Religia klimatyzmu (FELIETON)

2
0
14
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / Pixabay

Europę ogarnęło prawdziwe szaleństwo. Wprowadzając Zielony Ład, Unia Europejska chce całkowicie zapanować nad nami. Pragnie wprowadzić pełną kontrolę nad tym co jemy, w co się ubieramy, czym ogrzewamy nasze mieszkania, w jakich nieodpowiednich domach żyjemy.

Powszechnie uważa się, że twórcą Zielonego Ładu jest Frans Timmermans. Natomiast prawda jest taka, że geneza tego zielonego szaleństwa pochodzi nie z Europy, ale ze Stanów Zjednoczonych. W 2019 r. pewien miliarder informatyk z Doliny Krzemowej Saikat Chakrabarti wymyślił ten projekt podczas kampanii do Kongresu. Z grupą swoich towarzyszy wprowadził do Kongresu łatwo sterowalną, ale charyzmatyczną kelnerkę Alexandrię Oscasio-Cortez. Gdy weszła do Kongresu , Chakrabarti został szefem jej personelu i wymyślił Green New Deal. Osacio-Cortez ogłosiła, że jak się nie powstrzyma globalnego ocieplenia, to w roku 2030 Ziemię czeka zagłada. Takie apokaliptyczne nowinki bardzo dobrze przyjmują się w USA, a Partia Demokratyczna i otoczenie Joe Bidena, które prowadziło kampanię prezydencką w 2020 r. chciało czymś spektakularnym przyciągnąć do siebie skrajną lewicę. Twórca tego projektu przyznał się, że nie chodzi tu o ochronę klimatu, ale o wprowadzenie nowych narzędzi, które całkowicie zmienią stosunki gospodarcze w Stanach Zjednoczonych. Chodziło o przejęcie kontroli nad gospodarką, a to pozwoliłoby wprowadzić socjalizm. Poszczególne stany mają jednak zbyt dużą autonomię i Waszyngton nie jest w stanie im narzucić tak skrajnej doktryny. Dlatego Ameryka wycofała się z tego projektu. Ale trafił on do Europy i zagnieździł się tam w odpowiednim gruncie.

Ten projekt politycznej inżynierii społecznej, która niewiele ma wspólnego z prawdziwą walką z globalnym ociepleniem podchwycili urzędnicy brukselscy i już w 2020 r. przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen zaanonsowała go podczas orędzia o stanie Unii. „Musimy zmienić sposób, w jaki traktujemy przyrodę,. Jak produkujemy i konsumujemy, żyjemy i pracujemy, odżywiamy się i ogrzewamy, podróżujemy i transportujemy”. Tym samym zapowiedziała pełną kontrolę nad naszym życiem.

I tak te wszystkie bzdury zebrano w manifeście pod nazwą Zielony Ład, czy też „Fit for 55”. Ma to być wspaniały nowy projekt lepszego życia, w rzeczywistości jest to recepta na to, aby centralne planowanie doprowadziło nas do nędzy. Zielony Ład najwcześniej zuboży rolników, którzy szybko zorientowali się w jego absurdach i niezmiennie domagają się nie korekt, ale wyrzucenia całego projektu do kosza. Nie chcą, aby ktoś odgórnie mówił im co i jak mają uprawiać, zrezygnować z hodowli zwierząt, a to wszystko w chwili, gdy targają nami prawdziwe niepokoje wojny za naszą wschodnią granicą, gdy trwa niekontrolowany wwóz towarów żywnościowych z Ukrainy, Rosji, Białorusi. Dlatego rolnicy strajkując na polskich drogach, walczą o swój byt, a tym samym o nasze bezpieczeństwo żywieniowe. Podobnie buntują się rolnicy niemal w całej Unii.

Ale Zielony Ład to nie tylko rolnictwo, które jest jedynie jedną gałęzią tej doktryny. To klimatyczne szaleństwo dotknie nas wszystkich. Parlament Europejski przegłosował wyremontowanie 75 proc. budynków w Unii. Wyliczono ponad100 mln, aby zostały spełnione jakieś normy energetyczne. Do tego ogródka absurdu dołożył się nasz poprzedni minister Waldemar Buda szef Ministerstwa Rozwoju i Technologii, który opracował Strategię Renowacji Budynków. Według tego projektu do 2030 r. ok. 7,5 mln budynkowy trzeba poddać termomodernizacji, czyli wyłożyć 236 tys. rocznie, a później 270 tys. Rocznie buduje się u nas ok. 230 tys. mieszkań. Więc za co i jakimi silami mielibyśmy temomodernizować 236 tys. budynków.

Ale to nie wszystko. Do 2040 r. trzeba będzie zlikwidować wszystkie piece na paliwa kopalne. Piece ekologiczne na gaz, które zastąpiły kopciuchy pójdą teraz na złom. Unia myśli nad wprowadzeniem zakazu używania pomp ciepła. Za trzy lata handel uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych ETS będzie w płacony w takiej samej wysokości, jak dla producentów energii. Już teraz płacimy na to ok.30 mld rocznie. W 2022 r. kupiliśmy ich za granicą za 33 mld., a od 2027 r. będziemy wydawać kolejne 21 mld. rocznie. A to tylko ETS za budynki mieszkalne. Dochodzi do tego jeszcze transport samochodowy i lotniczy.

Zsumujmy co nas czeka: remont 230 tys. budynków rocznie, montowanie na dachach paneli fotowoltaicznych, sprowadzonych z Chin, przepalanie 50 mld na ETS, kupowanie samochodów elektrycznych i 30 proc. obszarów mamy przywracać naturze.

To nas czeka, jeżeli się w porę nie opamiętamy i przestaniemy wierzyć propagandzie Trzaskowskiego, że planeta płonie. Eurokraci chcą nas trzymać w reżimie totalitarnym, wykorzystując do tego nasze lęki, oparte na jakiś iluzorycznych teoriach klimatycznych. Klimatyzm to narzędzie kontroli nad nami. Jedyna pociecha dla nas jest taka, że za ETS możemy zapłacić mniej, bo przemysł w Unii się zwija. Produkcja w Unii spadła o 6,5 proc. rok do roku, a 65 proc, firm niemieckich przenosi się do Stanów Zjednoczonych i na Daleki Wschód.

Planeta płonie, a my z nią pogrążając się w nędzy. Tymi bzdurami nie przejmują się poza unijne obszary świata. Emitują CO2 bez ograniczeń, dochodzą do tego liczne wybuchy wulkanów, gazów wulkanicznych. W atmosferę idzie globalne ocieplenie, które wytwarzane jest dzięki działaniom wojennym. Ale mała obszarowo Europa chce się odgrodzić od reszty świata, aby uratować klimat. Jaką zaporę chce postawić w atmosferze, nie wiadomo.

Maria Górzna

 

Źródło: MG

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną