Afera na konferencji PiS. Kaczyński nie wytrzymał

0
0
6
Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński / https://www.flickr.com/photos/drabikpany/8736158568

Ostatnio w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej doszło do konferencji, która zorganizowana została przez Jarosława Kaczyńskiego oraz Mariusza Błaszczaka. To na niej doszło do awantury. Kaczyński nie wytrzymał i zdecydował się na ten krok.

Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak pojawili się na konferencji Prawa i Sprawiedliwości. Główny temat dotyczył organizacji Protestu Wolnych Polaków. Przyczyną protestu mają być działania związane z mediami publicznymi. Po wypowiedziach polityków PiS umożliwiono dziennikarzom zadawanie pytań. 

Na początku pytanie zadał  Jakub Sobieniowski z "Faktów" TVN. Zapytał wprost, czy Telewizja Polska powinna mieć dalej prezesa na telefon. Przypomniał historię opowiedzianą w grudniu przez prezesa PiS. 

"To chodziło o to, czy TVP została wyłączona, czy nie. To nie oznacza żadnej zależności. To pytanie o to, czy coś działa, czy nie. Każdy obywatel może takie pytania zadać. A cała bajka o szefach na telefon z całą pewnością odnosi się do dzisiejszej sytuacji, bo to są szefowie na telefon"

-powiedział polityk. 

Następnie doszło do serii niewygodnych pytań. Rzecznik PiS Rafał Bochenek zdecydował się, więc na uniemożliwienie zadawania dalszych pytań. Twierdził, że obowiązuje zasada jedno pytanie na jedną redakcję. Dodawał też, że jeżeli nie ma pytań zakończy konferencję. Wywołał też do mikrofonu jedną dziennikarkę. 

Joanna Mąkosa z Radia Zet zapytała lidera PiS o komentarz do gestu Kozakiewicza. Kaczyński uznał to jednak za manipulację. Powiedział, że nie wie nic o takowym geście. Następnie nie wytrzymał już dalszych pytań dziennikarzy, powiedział im, że mają za to płacone, a następnie wyszedł. 

"Państwo są w beznadziejnej sytuacji. To, co się dzieje w Polsce, jest nie do obrony. Państwo mają płacone za to, żeby tego bronić. Naprawdę, serdecznie państwu współczuję"

-przyznał. 

Źródło: Redakcja

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną