Premier Morawiecki – prowadzimy rozmowy w Brukseli z pozycji partnera, a nie petenta
/
Niezależnie od tego, jaka to będzie decyzja, z Polski popłynął już komunikat skierowany do Komisji, ale także innych instytucji europejskich, sformułowany przez nowego polskiego premiera Mateusza Morawieckiego, który brzmi następująco „prowadzimy rozmowy w Brukseli w Brukseli z pozycji równouprawnionego partnera, a nie petenta”.
Co więcej premier Morawiecki zapowiedział, że jest już umówiony w styczniu z przewodniczącym Komisji Jeanem Claude Junckerem na rozmowę o praworządności w Polsce i nie wyklucza, że będzie w niej uczestniczył także wiceprzewodniczący Frans Timmermans.
2. Gdyby KE jednak zdecydowała, że nie czekając na rozmowy z nowym polskim premierem rozpoczyna wspomnianą wyżej procedurę, to będzie się musiała zwrócić do Rady Europejskiej o jej uruchomienie, a ta żeby mogła działać, będzie musiała uzyskać na to zgodę przynajmniej 22 państw członkowskich (4/5 wszystkich członków).
Gdyby udało uzyskać takie poparcie, (choć wydaje się to bardzo trudne), to tę procedurę musiałby poprzeć także Parlament Europejski i to z kolei większością 2/3, co także nie będzie specjalnie łatwe.
Wtedy cała sprawa „rozpocznie się na nowo”, tym razem na poziomie Rady Europejskiej, a Polska będzie mogła przedstawić swoje racje dotyczące konieczności reform wymiaru sprawiedliwości wobec głów państw i premierów wszystkich krajów członkowskich.
Ewentualne karanie w postaci pozbawienia Polski głosu w Radzie, będzie, więc teoretycznie możliwe za wiele miesięcy i to pod warunkiem, że w tej sprawie będzie już wtedy jednomyślność wszystkich krajów członkowskich (wiemy doskonale, że tej jednomyślności nie będzie, bo przeciwne będą Węgry).
3. Do karania Polski, więc bardzo daleko, choć z relacji w mediach w Polsce tych walczących z rządem Prawa i Sprawiedliwości, można wyciągnąć wniosek, że kary na Polskę zostaną nałożone już dzisiaj.
To dzisiaj ma być już sądny dzień, swoisty Armagedon, chyba, że prezydent Andrzej Duda zapowie, iż nie podpisze wspomnianych wyżej ustaw o SN i KRS, a już obowiązująca ustawa o sądach powszechnych zostanie poprawiona.
Premier Morawiecki podkreśla jednak bardzo mocno, że Polska ma prawo reformować wymiar sprawiedliwości i robi to dopiero 27 lat po przełomie 1990 roku tylko, dlatego, że wcześniej blokowały te zmiany ustalenia okrągłostołowe (jak to ujął wówczas prof. Strzębosz wymiar sprawiedliwości sam się oczyści).
Podczas krótkiego spotkania z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem na ostatnim szczycie w Brukseli, konieczność głębokiej reformy sądownictwa w Polsce, premier Morawiecki tłumaczył tak „Francja dokonała takich zmian w wymiarze sprawiedliwości w latach 50-tych odcinając się w ten sposób od okresu kolaboranckiego rządu Vichy, Polska musi się w ten sam sposób odciąć od okresu postkomunizmu.
Miejmy nadzieję, że ten obrazowy sposób przedstawiania konieczności przeprowadzenia reformy sądownictwa w Polsce, dotrze także do Komisji Europejskiej i samego Fransa Timmermansa, który ciągle niepokoi się o praworządność w naszym kraju.
Zbigniew Kuźmiuk
Źródło: prawy.pl