Halloweenowa głupota
/
Jeszcze kilka lat temu zwyczaje halloweenowe budziły wśród Polaków sprzeciw. W naszej tradycji mamy głęboko zakorzenione rytuały związane z dniem Wszystkich Świętych i Zaduszkami. To głównie modlitwa za zmarłych, Msza święta w ich intencji i odwiedzenie grobów na cmentarzach. A towarzyszy temu świętu powaga, zaduma i wspomnienia tych, których kochaliśmy.
Śmierć jest wielką tajemnicą, przed którą staje każdy z nas. Towarzyszy temu trauma tragicznego ziemskiego rozstania z osobami nam drogimi, z którymi już nigdy w materialnej postaci się nie spotkamy. To także refleksja nad naszym przemijaniem, ulotnością czasu, którego nie możemy zmarnować, aby potem, po tamtej stronie nie stać przed Najwyższym z pustymi rękami. To są podstawowe egzystencjalne tematy, które powinny towarzyszyć każdemu.
Dlatego zastanawia, skąd to ogłupienie i fascynacja pogańskim zwyczajem Halloween. Dlaczego choć powoli, to konsekwentnie wdziera się on do naszych domów? Czy aż tak jesteśmy pozbawieni wszelkiej refleksji, abyśmy łykali podobną głupotę? Pląsami i przebierankami za upiory nie odsuniemy od nas śmierci, przemijania. Każdy z nas musi się z tym zmierzyć, a w tym nie pomoże mu Halloween.
W niektórych kulturach o tradycjach chrześcijańskich łączy się elementy ludyczne z symboliką chrześcijańską. Tak jest w Meksyku. W święto zmarłych, przez tamtejsze tereny miast i wsi przechodzą barwne korowody. Poprzebierani uczestnicy śpiewając pieśni, maszerują z zapalonymi świecami i z krzyżami. Każdy kraj ma inne zwyczaje i przenoszenie ich na nowy grunt nie ma sensu.
Z Halloweenem jest inaczej. Uznawane jest za święto pogańskie, ot taka całkowicie niewinna zabawa, która opanowała niektóre przedszkola i szkoły. Nic bardziej mylnego. Zabawy w Halloween otwierają drzwi demonom. Zwracają na to uwagę egzorcyści. Przestrzegają przed brataniem się z szatanem, bo skutki tego są tragiczne. Nawet dzieci nie pozostają wolne od opanowania przez złego ducha. Wystarczy posłuchać ludzi, którzy zetknęli się z egzorcyzmami, aby na ten problem spojrzeć zupełnie inaczej.
Nie bawmy się diabłem, demonami, wiedźmami i przeróżnego rodzaju magami, bo mogą zapanować nad naszym codziennym życiem, zamieniając go w prawdziwą udrękę.
Obecnie Halloween stał się nie tylko atrakcyjny dla dzieci, ale kultywują go z upodobaniem dorośli. Wystarczy wejść na różne portale, aby się o tym przekonać. Media z upodobaniem promują to demoniczne święto. Możemy się dowiedzieć, jak udekorować mieszkanie, ogród, taras na te dni. Jak urządzić przyjęcie z odpowiednimi akcesoriami, jakie zaserwować piekielne dania, upiec ciasteczka przyozdobione w lukrowane szkielety. I na stronach internetowych pokazać swoje domostwa przyozdobione odpowiednio na święto szatana. Warto przeczytać komentarze internautów, aby zorientować się w zagrożeniu, jakie nieświadomie ściągamy na siebie.
Zostawmy szatana w spokoju. Nie przywołujmy go i nie zapraszajmy do stołu. On naprawdę istnieje, a nie jest jedynie śmiesznym gadżetem, którym można się zabawić.
Największy egzorcysta wszechczasów o. Matteo, którego bały się panicznie demony, przestrzegał przed igraniem ze złem. Za swojego życia, jak i po śmierci modlitwą i wielką pokorą skutecznie wypędzał złe duchy z ludzi. Zmarł w wigilię Wszystkich Świętych. Szatan rozpaczał, że to zepsuło mu jego święto, które obchodzi 31 października.
Dlatego zamiast pląsać w makabrycznych przebraniach w swoich domach pełnych demonicznych akcesoriów, przegryzając szkieletowe ciasteczka, warto wyciszyć się w tę noc i pomodlić do o. Matteo o ochronę swoich dzieci, siebie i najbliższych od złych duchów.
Źródło: prawy.pl