Francja bez GMO
Izba niższa francuskiego parlamentu wprowadziła zakaz uprawy kukurydzy Pionier 1507 oraz wszelkich innych odmian, które mogłaby w przyszłości zatwierdzić Unia Europejska. Przyczyną wprowadzenia zakazu jest zagrożenie dla środowiska. Tymczasem amerykańscy rolnicy, którzy dali się nabrać na łatwy zysk z odmian GMO, straty liczą w miliardach dolarów.
Zaledwie miesiąc wcześniej Francja zakazała uprawy kukurydzy MON810 firmy Monsanto, jedynej dopuszczonej do uprawy w UE odmiany kukurydzy modyfikowanej genetycznie. Odmiana Pionier 1507 najprawdopodobniej znajdzie się na liście upraw UE jeszcze w tym roku, jako że nie udało się uzyskać wystarczającej liczby głosów dla zablokowania wprowadzenia GMO do krajów wspólnoty.
Wprawdzie wspomniana decyzja musi zostać jeszcze zatwierdzona przez senat i trudno przewidzieć wynik głosowania, ponieważ dotychczas izba wyższa francuskiego parlamentu orzekała o sprzeczności z konstytucją podobnych aktów prawnych, jednakże jest duże prawdopodobieństwo, że w tym przypadku będzie inaczej.
Francuscy prawodawcy mają poważny dylemat tym bardziej, że – jak pokazuje przykład amerykańskich rolników – na uprawach roślin modyfikowanych genetycznie można więcej stracić niż zyskać. 2,5 mld dolarów stracili oni z powodu odmowy przez Chiny przyjęcia dostaw kukurydzy GMO. Wprawdzie zakwestionowane dostawy znalazły odbiorców, jednakże producenci byli zmuszeni w dużym stopniu obniżyć ceny.
Wydaje się wątpliwe, aby Francja, tak dbająca o interesy własnych rolników, zdecydowała się na narażanie ich w imię lobbingu firm produkujących nasiona GMO. Polski resort rolnictwa dotychczas zarzekał się, że nie wpuści do Polski roślin GMO, ale i w tym przypadku wszystko jeszcze może się zdarzyć.
Julia Nowicka
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl