Utrzymanek wielbicieli

0
0
0
/

Trudno zrozumieć, jakimi torami biegną myśli i postępki niektórych ludzi. Całkowicie zatracają się zarówno w miłości, jak i w nienawiści. I działają na oślep, pędzeni niekontrolowanymi emocjami. Trudno zrozumieć motywy działania ludzi, którzy zbierają pieniądze na utrzymanie Mateusza Kijowskiego. Na nic zdała się afera korupcyjna w KOD-zie, której bohaterem był przywódca, pan z kucykiem, nie wyrosły jeszcze z hipisowskich naleciałości. Wprawdzie musiał ustąpić z liderowania ruchem, ale nadal pozostał idolem pewnej grupy ludzi. Bezczelny nierób, który nie płaci alimentów na dzieci, a sam ma predylekcję do luksusu, tak otumanił swoich fanów, że teraz wzięli go na utrzymanie. Żebractwo dało efekty. Tak wytrwale chodził po zaprzyjaźnionych mediach, użalając się na swój ciężki los, biedę, która podcina mu skrzydła do dalszych działań. A to dowiedzieliśmy się, że ma przeszło 8 tys. długów i nie może iść do żadnej pracy, bo tyle nie zarobi, a to użalał się nad sobą, że nie ma na kupno biletu komunikacji miejskiej, a to groził, że wyjedzie z kraju. Skomlenia dały efekty. Z inicjatywy Elżbiety Pawłowicz, siostry prof. Krystyny Pawłowicz zorganizowano internetową zbiórkę pod hasłem „stypendium wolności”. Zebrano sporą sumę, bo przeszło 32 tys. złotych. W krótkim filmiku na You Tube pomysłodawczyni zapewniała, że cel został osiągnięty i idol KOD-owców może teraz „spokojnie, bez stresów bytowych, przeżyć święta”. Można spytać słowami Leszka Millera „ a co z Sylwestrem?” Mateusz Kijowski wzruszony dziękował darczyńcom i bez żadnej żenady przyjął pieniądze, mówiąc „jestem wychowany w kulturze chrześcijańskiej, w której ludzie wspierają się wzajemnie. Nie jest wstydem być biednym, ale wstydem jest brak pomocy”. Tak wygląda szczyt cynizmu. Zdrowy w pełni sił mężczyzna, informatyk z zawodu nie chce iść do pracy i podpierając się kulturą chrześcijańską dowodzi o potrzebie wsparcia. Czas świąteczny temu sprzyja. Ludzie są bardziej otwarci na pomoc innym. Codziennie słyszy się o szlachetnych zbiórkach na biedne rodziny. Co roku do rąk potrzebującym trafiają dary z akcji „Szlachetna Paczka”. Organizowane są zbiórki odzieży, żywności dla potrzebujących. A ile ich jeszcze jest w naszym społeczeństwie, wystarczy porozmawiać z którymś z proboszczów, zobaczyć program Polsatu „Nowy dom”. Bieda i nieszczęście, choroby ludzi porażają. Wystarczy przeczytać reportaż w „Sieci” o lwowskich dzieciach z placówki wychowawczej, aby dowiedzieć się o świątecznych marzeniach dziewczynek. Największy wymarzony luksus to spinki do włosów. Marzą o nowej poduszce, swetrze, czapce. Nie wiem, jakim człowiekiem trzeba być, aby w obliczu prawdziwej ludzkiej nędzy nie rumienić się, dając sowity datek na KOD-owskiego nieroba i cynika. Czyżby podziały polityczne do tego stopnia zdegradowały niektóre umysły, które żyją w jakimś nierealnym świecie i swoją polityczną nienawiść przekuwają we wsparcie i demoralizację tych, którzy cynicznie wyłudzają pieniądze. Każdy może otwierać portfel dla kogo chce. Szkoda tylko, że fundusze ze „stypendium wolności” zasilą budżet Kijowskiego, człowieka tak do gruntu cynicznego. Gdyby chociaż pewną kwotę przeznaczył dla swoich dzieci. Ciekawe, czy „stypendium wolności” stanie się stałą pensją wypłacaną Kijowskiemu. Warto się zastanowić, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia i bożyszcze KOD-u może mieć coraz większe wymagania. Stać go na to.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną