Niemiecka minister obrony denuncjuje KOD-omitów
Dodano 5 listopada 2017
0
0

/

Tym sposobem cała dotychczasowa retoryka o konieczności „obrony demokracji” w Polsce wzięła mówiąc kolokwialnie w łeb. Rzecz jasna rząd w Berlinie sobie tylko znanymi kanałami starał się skandal załagodzić i nadać słowom von der Layen nieco łagodniejszy wydźwięk, ale bezskutecznie. Sprawa zainteresowała agencje informacyjne na całym świecie, które cytowały też odpowiedź szefa polskiego MSZ Witolda Waszczykowskiego.
Wdzięczność niemieckim partnerom za udzielone wsparcie zapewne okaże Komitet Obrony Demokracji, który na cześć przyjaciół zza Odry przyjmie drugą, niemiecką nazwę, na przykład „Konzentieren Ob Danksagen” co można przełożyć jako „Koncentrować czy Dziękować”. No bo powody do dziękowania są, skoro sam resort obrony naszego zachodniego sąsiada pochylił się nad losami nieszczęśliwych w „kaczystowskim reżimie” KOD-erastów, awansując ich na dodatek do rangi „ruchu oporu”. Teraz zapewne nawet marsze czarnych macic, pardon, chciałam powiedzieć czarne marsze będą odbywały się pod skrzydłami czarnego, niemieckiego orła.
Już sobie wyobrażam sielankę rodem z przeszłego wieku, kiedy to folksdojcze aktywnie współpracowali z niemieckim wojskiem – współczesne rzesze współczesnych folksdojczów aktywnie dopieszczanych przez niemiecką armię z resortem obrony na czele. Kto wie, może Niemcy wydelegują specjalne oddziały, aby zasiliły nielicznych jednak KOD-erastów? Lepszej antyreklamy opozycjonistom stronnictwa pruskiego w Polsce Niemcy zrobić nie mogli, stawiając sobie widocznie za cel totalną kompromitację opozycji totalnej w Polsce i miażdżące zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w kolejnych wyborach. Trzeba przyznać, że jeżeli polityka niemiecka utrzyma swój kurs, to PiS-owi nie będzie nawet potrzebna kampania wyborcza, o rzeszach speców od wizerunku, czy politycznego marketingu nie wspominając. Wystarczy, że von der Layen otworzy usta...
Źródło: prawy.pl