia szczęścia swej ojczyzny". Do dokonania dzieła Intronizacji potrzebny jest więc czynny udział najwyższych władz państwowych.

 

Kult Chrystusa Króla Wszechświata

 

Wiemy, że na Soborze Watykańskim II i potem próbowano powracać do wczesnochrześcijańskich tradycji. Samo to podejście budzi wiele kontrowersji. Zakłada się w nim bowiem, jak chcą tego chociażby niektórzy protestanci, że prawdziwe chrześcijaństwo istniało w pierwszych wiekach, a potem się stopniowo wypaczało. Katolickie podejście jest inne. Zakłada ono, że z biegiem czasu Kościół coraz lepiej rozumiał Objawienie Boże. Do depozytu wiary należy bowiem nie tylko Pismo Święte, ale i Tradycja katolicka, która rozwija się z biegiem czasu pod wpływem Ducha Świętego. Dobrze obrazuje to przykład adoracji Najświętszego Sakramentu. Zwyczaj ten pojawił się dopiero w średniowieczu. Żaden katolik nie powie jednak, że jest to jakieś wypaczenie. Jest to owoc wzrastającej miłości Kościoła do Boga i refleksji nad tym kim jest Bóg obecny w Najświętszym Sakramencie. Abstrahując od szkodliwości tego podejścia można zadać pytanie, czy kult Chrystusa Króla Wszechświata nie jest przypadkiem powrotem do jakiejś dawniejszej katolickiej tradycji.

Wszystko wskazuje na to, że tak nie jest, ale jest to zupełnie nowy kult, który powołał do życia Paweł VI wraz ze zmianą liturgiczną w 1969 r.

W języku Kościoła, a więc po łacinie, nazwa nowego święta brzmi: "Sollemnitas Domini Nostri Iesu Christi Universorum Regis". Pojawia się w nim pojęcie "Rex universum", które jest tłumaczone na język polski jako "Król wszechświata".

Może się wydawać, że w języku polskim terminy "świat" i "wszechświat" oznaczają to samo. Zwyczaj językowy pokazuje jednak, że to drugie słowo ma znacznie węższe znaczenie. Mówimy o tym, że obecnie żyjemy "na tym świecie", ale kiedyś odejdziemy na "tamten świat". Opowiadamy o "naszym świecie wewnętrznym", a także o tym, jak wyruszymy "w świat". Nie zdarza się przy tym by ktoś powiedział, że żyje "na tym wszechświecie" lub wyrusza "we wszechświat".

W zasadzie terminu "wszechświat" używają głównie przedstawiciele nauk przyrodniczych, by mówić o całym świecie materialnym, na który składają się wszystkie planety i gwiazdy. Stąd cyklicznie powracają dyskusje na temat "początku wszechświata", czy "skąd wzięło się życie we wszechświecie".

Termin "wszechświat" jest także chętnie używany przez przedstawicieli New Age, którzy wierzą, że istnieje wiele światów. "Wszechświat" oznacza je wszystkie.

Wiele wskazuje na to, że do teologii słowo "wszechświat" zostało zaczerpnięte właśnie z obszaru nowożytnych nauk przyrodniczych. Znaczenie tego słowa zostało przy tym rozszerzone o wszystkie byty niematerialne poza Bogiem. Dla teologów i wiernych "wszechświat" to inaczej wszystko, co jest. Chrystus jest Królem Wszechświata, a więc jest Królem wszystkich stworzeń.

Jeszcze bardziej można dostrzec to na przykładzie łacińskiej nazwy święta. Paweł VI nie ustanowił święta "Rex mundi" – "Króla świata", ale "Rex universum". Łaciński termin "universum" przyjął się w języku polskim. Znaczy on tyle, co "całość". Mówimy o "uniwersum wiedzy", ale także o tym, że np. pegaz "pasuje do bajkowego uniwersum". Mamy przez to na myśli, że w świecie bajek, pegaz jest czymś naturalnym, pasuje do pewnej całości, chociaż w rzeczywistości nie występuje. Święto "Rex universum" to więc dosłownie święto "Króla wszystkiego".

Polskie słowo "wszechświat" od razu przywodzi na myśl to, co materialne i nieożywione, to co nas otacza. Termin "universum" jeszcze bardziej zdaje się akcentować rzeczy i przedmioty, a nie osoby. Skojarzenia te występują także w innych językach. Po angielsku nowe święto nazywa się: "The Solemnity of Our Lord Jesus Christ, King of the Universe" (a nie "King of the world"). Po francusku natomiast jest to: "Solennité du Christ, roi de l’univers" (a nie "Roi de monde").

Powyższe analizy wskazują na dwie poważne wątpliwości. Pierwszą z nich jest nieteologiczne pochodzenie terminu "wszechświat" (łac. "universum"). Wielcy teolodzy, święci, Ojcowie i doktorzy Kościoła nie posługiwali się nim. Druga wątpliwość polega na tym, że chociaż "wszechświat" obejmuje także ludzi to jednak budzi skojarzenie przede wszystkim z tym, co materialne i nieożywione. Jest to więc odwrotna postawa do tej, którą zajął Pius XI.

Należy jednak przede wszystkim zapytać o to, czy nowe święto ma uzasadnienie biblijne. Zauważmy, że pierwsze zdanie Pisma Świętego brzmi: "Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię" (Rdz 1, 1). Psalmy ukazują Boga jako Króla nieba i ziemi (zob. choćby ps. 96). Pan Jezus w modlitwie Pańskiej nakazał nam się modlić: "Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi" (por. Mt 6, 10). Po zmartwychwstaniu powiedział zaś: "Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi" (Mt 28, 18).

"Słownik pojęć biblijnych" zawiera nawet stwierdzenie: "Pojęcie stworzenia i ludzkości jako dzieł rąk Boga stanowi istotny element teologii Starego Testamentu, chociaż nie występuje w nim termin odpowiadający pojęciu świat. Prawdopodobnie wiara w zasadniczą i ciągłą rolę Boga jako Stworzyciela wyklucza rozumienie świata jako bytu niezależnego, przeciwstawnego Bogu. Jednocześnie, stworzenie nie stanowi żadną miara emanacji lub przedłużenia Stwórcy, tak więc nie może być uważane za boskie".

Termin "świat" pojawia się dopiero w Nowym Testamencie: "Nowy Testament stosuje trzy określenia na świat: najczęściej używane to kosmos, drugie oikumene oznacza świat zamieszkany (od tego samego słowa pochodzi przymiotnik ekumeniczny), trzecie aion (ten świat/świat przyszły) ma konotacje czasowe. Najważniejszy jest pierwszy termin".

W Dziejach Apostolskich odnajdujemy nasze rozumienie świata (łac. "mundus"): „Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim" (Dz 17, 24). Trzeba jednak pamiętać, że "Czasami termin świat odnosi się po prostu do ludzkości lub zamieszkanego świata (Rz 1,8). Często jednak słowo świat ma znaczące konotacje teologiczne, szczególnie w literaturze Pawłowej i Janowej. Kiedy Paweł mówi, że Bóg w Chrystusie jedna z sobą świat (2 Kor 5,19), nie ma wątpliwości, że - jego zdaniem - świat potrzebuje pojednania. Niezależnie od objawienia Bożego zawartego w Ewangelii, świat nie poznał Boga przez swoją mądrość (1 Kor 1,21). Świat jest areną, na której króluje grzech odciągający ludzi od Boga. Tak więc świat jest skrótowym określeniem całej ludzkości będącej w niewoli grzechu".

Termin "świat" jest także używany na określenie sił przeciwnych Bogu: "W Ewangelii św. Jana świat jest przedmiotem zbawienia Bożego w Chrystusie (3,16; 12,47). Ponadto świat został stworzony przez Chrystusa (1,3.10). Jednakże świat niewierzący w Chrystusa podlega sądowi (16,8-11), mając w nienawiści uczniów Jezusa, którzy zostali oddzieleni od świata i nie są ze świata (17,16). Dualizm miedzy Bogiem, Chrystusem i uczniami z jednej strony a światem - z drugiej został przedstawiony za pomocą terminów wyrażających ostrą antynomię. Wzywa się uczniów, by nie mieli nic wspólnego ze światem, szczególnie by go nie miłowali (1 J 2,15-17). Jednocześnie Jezus nie modlił się, by Bóg zabrał uczniów ze świata (J 17,15). Nawet w Czwartej Ewangelii świat wciąż pozostaje światem Bożym - w stworzeniu i zbawieniu Jest to ten sam świat, który na myśli ma Mateusz, gdy mówi o zmartwychwstałym Jezusie, który posyła uczniów, by nauczali wszystkie narody (28,19), czy Łukasz ukazujący Jezusa, który mówi uczniom, że będą świadkami od Jerozolimy aż po krańce ziemi (Dz 1,8)".

W języku hebrajskim, w którym został spisany Stary Testament, nie ma w ogóle słowa "wszechświat". W Nowym Testamencie mowa jest tylko o świecie, ale termin ten odnosi się głównie do ludzkości. Kiedy Pan Jezus mówi "Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony" ewidentnie ma na myśli ludzkość (chociaż w tekście użyte jest łacińskie słowo "mundus" i greckie "kosmos"). Przytoczone fragmenty ze "Słownika pojęć biblijnych" potwierdzają to.

Sam termin "uniwersum" pojawia się w hymnie św. Pawła i znaczy po prostu "wszystko": "w Nim zostało wszystko stworzone" (Kol 1, 16). Potwierdza to tylko wcześniejsze analizy, wedle których obecnie mowa jest o Chrystusie jako "Królu wszystkiego". Posługiwanie się tym tytułem jest jednak jak mówienie, że "zajmuję się wszystkim". To słowo jest tak nieokreślone, że nic nie znaczy.

Biblijne byłoby nazywanie Chrystusa "Królem nieba i ziemi". Za tym zresztą przemawia nauczanie Kościoła i Tradycja katolicka. Modlimy się w Credo: "Wierzę w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych". Odmawiamy zaś w Gloria: "Panie Boże, Królu nieba".

Papież Pius XII nazywając Maryję "Królową" określił ją w swojej encyklice pt. "Ad caeli Reginam" jako "Królową nieba i ziemi". Tak też modlimy się w Litanii Loretańskiej i na różańcu świętym kontemplując piątą tajemnicą chwalebną.

Zauważmy zresztą, że wyrażenie "niebo i ziemia" znaczy coś innego niż "świat", a tym bardziej "wszechświat". Dobrze oddają to słowa Credo: "Wierzę w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych". "Niebo" ewidentnie oznacza wszystkie byty niewidzialne a "ziemia" byty widzialne. Niebo oznacza zresztą coś więcej, bo "miejsce" przebywania Boga, rzeczywistość łaski, to co nadprzyrodzone. Stąd Pan Jezus uczył nas modlić się "Ojcze nasz, któryś jest w niebie" i dlatego "wstąpił do nieba". Ziemia zaś, na tej samej zasadzie, wyraża to, co niedoskonałe, miejsce przebywania człowieka itd.

Porównując terminy "niebo i ziemia" oraz "wszechświat" widzimy, że pierwszy ma źródła biblijne i wielowiekową tradycję w historii Kościoła. Jest to termin teologiczny, pełen treści. Drugi nie ma żadnego z tych dwóch atutów. Trzeba także powiedzieć, że Pius XII określając Maryję "Królową nieba i ziemi" wielokrotnie podkreślał, że na mocy przywileju, ofiarowanego Jej przez Syna, sprawuje ona pełną władzę nad całą ludzkością.

Słowa "niebo i ziemia" mają więc znaczenie symboliczne. Wskazują oczywiście na wszystkie stworzenia Boże, ale przede wszystkim rozumne, ludzi i aniołów. Jest to zrozumiałe. Wystarczy spojrzeć na jakiekolwiek ziemskiego króla. Król Polski, jak każdy inny, sprawował władzę nad swoim ludem i dla niego był ustanowiony. Nie był to więc król drzew, kwiatów, czy bydła, ale Król Polaków. Kto z nas chciałby być królem lasów, rzek, czy koni? Królowanie, w sensie ścisłym, dotyczy jedynie istot rozumnych.

Św. Tomasz określał króla, jako tego, który prowadzi społeczność do celu. Prawdziwy król odwołuje się do woli i rozumu swoich poddanych. Kamienie, czy psy nie będą spełniać jego nakazów, bo nie są w stanie ich zrozumieć i na nie odpowiedzieć. Św. Tomasz wyjaśniał zresztą, że władza królewska to władza wolnego nad wolnym. Wolne zaś są tylko istoty rozumne. Nieprzypadkowo Bóg powiedział do Adama i Ewy: "Czyńcie sobie ziemię poddaną" (Rdz 1, 28). Nad tym, co nierozumne można jedynie panować, czy jak mówił Arystoteles i św. Tomasz, sprawować władzę despotyczną.

Bóg jest stwórcą wszystkiego. Wszystko od Niego pochodzi i kieruje się prawem, które On nadał swoim stworzeniom, prawem naturalnym. Sprawuje on opiekę nad każdą istotą. Już święci odróżniali jednak opatrzność ogólną od opatrzności szczegółowej. W ramach pierwszej Bóg troszczy się o to, aby świat się rozwijał i żeby przetrwał. Stwarza więc rośliny i zwierzęta. Wymaga przy tym od nich jedynie tego, żeby instynktownie dążyły do realizacji swojej natury. Najważniejsza jest jednak opatrzność szczegółowa, która obejmuje tylko istoty rozumne: ludzi i aniołów. Tylko one mogą bowiem świadomie i w sposób wolny odpowiedzieć na miłość Boga. To właśnie o te istoty Bóg troszczy się przede wszystkim, prowadzi je i pragnie się z nimi zjednoczyć stawiając im przy tym znacznie większe wymagania.

Powtarzam: królowanie, w sensie ścisłym, dotyczy jedynie istot rozumnych. Tylko one bowiem mogą współpracować z królem i razem z nim podążać do wyznaczonego celu. Bóg jest Stwórcą w odniesieniu do wszystkich swych stworzeń, ale jest Królem przede wszystkim dla ludzi i aniołów.

Ktoś mógłby jednak oponować, że przecież w ikonografii chrześcijańskiej istniało przedstawienie Jezusa Chrystusa jako "Pantokratora" – władcy i sędziego. Wizerunek ten przedstawiał często Zbawiciela siedzącego na tronie, który miał pod nogami kulę ziemską. Samo greckie określenie "Pantokrator" znaczy zresztą "Pan wszystkiego", "Wszechwładca". Podobnie jest z tzw. Maiestas Domini - Chrystusem na majestacie. Ukazywany był choćby w postaci władcy siedzącego na ziemskim globie. W obu tych wizerunkach Pan Jezus trzyma jednak księgę lub zwój z Ewangelią. Jest to symbol Jego nauki i Prawa przypominający, że jest on sprawiedliwym Sędzią, który za dobre wynagradza, a za złe karze. Na otwartych stronach księgi wypisane są zazwyczaj słowa: "Jam jest światłością świata" (J 8,12) lub "Jam jest drogą, prawdą i życiem" (J 14,6). Pokazuje to, że Pantokrator jest Panem wszystkich ludzi i narodów, ich Zbawcą i Sędzią, który właśnie do nich kieruje swoje prawo i swoje orędzie. Nie jest to więc współczesny, abstrakcyjny Król Wszechświata.

Sprowadzając królowanie Chrystusa do królowania nad wszechświatem nie tylko traci się z oczu to, co najważniejsze, rozmywa się istotę rzeczy i popada w abstrakcyjne rozmyślania. Doprowadza się w ten sposób do praktycznej detronizacji Chrystusa, Króla społeczeństw. Sugeruje się bowiem, że Bóg sprawuje nad wszystkim, a więc nad istotami nieożywionymi, jak i nad ludźmi, tą samą ogólną władzę, która sprowadza się do tego, że wszystko stworzył i każdej istocie nakazał realizować swoją naturę. Tymczasem Bóg wymaga od człowieka znacznie więcej niż od innych stworzeń. Chce bowiem, żeby on w sposób rozumny i wolny uznał Jego panowanie i we wszystkim szukał woli Bożej budując Królestwo Boże.

Wniosek o detronizacji Chrystusa Króla potwierdzałaby jeszcze jednak okoliczność. Pod wpływem decyzji Piusa XI z 1925 r. o ustanowieniu święta Chrystusa Króla część protestantów, luteran także wprowadziło w swoich wspólnotach to święto. Nadali mu jednak zupełnie inną postać obchodząc je w ostatnią niedzielę roku kościelnego. Związali je bowiem z Sądem Ostatecznym i z przyjściem Chrystusa na końcu czasów. Paweł VI zrobił to samo ustanawiając w 1969 r. Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.

Jest to ważny fakt zważywszy, że to protestanci jako pierwsi dokonali detronizacji Chrystusa Króla, o czym pisał ks. Tadeusz Kiersztyn. To Marcin Luter podporządkował wspólnoty protestanckie władcom świeckim, którzy stali się głowami narodowych "kościołów". W ten sposób człowiek zajął miejsce Boga.

 

1http://biblia.wiara.pl/slownik/67ea4.Slownik-biblijny/slowo/SWIAT.

2Tamże.

3Tamże.

4Tamże.

Źródło: własne

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną