750 dolarów za mózg dziecka nienarodzonego

Takie stawki otrzymywali aborterzy z Planned Parenthood – Center for Medical Progress opublikowało kolejne nagranie ukrytą kamerą, dowodzące, że kalifornijska Planned Parenthood zarabiała krocie na handlu ludzkimi organami. Warunek dostawy był jeden – organy musiały być nieuszkodzone. Na nagraniu widać, jak dr Deborah Nucatola poleca śledczym udającym klientów firmy biotechnologicznej, aby skontaktowali się z dr Jennefer Russo, dyrektor oddziału Planned Parenthood w San Bernardino. Miała ona dokonywać aborcji przez częściowe urodzenie i tym samym pozyskiwać organy dla zainteresowanych firm. Opisana w filmie metoda jest w Stanach Zjednoczonych przestępstwem – grożą za to dwa lata więzienia i 250 tys. dolarów grzywny. Podczas ośmiominutowego nagrania Russo nie tylko że przyznaje się do popełniania tego typu przestępstw, ale dodaje, że aborterzy nie wstrzykują wówczas nienarodzonemu dziecku Digoxinu, trucizny „mającej zapewnić zgon dziecka” zanim jego ciało zostanie usunięte z ciała matki. Tymczasem zgodnie z amerykańskim prawem usunięcie dziecka, którego życie nie zostało zakończone śmiercionośnym zastrzykiem może stanowić pogwałcenie Aktu o Ochronie Dzieci Urodzonych jako Żywe (Born Alive Infant Protection Act). Russo przyznaje także, że Planned Parenthood ma stałych odbiorców narządów dzieci abortowanych, a mianowicie: DaVinci Biosciences, LLC oraz jej siostrzaną firmę DV Biologics, LLC z siedzibą w Yorba Linda w Kalifornii. Z dokumentów wynika, że Da Vinci płaciła 350 dolarów za wątrobę dziecka, 500 dolarów za grasicę, a 750 dolarów za mózg. Handel ludzkimi organami jest przestępstwem federalnym – grozi za to do 10 lat więzienia i grzywna w wysokości 500 tys. dolarów. Nagranie zostało podane do wiadomości publicznej we wtorek w nocy, zaledwie kilka godzin przed rozpoczynającym się w Izbie Reprezentantów przesłuchaniem poświęconym kwestiom bioetycznym oraz handlowi ludzkimi organami. Źródło: LifeSiteNews