Nie-RZĄD. Czyli kto i gdzie?
Szukamy ministrów. Od kilkunastu dni nikt z nich nie pokazuje się publicznie. Redakcja „prawy.pl” mimo usilnych starań, w ostatnich dniach mogła jedynie usłyszeć wypowiedź premiera i rzecznika. A pozostali szefowie resortów? Majówka skończona! Czas wracać do pracy...
Tej niestety w najbliższym czasie będzie raczej sporo. Zbliża się Euro 2012, w bojowości czekają tysiące osób zamierzających strajkować i manifestować. Niepokoją się różne grupy społeczne – nauczyciele, pielęgniarki, pacjenci no i oczywiście emeryci. Ale na próżno oczekiwać słów wsparcia czy otuchy. Rząd wyjechał na majówkę. Wydaje się, że na „placu boju” został tylko premier Donald Tusk i jego rzecznik Paweł Graś.
Pocieszają jak mogą. Przykład? Proszę bardzo – na początek dzisiejsza konferencja prasowa ministra Grasia. Odniósł się do „porażki drogowej” przed Mistrzostwami Europy. Powiedział – dosłownie cytując: „Będą przejezdne, jeśli nie na Euro, to po Euro. No trudno, taką mieliśmy sytuację”. Mowa oczywiście o autostradach...
Okazuje się, że niestety nie ma szans na zapowiadaną szumnie właśnie przez ten rząd „sieć superszybkich autostrad”. Nie ma tez co liczyć, że będą przejezdne. Koparki stoją w szczerym polu, a minister Sławomir Nowak unika kamer i mikrofonów. I to pomimo że strofuje go opozycja.
- Chciałem zaapelować – nie dajmy Tuskowi zepsuć Euro – podkreślił dziś Jarosław Kaczyński, prezes PiS. I dodaje: - My chcemy, żeby mimo wszystko to wielkie przedsięwzięcie – trzecia co do wielkości impreza spośród wszystkich, jakie mamy na świecie – udała się. By Polacy mogli być w lipcu usatysfakcjonowani.
Jakby w odpowiedzi na to usłyszeliśmy od ministra Grasia: - Szkoda, że ten czas, który powinien być wykorzystany do promocji polskiej energii, gościnności i polskiego sukcesu, niektórzy próbują wykorzystać do walki z rządem.
Cóż... Szkoda komentarza! Na pewien niesmak małe pocieszenie. Także od ministra Pawła Grasia: - Nikt lepiej niż ten rząd i Platforma Obywatelska – czego dowiodła wielokrotnie – nie stoi na straży wolności słowa, wolności prasy w Polsce i tak będzie tak długo, jak wyborcy pozwolą, żeby władzę w Polsce ta koalicja sprawowała. Nie będzie żadnego ograniczenia i żadnego zagrożenia dla wolności prasy i wolności słowa.
Chodzi o komentarz w sprawie modyfikacji prawa prasowego zaproponowanej przez senatorów i ostatnią akcję niektórych tytułów prasowych. Przypomnijmy: obecnie redaktor naczelny pisma jest zobowiązany do opublikowania na wniosek zainteresowanej osoby rzeczowego i odnoszącego się do faktów wiadomości nieprawdziwej lub nieścisłej sprostowania albo odpowiedzi na stwierdzenie zagrażające dobrom osobistym.
Projekt zmian w Prawie prasowym przygotowany przez senacką komisję ustawodawczą odchodzi od sprostowań i pozostaje przy odpowiedzi jako jedynej formie reakcji na publikacje prasowe. Miałaby odnosić się ona nie tylko do faktów podanych w materiale prasowym, ale też do zawartych w nim ocen.
Może sposobem na uniknięcie „negatywnych” informacji” w prasie nt. rządu, jest „bojkot” prasy przez rząd? Warto zaznaczyć, że gdy pojawiają się problemy dotyczące zmiany wieku emerytalnego „na pierwszy” plan wysuwany jest rzekomy spór między Platformą a PSL-em i ewentualny rozpad koalicji. Wydaje się, że to nic innego jak temat zastępczy. Waldemar Pawlak a nie Donald Tusk – pomysłodawca reformy – staje na „świeczniku”.
Gdy pacjenci chory na raka nie mogą doczekać się na kolejną dawkę chemioterapii ratującej życie – minister zdrowia Bartosz Arłukowicz znika w cień. Pojawia się tylko w krótkim komentarzu w stacji TVN. Podobnie jak minister edukacji Krystyna Szumilas, która niechętnie udziela wywiadów i pokazuje się publicznie. Akurat teraz – gdy maturzyści zdają egzamin dojrzałości, gdy ważą się losy nauczania historii w szkole średniej!
Czy ministrowie boją się obciachu? Jak powiedział pewien cytowany wcześniej klasyk: „no trudno – taką mamy sytuację”.
Michał Polak
Źródło: prawy.pl