Kandydat na chłopaka do wynajęcia powinien być zadbany i tak przystojny jak Janusz Lewandowski. Musi też płynnie ściemniać, mieć bajer szyty na miarę i zegarek od Sławka. Tak jak Janusz. Kłamać bez kartki i bez mrugnięcia okiem. Najlepiej na zawołanie i w krawacie. Jak Janusz.Wówczas może być zdatny do wszystkiego, a zdolny do jeszcze bardziej. I wielka przyszłość i jeszcze większa kariera przed nim. A za nim wsparcie i poparcie. Kto nie wierzy, niech spojrzy na Janusza.Pan Janusz jest bardzo zdolny, zdatny i wysokopłatny. Ma prezencję, klasę, doświadczenie i wykształcenie. Jest młody i obiecujący. Każdy polityk szanujący siebie, a wyborców trochę mniej, marzy o tym by być jak Janusz. On jest wzorcowy. Zawsze jak nowy. Taki trochę mniej niż Donald, a trochej bardziej niż Grzegorz. Kocha Puszczę Białowieską, z praworządnością chodzi na randki, a śpi z tarczą antykorupcyjną. To jest Janusz oddany bezgranicznie cioci demokracji.Pan Janusz zasłużył na to całym swoim życiem. Był i będzie mistrzem od zniekształceń własnościowych, czyli dzikiej prywatyzacji. Oczywiście uczciwej, transparentnej i proeuropejskiej. On kiedyś nawet Instytut założył, doktorat zrobił. Był mistrzem w swoim fachu. Mówiąc krótko jest zasłużony dla polskiej gospodarki jak mało kto. Bo po mało kim tak niewiele zostało.Jego trud i setki wiader potu zostały docenione w Berlinie i Brukseli, dlatego tak ochoczo dalej się trudzi i dalej się poci. Jego sekretarze nie nadążają z wiaderkami, tak jest Janusz zaangażowany. W Brukseli są pełni podziwu dla Janusza, bo on bardzo nie lubi neofaszyzmu, ale nie w Niemczech tylko na Księżycu. Nie przepada za rozdawnictwem pieniędzy, gdy nie ma do nich dostępu. Piętnuje nadużywanie mandatu władzy, gdy mu z władzą nie po drodze. Tuli do zbolałego serca niezwisłych sędziów, nieskorumpowanych biznesmenów i ciocię demokrację oczywiście. Jak to Janusz.Wiem, że oszczercy zarzucają ci alergię na Centralne Biuro Antykorupcyjne, że zazdrośnicy przypominają jak pięknie zaorałeś polski przemysł. Ale ja cię Januszu własną piersią obronię, żebyś mógł moją pierś cytować w brukselskim parlamencie, żeby cały świat dowiedział się o mojej dzielnej piersi.Dlatego poproszę pana Janusza o jedno wiaderko jego potu. Chciałbym swoje rzodkiewki podlewać tym bezcennym płynem. Ufam, że wyrosną z nich silne, czerwone i demokratyczne rzodkwie. Nie jakieś tam rasistowskie, białe w środku, nie, nie. To będą demokratyczne, kolorowe, januszowe rzodkiewki. Proszę Januszu, podaruj wiaderko. Dla dobra przyszłości polskich rzodkiewek. Januszu ja tylko o wiaderko proszę. Pamiętaj jednak by przed nadaniem przesyłki przykryć szczelnie wiadro, żeby żadna kropla twego internacjonalistycznego potu nie wychlapała się przypadkiem.I jeszcze mała prośba. Januszu, miłośniku demokracji prywatnej, takiej osobistej i oddanej, takiej wyjątkowej demokracji, dobrze uczesanej, modnie ubranej ze stabilnym dopływem gotówki, troszcz się bardziej. Rodacy czekają. Rzodkiewki też, nawet bardziej. Dzięki tobie rzodkiewki będą nad Wisłą rosnąć po europejsku, rozkwitać po europejsku i będą krojone po europejsku. W równiutkie, socjalistyczne plasterki. Polska będzie Europą i rzodkiewkami rosnąca, pachnąca i już. Januszu bezinteresowny o jedno wiaderko proszę.Dr Paweł JanowskiRedaktor naczelny miesięcznika „Czas Solidarności”Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu „Tygodnika Solidarność”