Słuchając polityków PiS i PO, albo czytając doniesienia prasowe odnieść można wrażenie, że Rosja z Putinem nie jest odpowiedzialna jeszcze tylko za trzęsieniami ziemi, natomiast cała reszta nieszczęść tego świata to już ich sprawka. Kilka lat skrajnie agresywnej polityki PiS-u wymierzonej w naszego wschodniego sąsiada przyniosło efekty w postaci deklarowanej przez polskie społeczeństwo niechęci do Rosji na poziomie 60-70 %. Kto mieczem wojuje ten od miecza ginie, jak głosi maksyma. Skoro więc PiS wykorzystuje wątek rosyjski to budowania napięcia oraz tłumaczenia się ze swojej nieudolności to dlaczego by nie wykorzystać wątku rosyjskiego do uderzenia w PiS. Tak też postanowił zrobić Donald Tusk widząc jak jego platformerski okręt nabiera wody, osiągając poziom grożący zatopieniem. Mamy więc posądzenie najpierw Macierewicza a teraz już całego szefostwa PiS-u o działalność na rzecz Rosji. O ile oskarżenia pod adresem Macierewicza, choć mocno naciągane, mogą na kilku płaszczyznach wydawać się racjonalne, to takie same oskarżenia pod adresem naczelnika z Żoliborza, są już według mnie czystą złośliwością i elementem cynicznej walki politycznej. Co w tej sytuacji pozostaje PiS-owi? Ano musi on odrzucić odium zdrajcy i putinowskiego kolaboranta, co też ochoczo czyni atakując Rosję jeszcze mocniej. Najpierw Macierewicz na Międzynarodowym Forum Bezpieczeństwa w Kanadzie mówi, że Rosja nie szykuje się do obrony tylko do ataku a następnie szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w osobie bezbarwnego Pawła Solocha stwierdza, że co prawda Rosja nie zaatakuje jeszcze w tym tygodniu ale atak jest już tylko kwestią czasu. Także Rosja zaatakuje i z pewnością jedną z pierwszych ofiar będzie Polska. Te irracjonalne i skandaliczne wypowiedzi, długofalowo będą bardzo szkodliwe dla Polski. Z drugiej strony przy tak nakręconej spirali nie pozostaje PiSowi już nic innego jak tylko licytować się z PO we wzajemnym oskarżaniu się o pracę na rzecz Rosji. Te dwie koterie będą walczyć na śmierć i życie a dla uzyskania zadowalającego je poparcia w sondażach, będą gotowe narażać interes Polski na arenie międzynarodowej.Żeby jednak nie było, że pije w tym temacie tylko do krajowego ogródka, to powiem, że na Zachodzie jest tylko nieco lepiej bo i tam Putin jest odpowiedzialny za wszelkie niepowodzenia a zwłaszcza za przebieg wyborów w kolejnych unijnych demokracjach. I tak możemy się dowiedzieć, że to nie prawda że pragmatyczni Brytyjczycy mając dość eurokochłozu zagłosowali za wystąpieniem z tej chorej struktury. W rzeczywistości brytyjskie negatywne nastawienie do Unii to efekt działania rosyjskich trolli. To dzięki tysiącom rosyjskich cyber żołnierzy i hakerów Rosja o mały włos miała by własnego prezydenta w osobie Marine Le Pen. Czyli nie udało się rosyjskim służbom powtórzyć sukcesu z wyborów w Stanach, gdzie dzięki prowadzonej przez nich walki informacyjnej udało im się rzekomo zrobić swojego człowieka prezydentem. Co potwierdzają kolejne tysiące amerykańskich żołnierzy wysłanych przez tego prezydenta na granice z Rosją. Najpewniej mają oni stanowić wsparcie dla wojsk rosyjskich (sic!). To Rosja również za pośrednictwem swoich internetowych trolli próbuje doprowadzić do oderwania Katalonii od Hiszpanii, bo w dłuższej perspektywie, pewnie po tym jak już podbije Litwę i Polskę rzuci desant na Półwysep Iberyjski. To Rosja doprowadziła do kryzysu w relacjach polsko-ukraińskich, bo przecież to Rosja wspiera kult Bandery na Ukrainie i to Rosja przekupuje ukraińskich celników na granicy z Polską, żeby Ci nie wpuszczali na Ukrainę tych Polaków, którzy mają odwagę nazywać ukraińskie mordy ludobójstwem i wyrażać się pozytywnie o słuszności przeprowadzenia operacji „Wisła”. Gdyby więc traktować serio wszystkie te teorie o wszechobecnych wpływach rosyjskich służb i sile oddziaływania ich cyber propagandy to należałoby przyjąć że jest to niesamowicie liczna struktura posiadająca kosmiczny budżet dzięki, któremu przekupuje ona establishment polityczny wielu państw oraz utrzymuje dywizje trolli piszących przychylne dla Rosji komentarze. Rosnącą niechęć i frustrację społeczeństw UE i USA trzeba sobie jakoś wytłumaczyć a Rosja idealnie się nadaje do roli chłopca do bicia, któremu można nawtykać na wszelkie sposoby. Demonizowanie Rosji jest panaceum na wszystko, czekam więc tylko na to żeby usłyszeć z ust polityków PO, że za programem 500+ stoi Rosja, która chce w ten sposób pogłębić nasz deficyt budżetowy a z ust polityków PiS, że Tusk pomawia PiS o kolaborację z Rosją na zlecenie samego Putina, który chce w ten sposób skompromitować nam naczelnika z Żoliborza.Arkadiusz Miksa