Wojna prewencyjna – czy była możliwa?

/

Po zakończeniu I wojny światowej stosunki Polski i Niemiec dalekie były od poprawnych. Walki o granice, wojna celna i wrogie Polsce sygnały ze strony Niemiec nie napawały optymizmem. Nie spodziewano się jednak wojny, Niemcy zostały upokorzone przez zwycięzców. Ponadto w latach 20 szalała tam hiperinflacja jeszcze gorsza od tej w ówczesnej Polsce.
Gdy jednak Hitler doszedł do władzy w roku 1933 sytuacja była niepewna. Niemcy wciąż były słabe, ale Austriak zapowiadał odbudowę potęgi Niemiec. I od tej pory zaczyna się spór.
Wiemy z pewnością, że w roku 1933 postanowiono wzmocnić polską załogę na Westerplatte. W związku z 250. rocznicą bitwy pod Wiedniem Piłsudski przyjął wielką defiladę w Krakowie, która tak naprawdę była jedną wielką demonstracją siły, a jednocześnie polskie wojska rozpoczęły manewry przy granicy polsko-niemieckiej. W Niemczech zapanował pewien niepokój, zaś w styczniu 1934 roku podpisano pakt o nieagresji.
Spór toczy się o to, czy wszystkie te działania były przygotowaniami Piłsudskiego do wojny z Niemcami, a jedyne, co go powstrzymało to niechęć Francji do tej idei i odmowa pomocy Polsce w ataku, lub wręcz uznanie jej za okrutnego agresora na pokojowo usposobione Niemcy. Czy też było to „zwykłe straszenie” celem podpisania traktatu o nieagresji, zaś o żadnej wojnie tak naprawdę nie było mowy?
Tak czy inaczej pakt o nieagresji miał obowiązywać do 1944 roku. Jednak już w kwietniu 1939 roku został wypowiedziany przez Niemcy. Ciekawe, co wtedy zrobiłby Piłsudski, który zmarł w 1935 roku i wojny nie dożył?
Ludzka podłość kosztowała życia milionów ludzi w czasie II wojny światowej. Czy wojna prewencyjna mogłaby mieć miejsce i czy zapobiegłaby hekatombie? Zapraszam do dyskusji.
Źródło: prawy.pl