Maciej Kałek: Wolność pozorna to ukryty dyktat

0
0
0
/

Zawsze zaczynają się lewicowe rewolucje od tego samego stwierdzenia: „to jest dobrowolne, nikt nie będzie ciebie zmuszał do tego“. Sprawa rodziców z Rybnika pokazuje, iż są to czcze obietnice.

 

Ile razy słyszeliśmy argumenty lewicowych i demoliberalnych publicystów i działaczy, które opierały się na wspaniałomyślnych stwierdzeniach: „nikt nie będzie tego na tobie wymuszał“, lub „tak, na pewno będą coś wymuszali ludzie z LGBT! Im chodzi tylko o swoją wolność, tobie nic nie będą narzucali“. Przykład programu „Równościowe Przedszkole“, oraz innych unijnych i nie unijnych akcji pokazuje, jak daleko są te obietnice od rzeczywistości.


Spróbujmy jednak spojrzeć z szerszej perspektywy. Gdy wprowadzano projekt Unii Europejskiej, miała być ona jedynie wspólnotą gospodarczą, gwarantującą zresztą wolność państw w kwestiach obyczajowych, religijnych i światopoglądowych. Unia miała być jedynie wspólnym narzędziem walki z trudnościami ekonomicznymi, jakie spotkały Europę po upadku muru berlińskiego.


Dojście do głosu socjalistów skutecznie zrujnowało tę koncepcję. Zaczęto narzucać na państwa członkowskie konkretne wymagania obyczajowe, które wymuszały odrzucenie chrześcijańskiej tradycji Europy, oraz przyjęcie wzorców i świąt poza chrześcijańskich.


Dowodów nie trzeba szukać daleko. W 2011 roku słyszeliśmy o aferze z kalendarzem unijnym, wydanym zresztą pod patronatem Komisji Europejskiej (której przewodniczącym był Jose Manuel Barroso). Przypomnijmy, iż w tym kalendarzu zabrakło świąt katolickich: Bożego Narodzenia, Wielkanocy, Wszystkich Świętych, za to pojawiły się kompletnie nieeuropejskie Halloween czy Walentynki, a także święta żydowskie, muzułmańskie czy hinduskie.


Wtedy także tłumaczono, iż przecież zadaniem Unii jest dialog z kulturami wewnątrz europejskimi. Dlaczego więc w tym dialogu zabrakło właśnie zdania katolicyzmu, który wszak zbudował cywilizację łacińską?


Ale lewicowi publicyści ładnie ubrali to w sformułowanie: „przecież nikt nie wymusza na tobie zmiany religii“. Owy rzekomy „brak wymuszania“ jest tak naprawdę wymuszeniem i to z użyciem organów prawnych.


Tego rodzaju przypadków mnoży się jak grzybów po deszczu. W ostatnich tygodniach słyszeliśmy o sprawie rodziców, których dzieci zostać miały wyrzucone z przedszkola w Rybniku, gdyż ich rodzice nie zgodzili się na program „SZCZĘŚLIWA 15. PROGRAM URUCHOMIENIA 15 DODATKOWYCH ODDZIAŁÓW W PRZEDSZKOLACH W RYBNIKU“ w ramach którego miałoby się odbyć „obalanie stereotypów dotyczących płci“. Rodzice, którzy posiadają bezsporne prawo do decydowania o tym, czego ich dzieci mają się uczyć, zostali potraktowani jak zawadzający korzeń, który należy wyrwać.


Wiele komentarzy pod ich sprawą jest ciągłym powtarzaniem, niemalże jak sekciarskie recytowanie mantry, iż „przecież nikt ich do tego nie zmusza, są inne przedszkola“. Pomijam już fakt, iż tego typu argumentów nie stosuje się w przypadku szkół katolickich - wtedy to nie ma „ich sprawy“, tylko sypią się pozwy o dyskryminację.


Łudzenie opinii społecznej swoimi zapewnieniami o „nie narzucaniu ideologii“ jest sztuczką starą tak, jak stare są systemy lewicowe. Przecież komunizm to taka dobra ideologia, której nie narzuca się nikomu siłą... Przecież feminizacja nie jest narzucona siłą... przecież są inne przedszkola, szkoły, czy prace. Jak daleko sięga wtłaczanie lewicowych ideologii w sposób „nie wymuszany, ale jednak wymuszany“?


W 2012 roku echem poniosła się sprawa Pana Grzegorza Gilewicza, który po poprawnym zdaniu egzaminów wstępnych na ASP w Gdańsku, nie został przyjęty do tejże uczelni, gdyż nie chciał złożyć przysięgi na wierność „ideałom humanizmu i demokracji“. Jak sam tłumaczył: jest monarchistą, więc nie może złożyć takiego ślubowania. Do takich absurdów dochodzi w świecie, jeśli lewicy zostają oddane wodze władzy.


Wolność słowa jest podstawowym prawem człowieka. Wolność przekonań, możność nie zgody na system polityczny czy ustrój prawny, to właśnie te rzeczy, które oddzielają cywilizacje wysoko rozwinięte, od tych mniej. W Polsce ta wolność jest ograniczana skutecznie, bowiem pod płaszczykiem pozornej wolności i nie narzucania ideologii lewicowych. Trzeba zmienić ten typ myślenia. Pytanie tylko: kto przeprowadzi odpowiednie działania, skoro prawica jest rozbita?


Maciek Kałek
Na zdjęciu: Dzieci na ostatniej Paradzie Równości z gejowską flagą, fot. Prawy.pl/A.Bruchwald

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną