Konwencja Rady Europy nie chroni kobiet, lecz zmienia definicję płci
/
Antoni Szymański i Paweł Wosicki - członkowie Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski wystosowali apel, w którym sprzeciwiają się ratyfikacji konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet.
Poniżej prezentujemy treść apelu:
Konwencja Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, podpisana przez mniejszość państw Europy dnia 11 maja 2011 roku w Stambule, ratyfikowana dotąd przez jeden kraj, rodzi żywe zainteresowanie opinii publicznej. W związku z powyższym zwracamy uwagę na następujące jej aspekty.
Dokument ten, pomimo słusznych intencji ochrony kobiet i dzieci przed przemocą, został nasycony rażąco nieprecyzyjnymi i ideologicznymi sformułowaniami, godząc w zasady demokratycznego państwa prawnego, moralność chrześcijańską oraz wartości określone w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Dokument ten całkowicie zmienia określoną w prawie rzymskim i utrwaloną w europejskiej tradycji prawnej definicję płci, podstawową dla całego prawa rodzinnego i osobowego. Określa on „płeć”, jako „społecznie skonstruowane role, zachowania, działania i cechy, które dane społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i mężczyzn” (art. 3).
Takie ujęcie całkowicie pomija naturalne biologiczne różnice pomiędzy kobietą, a mężczyzną i zakłada, że płeć można dowolnie wybierać. Tak sformułowana definicja nakazuje uznawanie dowolnie określanych ról i zachowań za wyznacznik płci, w konsekwencji wymuszając instytucjonalizację tzw. nowych form rodzinnych, co zagraża więziom rodzinnym i małżeńskim, jednoznacznie chronionym przez art. 18 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Konwencja ta (np. w art. 12.) wprowadza obowiązek walki z tradycją i dorobkiem cywilizacyjnym, które są traktowane jako zagrożenia. Nakłada też na państwo obowiązek edukacji i promowania m.in. „niestereotypowych ról płci” czyli m. in. homoseksualizmu, czy transseksualizmu. Narusza też zasadę równości wobec prawa (art. 4 ust. 4). W imię walki z niejasno definiowaną dyskryminacją kobiet zezwala na inne formy dyskryminacji i pozwala naruszać powszechnie uznane zasady prawa.
U podstaw tych karkołomnych konstrukcji leżą wyłożone w jego preambule kontrowersyjne oceny dot. „…nierównych relacji władzy między kobietami a mężczyznami, które doprowadziły do dominacji mężczyzn i dyskryminacji kobiet oraz stanęły na drodze do pełnego rozwoju kobiet”.
Przyjęcie tego dokumentu związane będzie także ze znacznymi obciążeniami dla budżetu państwa (art.8), co w dobie kryzysu gospodarczego i dotkliwych reform społeczno-emerytalnych musi być brane pod uwagę. Powstaje też obawa, że po ratyfikacji tego dokumentu, środki budżetowe będą przeznaczane na wsparcie organizacji pozarządowych otwarcie walczących z wartościami rodzinnymi, jako rzekomym stereotypem „stającym na drodze do pełnego rozwoju kobiet”.
W naszej ocenie polskie prawodawstwo posiada dostateczne narzędzia, aby zwalczać przemoc, w tym przemoc wobec kobiet i przemoc domową, przyjęcie zatem tej Konwencji jest zbędne.
Pragniemy też zaznaczyć, że nie dostrzegamy społecznego oczekiwania na ratyfikowanie tej Konwencji. Od dawna natomiast oczekiwany jest program polityki rodzinnej, który powinien być przyjęty po szerokiej konsultacji społecznej.
W związku powyższym apelujemy do wszystkich przedstawicieli władz wykonawczych i ustawodawczych naszego państwa, o niepopieranie tego dokumentu.
(-) Antoni Szymański
(-) Paweł Wosicki
Członkowie Zespołu ds. Rodziny
Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski
źródło: informacja prasowa
fot. sxc.hu
Źródło: prawy.pl