Umarł Wiesław Chrzanowski
Niemal w przeddzień święta Matki Boskiej, Królowej Polski, zmarł w wieku 88 lat prof. Wiesław Chrzanowski. Był zaledwie 3 lata starszy od Tadeusza Mazowieckiego, któremu niedawno, z okazji urodzin, urządzono jubileusz w Pałacu Namiestnikowskim.
Tadeusz Mazowiecki zaprezentował się w pełni wigoru i planów na przyszłość i nawet przestrzegł Kościół, by „nie żyrował kłamstwa smoleńskiego”. Nietrudno się domyślić, że Kościół powinien żyrować tylko smoleńskie prawdy – no a prawdą jest to, co podaje do wierzenia MAK pod dyrekcją pani generaliny Anodiny, no i oczywiście – „suwerenne ustalenia” komisji pod dyrekcją ministra Jerzego Millera, która prawdy ustalone przez generalinę w całej rozciągłości potwierdziła.
Oznacza to, że pan Tadeusz Mazowiecki nadal w słynnej „postawie służebnej” i nadal na odcinku kościelnym – jak w czasach stalinowskich. Bo w czasach stalinowskich Tadeusz Mazowiecki dekował się w PAX-ie, podczas gdy Wiesław Chrzanowski gnił w więzieniu, gdzie pocieszał się nadzieją, iż „między nas Pan Jezus wszedł, skinie rączką swą Bożą, miedzy nas Pan Jezus wszedł, wszystkie drzwi się otworzą”.
Później, to znaczy – już w czasie sławnej transformacji ustrojowej, losy obydwu mężów stanu też potoczyły się odmiennie; Tadeusza Mazowieckiego postawa służebna wyniosła aż na stanowisko „pierwszego niekomunistycznego premiera”, podczas gdy prof. Wiesław Chrzanowski próbował kierować formacją chrześcijańsko-narodową, która w ustaleniach generała Kiszczaka z gronem osób zaufanych w ogóle nie była przewidziana.
Jednym z działaczy tej formacji był Stefan Niesiołowski, dzięki czemu lepiej dziś rozumiemy, dlaczego nie tylko nie zdobyła ona większej popularności, a w końcu się rozpadła.
Obecnie nacjonalizm – oczywiście z wyjątkiem nacjonalizmu żydowskiego, przez cały zbaraniały świat traktowanego z pełną zrozumienia uniżonością – nie tylko nie ma dobrej reputacji, ale przez mądrych i roztropnych wręcz jest potępiony, zwłaszcza ten chrześcijański, bo chrześcijaństwo – wiadomo: musi uznać „zasadę laickości republiki”, to znaczy – nie tylko wyrzec się wszelkich pretensji do przywództwa moralnego, ale również zrezygnować z forsowania etyki chrześcijańskiej, jako podstawy systemu prawnego.
Cóż w tej sytuacji przystoi uczynić storturowanemu w swoim czasie przez szermierzy nieubłaganego postępu politykowi chrześcijańsko-narodowemu, prof. Wiesławowi Chrzanowskiemu?
Najbardziej przystoi mu umrzeć – a ponieważ prof. Chrzanowski zawsze robił to, co robić przystoi – no to umarł. Śmierć niemal w przeddzień święta Matki Boskiej Królowej Polski napawa nadzieją, że Królowa Polski o nim nie zapomniała.
Stanisław Michalkiewicz
Źródło: prawy.pl