Dzieje grzechu tytoniowego

0
0
0
/

Przybył do nas z Ameryki, gdzie stosowany był do celów rytualnych (fajka pokoju), a także w handlu wymiennym. Europejczycy zaczęli mieć do czynienia z tytoniem już w XVI wieku.
O tytoniu pisał Zygmunt Gloger, wspominając, jak to ponoć poseł Paweł Uchański pierwsze nasienie tej oto rośliny przysłał siostrze Zygmunta III… i to aż Konstantynopola! Przypomnijmy, iż w bibliotece Załuskich znajdował się zielnik należący do Anny, w którym przechowywany był „liść tytuniu”, jak dawniej mawiano. Okazało się jednak, że Gloger pochopnie przypisał Uchańskiemu – ówczesnemu posłowi polskiemu w Stambule sprowadzenie „grzechu tytoniowego” do naszego kraju. Polacy przejęli palenie „ tytuniu” od Tuków, zaś zażywanie tabaki od Francuzów oraz Niemców.
Prawdziwa kariera tytoniu przypada jednak na wiek XVIII, był już wtedy towarem przynoszącym niemałe zyski, a grono palaczy stale się powiększało. W XIX wieku rozpoczęto seryjną produkcję papierosów.
Choć dziś dużo mówi się o szkodliwości wyrobów tytoniowych, to w pierwszej połowie XX wieku papierosy były reklamowane jako coś dla zdrowia pożytecznego. Gdy po I wojnie światowej do pudełek z papierosami zbiorowo zaczęły sięgać panie (wcześniej kobieta z papierosem była uważana za co najmniej wyzwoloną), wyrób ten był reklamowany jako skuteczny sposób na utrzymanie zgrabnej sylwetki. Palili wszyscy: lekarze i prawnicy, bogaci i biedni, Europejczycy i Amerykanie.
Dopiero z czasem dostrzeżono szkodliwość raczenia się „dymkiem”. Nowotwory, impotencja, żółte paznokcie, ziemista cera, zmarszczki i temu podobne zaczęły coraz częściej kojarzyć się z paleniem, mimo to nałóg ten jest wciąż ” wszędobylski”. Ba, można się spierać, czy w porównaniu z alkoholizmem czy narkomanią ma swoistą taryfę ulgową. Dlaczego? Bo w widoczny sposób nie wpływa na zachowanie uzależnionego. Chyba każdy jednak, kto próbował wyperswadować bliskiej osobie słyszał swoiste credo palacza: „to jest moje życie...”
Niestety, problemu palenia nie dałoby się wyplenić bez konsekwencji: bezrobocie osób zatrudnionych w koncernach tytoniowych, protesty... warto jednak mieć na uwadze ten problem, gdyż kosztuje nas on nie tylko wiele. Nie tylko w sensie wydatków na leczenie skutków palenia, ale też życie naszych bliskich. Swoją drogą to niesamowite, jak „wątła” roślina będąca niegdyś częścią kultury plemion indiańskich stała się potężną niszczycielką…

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną