Próba reanimacji Nowoczesnej

0
0
0
/

Na sobotniej konwencji Nowoczesnej dokonano zmiany kapitana. Kabaretowego Ryszarda Petru zastąpiono uporządkowaną doktor matematyki Katarzyną Lubnauer. Pokonała swego przeciwnika większością dziewięciu głosów. Wcześniej z wyścigu przewodnictwa partii zrezygnowali inni kandydaci – Piotr Misiło, znany z rzucania w komisję sejmową samolocikami z papieru, i dzielna aktywistka o manierach straganiarki Kamila Gasiuk-Pihowicz. Zmiana na stanowisku szefa partii jest na pewno niemiłym prezentem dla Grzegorza Schetyny, który dał sobie doskonale radę z podporządkowaniem Ryszarda  Petru.  Rezygnacja Nowoczesnej z walki o Warszawę doskonale o tym świadczy. Dotychczasowy kandydat Nowoczesnej na to stanowisko, Paweł Rabiej przekonywał, że nigdy nie zrezygnuje z kandydowania i ostro krytykował Rafała Trzaskowskiego kandydata PO, wypominając mu jego ścisłe związki z Hanną Gronkiewicz-Waltz.  Swojego czasu to właśnie Rafał Trzaskowski kierował kampanią prezydencką HGW.  W przyszłości wróży to kontynuację dotychczasowej polityki Ratusza. I nagle Rabiej potulnie położył uszy po sobie i poparł kandydata Platformy Obywatelskiej. W myśl porozumienia zawartego przez Grzegorza Schetynę i Ryszarda Petru wspólnym kandydatem został namaszczony Rafał Trzaskowski, a w razie zwycięstwa Paweł Rabiej miał być jego zastępcą.  Dość dziwne stanowisko, zwłaszcza w świetle prac w Komisji Reprywatyzacyjnej, której członkiem jest właśnie Rabiej. Ale cóż przyzwyczailiśmy się już do radykalnej zmiany poglądów w polityce, zwłaszcza wtedy, gdy wiąże się to z cyniczną grą polityczną. Jedno jest pewne, gdyby nie wiernopoddańcze układy Ryszarda Petru z szefem PO, zwycięstwo Lubnauer nie było by takie pewne.  Nowoczesna, która startowała do Sejmu niemal z 30-procentowym poparciem, szybko turlała się w sondażach w dół, ostatnio osiągając wynik na pograniczu progu wyborczego. Mówiąc słowami Greka Zorby – jaka piękna katastrofa. Działania dotychczasowego szefa i założyciela Nowoczesnej prowadziły konsekwentnie partię w dół. Jego wizerunek budowany na przeróżnych rubikonach - Kamerunach, sześciu królach, podlany sosem nieodpowiedzialnego donżuana, który w najbardziej newralgicznym czasie ciamajdanu sejmowego udał się na romantyczną randkę na Maderę ze swą sejmową koleżanką - przyniósł spadek notowań partii.  Dziś już mało kto pamięta, z jakimi hasłami wyborczymi szła Nowoczesna. Ich program rozmył się w mgławicy lewicowo-liberalnych haseł. Konia z rzędem temu, kto powie, o co dziś Nowoczesna walczy, jaki jest jej program, czym może zjednać sobie wyborców. Ich aktywność sejmowa skupia się głównie na zgłaszaniu wniosków formalnych. Znani są również z  donosicielstwa do Brukseli. Ryszard Petru zacieśnił przyjaźń z naszym największym „przyjacielem” Guyem Verhofstadtem, który życzył mu na Twitterze zwycięstwa. Po ogłoszeniu wyników, Verhofstadt złożył gorące gratulacje Katarzynie Lubnauer i zapewnił ją o wsparciu w walce o demokratyczną Polskę. Ciekawe, czym zaowocuje zmiana szefa partii. Wydaje się, że nowa przewodnicząca pójdzie drogą większego upodmiotowienia partii. Już powiedziała, że wspólny kandydat na prezydenta Warszawy nie jest jeszcze zaklepany. Zobaczymy, w jaki sposób Katarzyna Lubnauer postara się postawić Nowoczesną na nogi i przekonać do niej wyborców. Teraz buńczucznie zapowiada zwycięską walkę w wyborach parlamentarnych. Nic nie wiadomo. Nikogo nie można lekceważyć. Tym bardziej, że Lubnauer nie jest nowicjuszką na scenie politycznej.  Swojego czasu startowała do Rady Miejskiej w Łodzi z ramienia Unii Wolności, Lewicy i Demokratów i Platformy Obywatelskiej. Do Sejmu startowała z list Unii Wolności, Partii Demokratycznej. Bez skutku. Posłem została dopiero dzięki Nowoczesnej. Nie wiadomo również, kto za nią stoi. Kto będzie wspomagał ją zarówno wizerunkowo jak finansowo. Bo miedzy bajki trzeba włożyć opowieści o wspomaganiu finansowym partii przez jej członków. Wiadomo, że ktoś nowopowstającą partię forował i łożył na nią w kampanii wyborczej. Może teraz, jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej wszystkie tarapaty finansowe Nowoczesnej znikną. Zobaczymy. Nowa szefowa znalazła już miejsce dla swego kolegi . Ryszard Petru ma zasilić „Radę Mędrców” będącą zapleczem szefowej partii. To właśnie szefowie regionów będą odpowiedzialni za przygotowanie programu. Strach pomyśleć, co szacowna „Rada Mędrców” mająca w swoich szeregach takiego tuza intelektu, jak Petru może wymyślić.  

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną