Neonazistowska sieć coraz szczelniej oplata Ukrainę

Swoboda nie ustaje w swoich wysiłkach, aby rozbić jedność Ukrainy i uniemożliwić proces tworzenia narodu obywatelskiego na Ukrainie, narodu, w którym pochodzenie etniczne będzie miało znaczenie drugorzędne, lub żadne - dr Lucyna Kulińska nie kryje niepokoju jeśli chodzi o sytuację w kraju naszych wschodnich sąsiadów.

Z informacji dostępnych zarówno w prasie, jak i w internecie wynika, że spadkobiercy ideologii Romana Szuchewycza i Stepana Bandery zaczynają tworzyć tajne struktury. Na Ukrainie, obok organizowania się w sotnie, powstała sieć społecznościowa przeznaczona i dostępna tylko dla Ukraińców. Wejście na jej stronę, bądź włączenie się do niej z zagranicy będzie niemożliwe.
 

Ponadto Swoboda proponuje ustawę, wskutek której – jeżeli zostanie przyjęta – nastąpi wyraźny, urzędowy podział ludności zamieszkujących państwo ukraińskie na Ukraińców, miejscowych i mniejszości narodowe. Przy czym urzędy państwowe będą dostępne jedynie dla Ukraińców.
 

- Aby stać się obywatelem Ukrainy należy zdać egzamin ze znajomości ruchu banderowskiego i egzamin językowy – mówi Kulińska. - Pytanie tylko, czy przedstawiciele Swobody działają w interesie Ukrainy, czy też idą na konflikt wewnętrzny na Ukrainie. Pytanie także jak to się ma ze standardami europejskimi? - zauważa retorycznie.
 

Słowa te zadedykować można tym wszystkim politykom i działaczom społecznym, którzy w sposób bezkrytyczny wznosili banderowskie hasła w czerwono-czarnych obszarach Majdanu. Dać do myślenia powinny również tym dziennikarzom, którzy tworzyli peany na cześć Swobody i tym wydawcom gazet, którzy wielokrotnie na „czołówkach” umieszczali zdjęcia czerwono-czarnych flag z hasłem walki o wolność.
 

Na Ukrainie właśnie rozszerzają swój zasięg neonazistowskie struktury, które przygotowują się do przejęcia władzy. Dla Polski to poważne zagrożenie, niestety nadal lekceważone.
 

Anna Wiejak

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.