Kwaśniewska. Mit wielkiej damy prysł

0
0
0
/

Uczyła jak jeść bezę. Doradzała Polkom w sprawach domowych. Mit kreowanej medialnie przez długie lata wielkiej damy Jolanty Kwaśniewskiej prysł jednak kilka dni temu.

 

 

A było tak pięknie. Programy telewizyjne, napisana książka, popularność. Powszechna estyma, splendory, zaszczyty i wzór kobiety-sukcesu. To wszystko przez długie lata związane było z osobą Jolanty Kwaśniewskiej. Zawdzięczała to w dużej mierze dobremu zamążpójściu. Jej wybrańcem okazał się zdolny i szybko pnący się po szczeblach kariery w partii komunistycznej aparatczyk. Po 1989 roku czołowy rozgrywający Polski „okrągłostołowej”, który doszedł najwyżej, będąc przez dwie kadencje głową państwa.

 

To dzięki niemu od lat 90. Jolanta Kwaśniewska, zrobiła karierę w biznesie. Wilanowska agencja nieruchomości, pośrednicząca w sprzedaży niezwykle atrakcyjnych terenów w tej części Warszawy. Jak głosi plotka – największym jej „dealem” była asysta przy wystawieniu do sprzedaży olbrzymich połaci terenów, pozostających w gestii jednej z warszawskich uczelni, na których dzisiaj stoi ekskluzywne osiedle mieszkaniowe.

 

Do tego udane życie rodzinne. Dojrzewająca w blasku fleszy córka Aleksandra, która od niedawna, dzięki związkowi małżeńskiemu, weszła do rodziny potentatów margaryny. Słowem dolce vita.

 

Ale od sukcesów, szczęścia, dobrobytu i poczucia trwałości zgromadzonych dóbr ziemskich może zaszumieć wcześniej czy później w głowie. Pani Jolanta trzymała się dzielnie przez długi czas. Neutralnie odniesiono się do jej udziału w reklamie, choć ten krok mógł dla co bardziej bystrych być sygnałem, że w głowie ex prezydentowej jest jednak jakiś ferment i może ona odejść od „pięknego” stylu, utrwalonego w oczach Polaków przez trzy minione dekady.

 

No i stało się. Kilka dni temu w programie znanej celebrytki 50+, Agaty Młynarskiej „Jaka ona jest”. Młynarska pytała, Kwaśniewska odpowiadała. W szczegółach, między innymi jak to z mężem, niezależnie od jego pozycji, ma zawsze czas na seks. Było też o śliniącym się nad pięknem jej ciała mężem. Zachwytem do tego stopnia, że Kwaśniewski, któremu – jak się okazało - obcy jest erotyczny egoizm, chciałby to, co ma najlepsze, czyli ciałko żony, pokazać rodakom. Najlepszym zaś miejscem miałby być miesięcznik „Playboy” z Jolantą na rozkładówce.

 

Kwaśniewska wróciła tym samym z bardzo dalekiej podróży. Przekroczyła barierę, której nie powinna nigdy zrobić. Powiedziała to, co nie przystoi damie. Dlaczego? Czy chciała dołączyć do przyjaciółek celebrytek, postępowych pań, które uważają, że można mówić „na każdy temat”?

 

A może chciała błysnąć medialnie, ściągając uwagę opinii publicznej z miłości do męża, któremu promocja przydałaby się w ciężkich chwilach budowania formacji z politycznym trupem Januszem Palikotem?

 

Uwierał ją gorset, do którego musiała przyzwyczajać się nie od urodzenia, ale poznawać tajniki bycia dobrze ułożoną w wieku dojrzałym?

 

A może to sprzedane Polakom jej sypialniane szczęście z mężem to fikcja, a częste nawroty choroby filipińskiej Kwaśniewskiego, w połączeniu z zawodową aktywnością u Kulczyka, Nazarbajewa i na Ukrainie, to powód jego oziębłości seksualnej, a tym samym licznych zaniedbań względem małżonki?

 

Czy w zaistniałej sytuacji odwiedzenia przez Jolantę Kwaśniewską pokoju zwierzeń Wielkiego Brata możemy się spodziewać w niedalekiej przyszłości jej odważnego pójścia za ciosem?

 

Wanda Grudzień

fot. prezydent.pl

 

PODOBAŁ CI SIĘ ARTYKUŁ? WESPRZYJ NAS!

Pobierz bezpłatny program do rozliczania PIT-ów, który za Ciebie wypełni zeznanie podatkowe, a 1 % przekażesz automatycznie dla naszego wydawcy, Fundacji SOS - Obrony Poczętego Życia:

 


Działania Fundacji można także wesprzeć wpłacając pieniądze na konto: 32 1140 1010 0000 4777 8600 1001 lub skorzystać z szybkiej wpłaty przez internet >>

 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną