Ze szwedzkiego premiera wylazł arogancki, proimigracyjny cham
/
Stefan Löfven – z wykonywanego zawodu premier Królestwa, a w zasadzie Kalifatu Szwecji - robi się coraz bardziej bezczelny. Wyżej wymieniony błazen ma pomysł na kraje, które są niechętne „biednym uchodźcom”, a faktycznie nielegalnym imigrantom. Otóż postanowił je odciąć od unijnego cyca i optuje za tym, żeby państwa członkowskie Unii Europejskiej niechętne imigrantom, zostały pozbawione unijnej pomocy finansowej.
Jak widać szwedzcy politycy stają się coraz bardziej bezczelni. Widać to od samego początku wywołanego przez Angelę Merkel kryzysu imigracyjnego. Szwecja, obok Włoch, to największy poplecznik niemieckiego „ostatecznego rozwiązania” kwestii imigranckiej poprzez przyjęcie tylu nielegałów, ile może dane państwo udźwignąć.
Podczas przemówienia wygłoszonego 26 października br. do studentów zebranych w auli uniwersytetu w Uppsali
premier Stefan Löfven przedstawił stanowisko Szwecji ws. krajów, które są niechętne przyjmowaniu imigrantów. Twierdzi, że takie państwa, powinny być „pozbawione unijnej pomocy finansowej”. Ponieważ „odpowiedzialność za wyzwania przed którymi stoi zjednoczona Europa powinna być rozłożona na barki polityków wszystkich krajów. Europa potrzebuje nowego prawa azylowego w którym każde państwo członkowskie bierze na siebie odpowiedzialność. Te państwa, które odmówią przyjmowania migrantów nie powinny liczyć na unijną pomoc finansową, jak ma to miejsce dzisiaj”.
Cóż nie jest to pierwszy wyskok polityka szwedzkiego kalifatu, który mówi innym co mają robić, a nawet co mają myśleć. Wystarczy przypomnieć niedawne wypowiedzi i działania szwedzkiej euro(p)oślicy Cecilii Wikström, która oprócz smagania krajów Grupy Wyszehradzkiej swoim żmijowym językiem także opracowała specjalne sprawozdanie które wymowa i konkluzje są wyjątkowo przejrzyste i brzmią - Kraje Unii Europejskiej, które odmawiają relokacji tzw. uchodźców, powinny mieć ograniczony dostęp do funduszy unijnych. Sprawozdanie zostało przedstawione przez Komisję wolności obywatelskich Parlamentu Europejskiego ws. reformy systemy azylowego w UE, którego członkiem jest Wikström. Co ciekawe owe sprawozdanie jeszcze w listopadzie tego roku zostanie na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego zostanie poddane pod głosowanie.
Jak widać nie są to puste słowa politycznych błaznów z krainy szalejącej poprawności politycznej, tylko się za nimi kryją konkretne działania szumowin typu Löfvena i Wikström. Cel jest prosty i oczywisty - „zachęcić” niechętnych, czyli te kraje Unii Europejskiej, które jak Grupa Wyszehradzka jeszcze nie są zmanipulowane szalejącą polit-poprawnością i nic nie jest w stanie przekonać do niezgodnego z prawem unijnym i międzynarodowym przyjmowania nielegalnych imigrantów przez propagandę nazywanych „uchodźcami”. Ponieważ przymusowa relokacja nie przyniosła sukcesu, więc trzeba w inny sposób ten świeży towar (świeży jak mięso w niemieckim Lidlu, czy innym Kauflandzie) wcisnąć niechętnych i niezmanipulowanym. W końcu takie jest życzenie współczesnej Carycy Katarzyny Wielkiej, czyli fuhrerzycy Angeli „Mutti” Merkel. A szwedzcy skrajni lewacy do tego celu nadają się jak mało kto.
Źródło: prawy.pl