E-Samotność, czyli iluzja spotkań w wirtualnym świecie

0
0
1
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Internet

Od zarania dziejów człowiek dążył do kontaktu z innymi, co jest naturalną potrzebą, wynikającą z naszej społecznej natury, aby dzielić się doświadczeniami i przeżyciami. Wraz z rozwojem technologii, ta potrzeba nie zniknęła, ale przybrała nową formę. Tradycyjne spotkania, pełne prywatności i głębi emocjonalnej, zostały zastąpione przez internetowe interakcje, które często są płytkie i anonimowe. Czy jednak możemy mówić o prawdziwym spotkaniu, gdy nasze kontakty ograniczają się do wymiany danych w sieci?

Spotkania w sieci różnią się diametralnie od tych tradycyjnych. W przeszłości, każde spotkanie było intymne, niosło za sobą możliwość głębokiej wymiany myśli i uczuć. W świecie wirtualnym spotkania są często masowe, ilościowe, a ich wartość mierzona jest ilością przekazanych informacji, a nie ich jakością. Istnieje tendencja do „spijania danych” o innych ludziach, bez prawdziwego zrozumienia ich problemów i emocji. W efekcie, otrzymujemy ogromne ilości danych o innych, ale bez istotnej treści, która czyniłaby je prawdziwie ludzkimi. 

 

  

 

Współczesny świat informacji jest obsługiwany przez miliony centrów serwerowych, zużywających ogromne ilości energii. Większość danych generowanych jest przez zwykłych użytkowników, przesyłających pliki filmowe, zdjęcia i wiadomości. Internet umożliwia nieustanny kontakt, co teoretycznie powinno zaspokajać naszą potrzebę spotkań. Jednak łatwość i dostępność tych kontaktów sprawiają, że stają się one po prostu powierzchowne i często przypadkowe. Dorastanie w takiej rzeczywistości, przed ekranem komputera, pozbawione jest niezbędnej refleksji i wsparcia dorosłych, co prowadzi do samotności i braku prawdziwej interakcji. 

 

  

 

Dzieci i młodzież spędzają w sieci wiele godzin dziennie i często są w tym osamotnione. Rodzice rzadko interesują się, co ich dzieci robią online. Internet stał się dla młodych ludzi miejscem spotkań z przyjaciółmi, ale także przestrzenią rozrywki i konsumpcji. Portale społecznościowe i komunikatory lansują hasło, że „wszystko jest imprezką”, co prowadzi do traktowania sieci jako formy biernej rozrywki. W takiej atmosferze łatwo o przypadkowe kontakty, które mogą być niebezpieczne, jak np. z pedofilem czy handlarzem narkotyków. Bez krytycznego spojrzenia i wsparcia ze strony bliskich, takie spotkania mogą prowadzić do rozczarowań i frustracji, co też często ma miejsce. 

 

  

 

Internet pozwala na tworzenie grup rówieśniczych, które przenoszą swoje wirtualne kontakty do codziennego życia. Ci, którzy są „dobrze ustawieni” i „obecni” w sieci, imponują swoją wiedzą i znajomością tematów, często tabu. Ich opinie jednak nie są własne ani ugruntowane refleksją, a jedynie powielaniem wirtualnych treści. Brak głębszego przemyślenia prowadzi do powierzchowności i zmienności poglądów, co nie sprzyja prawdziwej, dojrzałej interakcji między rówieśnikami. 

 

  

 

Ponadto, internetowe kontakty budują całkowicie schematyczny obraz świata, podobny do tego, jaki możemy spotkać w grach komputerowych. Mimo coraz bardziej skomplikowanych fabuł, gry i filmy redukują rzeczywistość do wybranych prostych i sensacyjnych wątków. W rzeczywistości, życie jest znacznie bardziej złożone i wymaga od nas całościowego podejścia. Gry mogą jednak wprowadzać w błąd, sugerując, że życie również można poddawać próbom i testom bez konsekwencji. W realnym świecie natomiast decyzje często mają trwałe skutki, co wymaga od uczestników takich relacji dojrzałości i odpowiedzialności. 

 

  

 

Konkludując, internetowe spotkania, choć łatwe i szybkie, nie zastąpią prawdziwego, bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem. Przestrzeń między ludźmi nie może być zniekształcona przez pośredników, takich jak sieć internetowa. Otrzymanie informacji o kimś nie jest jeszcze prawdziwym spotkaniem – to może być jedynie pretekst do niego. Prawdziwe spotkanie wymaga obecności, zrozumienia i dzielenia się całym spectrum życia z drugim człowiekiem. W erze cyfrowej łatwo zapomnieć, że prawdziwa bliskość i głębia relacji nie rodzą się z ilości danych, lecz z jakości i jakości przeżywanych wspólnie chwil. 

 

  

 

Jerzy Mróz

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną