Zamach na Trumpa. Ujawniono szokujące zaniedbania

0
0
9
Donald Trump
Donald Trump / Flickr

13 lipca, dzień zamachu na Donalda Trumpa, wstrząsnął Ameryką i światem oraz ujawnił szokujące zaniedbania agencji Secret Service. Kiedy strzelec ulokował się na dachu, będącym idealnym punktem obserwacyjnym, agencja albo zignorowała to zagrożenie, albo je przeoczyła, powierzając ochronę tego obszaru... lokalnym policjantom od spraw drogowych.

Kiedy myślimy o Secret Service, wyobrażamy sobie elitarnych agentów, dzięki filmom takim jak "Na linii ognia" z Clintem Eastwoodem. Tego dnia jednak, mit o ich niezawodności runął w gruzach. Eksperci ochrony podkreślają, że łańcuch błędów, zaniedbań i braku zdrowego rozsądku pozwolił 20-letniemu amatorowi przeprowadzić próbę zamachu, który mógł – dosłownie - zmienić bieg historii. Gdyby nie przypadek, który sprawił, że Trump odwrócił głowę, jego życie mogło zostać zakończone.

Jak możemy wczytać z licznych źródeł, ochrona Trumpa od samego początku była pełna dziur. Zamachowiec nie miał prawa zbliżyć się z bronią do miejsca wiecu, a jednak to zrobił. Wszedł na dach budynku w odległości 130 metrów od mównicy, co było rażącym błędem bezpieczeństwa. Pomimo zgłoszeń o podejrzanym mężczyźnie na dachu, funkcjonariusze Secret Service nie tylko podjęli odpowiednich kroków, ale wręcz to zlekceważyli.

Ponadto, decyzja o przekazaniu ochrony budynku lokalnej policji była kluczowym i rażącym błędem. Szefowa Secret Service, Kimberly Cheatle, tłumaczyła to bezpieczeństwem agentów, uzasadniając, że „dach był zbyt spadzisty”. Ta wymówka spotkała się z szeroką krytyką jako kompletny brak kompetencji i zakrawanie na komizm.

Warto więc postawić pytanie, czy funkcjonariusze najlepszej – wydawałoby się - na świecie agencji bezpieczeństwa naprawdę bali się stromego dachu?

Po strzałach, agenci osłonili Trumpa, a jeden z nich zastrzelił zamachowca. Jednak zamiast natychmiast ewakuować Trumpa, pozwolili mu zatrzymać się na trybunie i wznieść pięść w geście triumfu. Nie mając pewności, że zamachowiec działał sam, agenci wystawili byłego prezydenta na kolejne potencjalne strzały. Ta niefrasobliwość trwała 9 sekund, co dla snajpera jest więcej niż wystarczającym czasem na oddanie następnego strzału.

Co podkreśla wielu ekspertów, brak odpowiedniego szkolenia i podstawowej wiedzy wśród agentów był widoczny na każdym kroku. Ich niekompetencja mogła kosztować życie Donalda Trumpa. To, że przeżył, można przypisać jedynie przypadkowi lub interwencji opatrzności. Secret Service miał więcej szczęścia niż rozumu. Gdyby zamachowców było więcej, rezultat mógłby być po prostu tragiczny.

Jak pisze w swoim tekście Paweł Jędrzejewski na łamach portalu tysol.pl, istnieją tylko dwa logiczne wyjaśnienia zachowania Secret Service: albo agenci są wyjątkowo nieudolni, albo celowo stworzyli warunki do przeprowadzenia zamachu. Chociaż teorie spiskowe zwykle są kontrowersyjne, to jednak trudno wykluczyć je całkowicie, biorąc pod uwagę skalę zaniedbań i błędów, jakie tego dnia popełniła agencja Secret Service.

Reasumując, lista zaniedbań Secret Service jest długa: zamachowiec pojawił się z bronią na terenie sąsiadującym z wiecem, wszedł na dach bez żadnej kontroli, a agenci zignorowali wszelkie sygnały ostrzegawcze. Zamiast natychmiast zareagować, dopuścili do sytuacji, w której Trump był na celowniku przez dłuższy czas. Można więc śmiało powiedzieć, że zamachowiec mógł strzelać jak do kaczek.

Po strzałach agenci nadal popełniali błędy, pozwalając Trumpowi wystawić się na potencjalne kolejne strzały. Ich brak profesjonalizmu i wyobraźni był widoczny na każdym kroku, a skutki ich działań mogły być tragiczne.

W efekcie 13 lipca tego roku stał się dniem, który ujawnił poważne braki w systemie ochrony byłego prezydenta USA. Mit doskonałości Secret Service został zburzony doszczętnie, a agencja będzie musiała pracować przez lata, aby odzyskać swoją reputację. To wydarzenie pozostawia głębokie rysy na jej reputacji i zmusza do refleksji nad bezpieczeństwem oraz profesjonalizmem tych, którzy mają chronić najważniejsze osoby w największym mocarstwie świata, Stanach Zjednoczonych.

Jerzy Mróz

Donald Trump

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną