Liderzy polityczni zachodniej Europy postanowili zniszczyć cywilizację europejską. Zachodni Europejczycy przyglądają się temu biernie. Choć rośnie wśród Europejczyków sprzeciw wobec islamizacji Europy, nie przekłada się to na wyniki wyborcze – politycy i media, wbrew obywatelom, prowadzą politykę destrukcji. Dodatkowo w starciu z imigrantami, istotna okazuje się demografia, podczas gdy imigranci mają dużo dzieci, rdzenni Europejczycy dzieci mieć nie chcą.
Imigranci przybywający do Europy nie chcą się integrować. Chcą by Europa przyjęła ich kulturę i by szariat wyparł prawa i wolności obywatelskie. Zachodni Europejczycy bezczynnie, pogrążeni w apatii i kompleksach, akceptują to, że niszczony jest ich świat, który przez dekady zapewniał wysoki komfort życia. Egzystencjalne znużenie, pogodzenie się z likwidacją zachodniego świata, wynika z powszechnej w Europie laicyzacji, wykorzenienia Europy z jej kulturowych fundamentów. Proces zniszczenia Zachodu opisał Douglas Murray w wydanej nakładem wydawnictwa Zysk, pracy „Przedziwna śmierć Europy".
Politycy w Unii Europejskiej są pro islamscy, choć większość Europejczyków uznaje islam za zagrożenie. Im bardziej Europejczycy mają do czynienia z muzułmanami, tym bardziej krytyczni są wobec islamu.
Islamskich imigrantów (z Syrii, Erytrei, Nigerii, Bangladeszu, Pakistanu) nie chcą przyjmować kraje islamskie (Kuwejt, Bahrajn, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska, Oman). Arabia Saudyjska, która nie przyjęła ani jednego uchodźcy, pomimo posiadania 100.000 klimatyzowanych namiotów, zaproponowała, że pomoże w rozwiązaniu problemu migracji, budując w Niemczech 200 meczetów. Dzieje się tak pomimo tego, że państwa islamskie (Iran, Arabia Saudyjska i Katar) są zaangażowane w wojnę w Syrii, czyli odpowiadają za uchodźców z tego kraju. Politycy i media w Europie nie mają pretensji do krajów islamskich za to, że te nie chcą przyjmować imigrantów.
Samobójcze zachowanie ludzi Zachodu przyjmujących islamskich imigrantów wynika z tego, że od dekad przedstawiciele zachodniej cywilizacji są tresowani tak, by mieli kompleksy i poczucie winny z powodu przynależności do zachodniej cywilizacji. Dzieje się tak nie tylko w Europie, ale także w USA i Australii. Amerykanie są tresowani w poczuciu winny za zagładę Indian, Australijczycy za zagładę Aborygenów, a Europejczycy za kolonializm i holocaust. Na całym Zachodzie ludy nieeuropejskie są wbrew faktom idealizowane. We wszystkich krajach Zachodu zwalcza się patriotyzm, poczucie dumy narodowej.
Podczas gdy Zachód przeprasza za swoje urojone winy, nikt na Zachodzie nie domaga się od Turcji przeprosin za zbrodnie Imperium Osmańskiego czy Młodoturków. Nikt na Zachodzie nie domaga się, by kraje islamskie, jak kraje Zachodu, przyjęły wielokulturowość.
Ludzie na Zachodzie w swoim szaleństwie poczucia winy zachowują się tak jakby byli masochistami i czerpali satysfakcję z poniżania się. „Tylko współcześni Europejczycy radośnie odnoszą się z pogardą do samych siebie na międzynarodowym targowisku dla sadystów".
Sytuacja wygląda tak, jakby Europejczycy byli wypaleni i zmęczeni, niezdolni ani niezainteresowani przetrwaniem. Ten zmierzch Zachodu wynika z powszechnej laicyzacji - w Europie zabrakło religii, która inspirowała do działania. Początek zabójczej dla Zachodu laicyzacji miał miejsce w XIX wieku, kiedy darwinizm i ateizm rozpoczął proces destrukcji jego fundamentów kulturowych. Wraz z zanikiem religii w Europie zaczęła też zanikać europejska filozofia i kultura. Chrześcijaństwa jako fundamentu kulturowego nie udało się zastąpić żadną sztucznie stworzoną ideą. Ani komunizm, ani nazizm nie zdołały kreować kapitału kulturowego i społecznego tak, jak to robiło chrześcijaństwo.
Terror politycznej poprawności wymusił na naukowcach zajmujących się problemami dotyczącymi imigracji to, że nie mówią nic istotnego. Czym w wywodach naukowych jest mniej treści, tym wzbudzają one większą aprobatę. Szerzy się impotencja intelektualna, zwalczana jest kreatywność. Takim wymogom podlega nawet język, którego słowa muszą nie zawierać treści, gdyż ta mogłaby kogoś urazić. Naukowcy boją się badać islam, ci, co badają, muszą publikować swoje prace pod pseudonimami, bo islamiści mordują naukowców krytycznych wobec islamu.
Taka bezideowa zachodnia Europa będzie musiała skonfrontować się z ideowymi islamskimi imigrantami, którzy gardzą nie tylko obecnym konsumpcjonizmem Europy ale i jej tradycją intelektualną. Zachodni Europejczycy, wykorzenieni z chrześcijaństwa będącego fundamentem Europy, nie czują się z chrześcijaństwem związani. Stan ten pogłębia absolutna laicyzacja kościołów post chrześcijańskich w Europie, które oferują taką samą pustkę duchową jak ateizm. Europejczycy nie widzą potrzeby walczyć o wiarę, tak i nie widzą potrzeby walczyć o zasady liberalnej demokracji.
Do samobójstwa zachodniej Europy nie chce się przyłączyć Europa środkowa i wschodnia. Odmienność kulturowa Europy środkowej polega na tym, że ma ona doświadczenie komunistycznej okupacji i wie, do jakich tragedii prowadzą polityczne utopie.
Pomimo że ruchy anty islamskie odcinają się od nazizmu i rasizmu, krytyków imigracji nazywa się wbrew faktom nazistami i rasistami. Mają w tym swój udział organizacje islamistów, które w Europie występują pod fałszywą banderą organizacji pozarządowych. Politycy UE i imigranci proponują rdzennym Europejczykom, by wyjechali z Europy, jeśli nie podoba im się imigracja.
Europa nie ma moralnego obowiązku rozwiązywać problemów innych kontynentów, problemy te powinny rozwiązywać same społeczności zamieszkujące inne kontynenty. Jeżeli chce się pomagać ludziom na innych kontynentach, to taniej jest im pomagać w ich krajach niż ściągać ich do Europy. Należy też deportować z Europy wszystkich imigrantów, którzy się nie integrują.
Jan Bodakowski