Publicystyka to dla niego za mało. Chce zostać prezesem Endecji

0
0
0
/

Jak poinformował na Facebooku Rafał Ziemkiewicz, przyszły rok zapowiada mu się pracowicie. Dotychczasowy publicysta i komentator polityczny z jeszcze większym zapałem zaangażuje się w działalność polityczną. W swoich planach publicysta liczy „na wsparcie wszystkich, którym Polska leży na sercu i którzy choć w części podzielają" jego diagnozy, co do tego co Polskę „wciąż oddala od życia w normalności, spokoju i dostatku". Rafał Ziemkiewicz postanowił „zaangażować się w działalność organizacyjną" bo „stowarzyszenie Endecja popadło w kłopoty", więc publicysta dłużej nie może „uczestniczyć w nim, jak dotąd, połowicznie, tylko w roli patrona, który pojawia się tylko od czasu do czasu, by wygłosić  jakąś przemowę. Angażuje się on w działalność organizacyjną bo nie chce zostawić na lodzie ludzi, którzy pod wpływem jego namów zaangażowali się w działalność Endecji. Zdaniem Rafała Ziemkiewicza: „Polska jak tlenu, jak chleba i wody potrzebuje powrotu endecji. Naszego zdrowego rozsądku, realizmu, bezwzględnego kierowania się interesami narodu, republikańskiego rozumowania w kategoriach systemowych, w kategoriach struktur i procedur, a nie wodzów i ich dworów. I przewiduję, iż z każdym rokiem rządów PiS będzie nas [Endecji] potrzebowała coraz bardziej. Bez endeckiego myślenia nie wyrwiemy się z błędnego koła plemiennej nienawiści postpeerelowskich Hutu i Tutsi, wodzowskich „rządów osobistych", ciągłego psucia państwa w imię doraźnych rozgrywek i naiwnego wyobrażenia, rodem z przedwojennej sanacji, że „wystarczy nie kraść", a żeby kradzieże się skończyły, wystarczy patologiczne struktury obsadzić od góry do dołu swoimi i postawić nad nimi kontrolerów, a nad nimi superkontrolerów, z super-super-kontrolerem na samym wierzchołku". W opinii Rafała Ziemkiewicza: „Polska potrzebuje głębokiego przeorania mentalności, zwłaszcza wyobrażeń o państwie i polityce. Po raz kolejny jest do wykonania ogromna, jak nazywał to Dmowski, „praca narodowa". Żmudna, zakrojona na wiele lat, ale do wykonania możliwa. Wystarczy, że będzie nas wielu i każdy poświęcać jej będzie regularnie, co tydzień, kilka godzin i kilka złotych". Tłumacząc kłopoty stowarzyszenia Endecja Rafał Ziemkiewicz stwierdził, że wcześniej wydawało mu się, gdy powstawało stowarzyszenie, że "łącząc taką pracę z polityką uzyskamy efekt synergii. Z różnych przyczyn poszło inaczej – czołowi działacze stowarzyszenia, zaangażowani w politykę, wybrali różne drogi. Nie miejsce tu na moją ocenę ich motywacji i szans, ale w każdym razie sytuacja, gdy prezes i jeden z członków zarządu stowarzyszenia głoszącego idee zasadniczo różne od praktyki rządów PiS jako posłowie de facto przyłączyli się do obecnej władzy nie może być uważana za normalną ani dopuszczalną. Z drugiej strony, zmiany jakie zaszły w klubie Kukiz'15 sprawiają, że i tam funkcjonowanie Endecji na pierwotnie przewidzianych zasadach przestało być możliwe". Przyczyny te spowodowały zdaniem Ziemkiewicza, że „jedynym sensownym działaniem, wiodącym do przyszłego sukcesu, jest skupienie się na działalności organizacyjnej, samokształceniowej i edukacyjnej, na budowaniu marki i pozyskiwaniu Polaków dla naszej, endeckiej wizji Polski. Wbrew temu, co może się wydawać ludziom skupionym na polityce – poza nią jest życie. Nawet więcej, prawdziwe życie jest głównie poza nią. I można skutecznie zmieniać Polskę, nie będąc partią polityczną, jak tego dowiodły choćby takie organizacje, jak Koliber czy Klub Jagielloński". Rafał Ziemkiewicz postuluje, by  "stowarzyszenie wycofało się z bieżącej polityki, wyjąwszy wspieranie ewentualnych inicjatyw samorządowych na poziomie gminy i powiatu. Poprosiłem kolegów Adama Andruszkiewicza, Sylwestra Chruszcza i Marka Jakubiaka, aby złożyli pełnione dotąd funkcje i przyjęli członkostwo w Radzie Patronackiej stowarzyszenia. W zamian – pod warunkiem wyraźnego odcięcia się Endecji od bieżącej polityki – proponuję dokooptowanie mnie do zarządu i wybór na funkcję prezesa". Pomysł ten Rafał Ziemkiewicz poddał „pod dyskusję podczas niedawnej narady szefów regionów". Ma wrażenie, że zyskał poparcie większości. Podobne wnioski zdają się płynąć z wyników ankiety na stronie internetowej uziemkiewicza.pl. Oczywiście, władny do podjęcia decyzji jest tylko Zarząd Stowarzyszenia, który zbierze się dopiero po Nowym Roku, ale ponieważ przedłużająca się niepewność co do sytuacji w Stowarzyszeniu i jego przyszłości nikomu nie służy, informuje o sprawie już teraz, żebyśmy   "w Nowy Rok weszli z jasno określonymi perspektywami i nową nadzieją". Należy się zgodzić z Ziemkiewiczem, że Polska potrzebuje powrotu narodowej demokracji do polityki. Inicjatywa publicysty to jedna z wielu inicjatyw, które poprzez wysiłek intelektualny i tworzenie struktur w terenie może doprowadzić do odrodzenia ruchu narodowego w Polsce. Ziemkiewiczowi trzeba  przyznać rację, że włożył ogromny wysiłek przywrócenie do zbiorowej świadomości, swoimi książkami i publicystyką, idei narodowych. Osobiście nie zgadzam się ze wszystkimi wnioskami Ziemkiewicza. Uważam, że praca intelektualna musi być prowadzona nie zamiast ale równolegle z tworzeniem jak najszerszej struktury terenowej. Za błąd uważam odżegnywanie się od działalności politycznej, niezbędnej w współczesnej Polsce pełnej wyzwań dla Polaków. Na niwie ideowej popieram opinię Ziemkiewicza że polscy politycy i polskie władze muszą dbać o interes Polski. Tego, że Polacy muszą nauczyć się odpowiedzialności oraz zacząć dbać o swoje interesy, a nie zgadzać się na dyskryminację, marginalizację, i wykorzystywanie. Martwi mnie jednak to, że  Ziemkiewicz nie podkreśla roli religii w życiu społecznym. Religia kreuje kapitał społeczny, normy życia społecznego, i dla tego jest niezbędna dla przetrwania oraz odrodzenia społeczeństwa. Wolny rynek jest jedyną droga do dobrobytu i zapewnienia bezpieczeństwa Polski, jednak bez norm i etyki wynikającej z religii wolny rynek nie działa, bo jest relacją opartą na zaufaniu i współpracy, a nie jak twierdza libertarianie na egoizmie i żądzy zysku za wszelka cenę. Moim zdaniem wszelkie inicjatywy narodowe, powinny regularnie być poprzedzane  debatami  programowymi. Ruch narodowy jest ruchem wielonurtowym, więc istnieje możliwość wielu konkurencyjnych programów. A po drugie: spróbować wypracować wspólny program, określić wspólne dla wszystkich, albo większości, narodowców cele. Moim zdaniem jest to możliwe. Przez kilka ostatnich lat przeprowadziłem kilkadziesiąt wywiadów z liderami środowisk narodowych w całej Polsce i zaskoczyło mnie to, jak wiele ich łączy. Problem jest tylko w tym, że wielu liderów, nie jest tym zainteresowanych. Przypomnę tylko, że czterech kandydatów prawicy na prezydenta miało identyczny program. Nie zdołali oni jednak wystawić wspólnej listy w wyborach parlamentarnych i cały ich kapitał zdobyty w wyborach prezydenckich poszedł na marne. Z drugiej jednak strony patrząc, jak co poniektórzy dziś się stoczyli ideowo może nie było to takie straszne... .  

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną