Front Narodowy o krok od wielkiego sukcesu
Wyniki pierwszej tury wyborów kantonalnych w niewielkim Brignoles koło Tulonu zelektryzowały francuską klasę polityczną.
Wszystko za sprawą niedawnego głosowania jego mieszkańców. Zwycięzcą, wciąż nierozstrzygniętej elekcji, jest kandydat Frontu Narodowego Laurent Lopez, który uzyskał 40 proc. poparcie. Wyprzedził on reprezentanta tzw. umiarkowanej prawicy i obaj spotkają się w drugiej turze. Socjaliści nie zdecydowali się na wystawienie swojego kandydata, popierając komunistę.
Od kilku dni szok związany z faktem przebicia się Frontu Narodowego przez tzw. kordon republikański, czyli porozumienie wszystkich sił przeciwko partii Marine Le Pen, jest ogromny. Media pełne są wypowiedzi polityków i ekspertów o zagrożeniu faszyzacją i populizmem. A liderka FN, nie zważając na te pomruki, zapowiada dalszą ekspansję, której zwieńczeniem ma być zwycięstwo w przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Do walki na „froncie antyfaszystowskim” zaangażował się niepopularny prezydent i premier rządu, co może być wielkim atutem dla Lopeza i jego partii. O republikańską czystość zabiegają konserwatyści, socjaliści, komuniści i lewaccy marksiści. Coraz więcej Francuzów dostrzega absurdalność podziałów narzuconych przez Volksfront. Skostnienie systemu i polityczna „gra do jednej bramki” sprawiają, że na złość politykom, Front Narodowy zaczyna dostawać poparcie od tych grup wyborców, które jeszcze niedawno znajdowały się po drugiej stronie barykady.
Do tego dochodzi stagnacja gospodarcza, bezrobocie, brak perspektyw i zalew Francji emigrantami. O tym wszystkim głośno i dosadnie mówi Marine Le Pen. Wysyła proste komunikaty, bez jakże widocznej u jej konkurentów „nowomowy”. Frazesów o Europie, postępie, solidarności i tolerancji.
Francja i Francuzi wybudzają się z głębokiego snu. Ten proces nie zakończy się z dnia na dzień. Ale kierunek wydaje się być właściwy. Druga tura wyborów w Brignoles już w niedzielę.
Antoni Krawczykiewicz
fot. marinelepen.fr
Źródło: prawy.pl