Dzisiaj wczesnym popołudniem agencje doniosły (np. Polska Agencja Prasowa, Redakcja Informacyjna Radia Maryja) o najważniejszych treściach wystąpienia Schulza na dzisiejszym, w czwartek 7 grudnia 2017 roku zebraniu niemieckiej SPD.Warto te główne myśli przewodniczącego za agencjami przytoczyć i poświęcić im nieco uwagi, bo mają taki walor, że nie można ich w żadnym wypadku zlekceważyć. Otóż powiedział on:
„W najbliższych latach rozstrzygnie się przyszłość Unii Europejskiej.” (…) „Jesteśmy świadkami wzrostu znaczenia sił, które najchętniej zniszczyłyby Europę.” (…) Popatrzcie na to, co dzieje się w Polsce: nasze wspólne wartości są tam systematycznie podkopywane, a Unia Europejska jest niezdolna do przeciwstawienia się temu. Popatrzcie na Węgry. Ten kraj nie tylko odmówił nam solidarności w kryzysie uchodźczym, ale zawiera też daleko idące umowy z Chinami i oddala się od europejskiej wspólnoty.” A zauważając wzrost notowań ugrupowań prawicowych również w krajach Europy Zachodniej, powiedział: „Prawica i ultranacjonaliści, którzy nie mają nic wspólnego z naszymi wyobrażeniami o wolnym i otwartym społeczeństwie, najchętniej odizolowaliby swoje kraje, i którzy walczą o świat wczorajszy, wszędzie się umacniają.” (…) „Jeśli nie zmienimy kursu, jeśli nie wzmocnimy Europy konkretnymi działaniami, to te siły zwyciężą.”Pan Schulz po raz kolejny nie pozostawia nam żadnych, ale to żadnych złudzeń, co do myślenia tzw. neomarksistowskich unijnych elit. Wcześniej już, jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego w 2016 roku stwierdzał: „Europa ultranacjonalistów, jeśli ona zwycięży, będzie to ich Europa (…) Potrzebujemy ducha europejskiej wspólnoty. I w razie konieczności, to musi być narzucone siłą. Nie może być tak – i ja należę do tych ludzi, którzy tak mówią: nie jesteśmy w XX wieku, jesteśmy w XXI wieku globalizacji - aby globalne problemy rozwiązywać nacjonalizmem. W pewnym momencie trzeba walczyć i trzeba powiedzieć: w razie konieczności, także walką przeciwko innym postawimy na swoim.” To również były groźby tego pana przede wszystkim, a nawet tylko, pod adresem Polski i Węgier.To czwartkowe wystąpienie M. Schulza dziwnie zbiega się z zaskarżeniem przez Komisję Europejską Polski, Węgier i Czech do Trybunału Sprawiedliwości UE za niezgadzanie się na relokację na obszarach tych państw uchodźców-nachodźców.I teraz – żeby sprawy nie przedłużać – na podstawie tych kilku, wypowiedzianych przez pana Schulza zdań widzimy, o jaką to Europę chodzi owym lewackim euro-kołchozowym elitom. Pomijam już fakt niedopuszczalnej manipulacji słownej, jaka przy okazji jest popełniana, że Europa, to może być tylko ich Europa - tylko i wyłącznie z określonymi przez nich zasadami i wartościami, a więc Europa multi-kulti (to jest ta otwartość społeczna według lewicowców), oparta nie na wartościach chrześcijańskich, na wolnościach obywatelskich, ale marksistowska i totalitarna jedynie.A czyż nie mówi o tym tzw. Biała Księga Unii Europejskiej z marca br.? Była ona podstawą programowo-ideową Deklaracji Rzymskiej, przyjętej w Rzymie dwa miesiące później i mówi się tam expressis verbis o Manifeście z Ventotene komunisty Altiero Spinelliego, jako bazie ideowej dalszej budowy Unii Europejskiej. Manifest z Ventotene i powstały na jego podstawie Plan Spinelliego dla Unii Europejskiej zakładał likwidację państw narodowych, narodowych kultur, doprowadzenie do kompletnego pomieszania etnicznego społeczeństw, wyrugowanie – co za tym idzie - wartości chrześcijańskich i docelowo utworzenie komunistycznego państwa europejskiego.Oczywiście widać wyraźnie, że – przy daleko posuniętym odmóżdżeniu (chociaż nie do końca) społeczeństw zachodnioeuropejskich, największą przeszkodę w domknięciu realizacji tego planu stanowią głównie dwa kraje: Węgry i Polska. I dlatego też ataki ze strony Unii na Polskę i na Węgry będą ponawiane i uparcie kontynuowane. Pan Schulz jest tu bardzo dobrym przykładem tego, z jakim zapałem i zaparciem lewackie elity unijne będą dążyć do zrealizowania Planu Spinelliego. Nie miejmy złudzeń, co do tego! A jak nasze społeczeństwo nie da wsparcia tym siłom politycznym naszego kraju, które się nie chcą w ten scenariusz wpisać, to będzie jeszcze gorzej. Nie jest to totalna opozycja, która się w ten scenariusz nie wpisuje. Jest to obecny obóz władzy. Pamiętajmy o tym!Ryszard Kazimierz Grajek