Intensyfikacja szkoleń w Wojsku Polskim - czy nie za późno?
W 2014 r. Wojsko Polskie przeszkoli ok. 7 tys. rezerwistów na bazie 128 jednostek wojskowych i ośrodków szkolenia. W roku następnym - 20 tys., a w 2016 - ok. 30 tys. rezerwistów. W kolejnych latach liczba szkolonych będzie sukcesywnie wzrastać, jednak dokładne dane nie są znane, ponieważ trwają prace planistyczne.
- Konieczność przeszkalania żołnierzy rezerwy determinuje modernizacja techniczna oraz zmiana struktur jednostek wojskowych. Zależy nam, by żołnierze rezerwy zachowali zdolność bojową oraz zdobyli nowe umiejętności - poinformowało portal Prawy.pl biuro prasowe Ministerstwa Obrony Narodowej. MON najwyraźniej unika jak ognia łączenia intensyfikacji szkoleń z obecną sytuacją na Ukrainie. - Obecnie jesteśmy na etapie oceny potrzeb i możliwości szkoleniowych jednostek wojskowych - dodali przedstawiciele resortu.
- Ćwiczenie mobilizacyjne jest najwyższą formą kontroli gotowości mobilizacyjnej, polegającą na praktycznej realizacji przedsięwzięć związanych z mobilizacyjnym rozwinięciem. Służą sprawdzeniu gotowości mobilizacyjnej i bojowej jednostek wojskowych - tłumaczyli. Problem w tym, że wskutek zaniechania przymusowego poboru straciliśmy wiele cennego czasu, co w sposób istotny przekłada się na stan polskiej obronności.
Jeżeli w Wojsku Polskim służy ok. 100 tys. żołnierzy zawodowych, a w rosyjskim prawie ośmiokrotnie więcej, to oznacza, że w sytuacji konfliktu nie uda nam się zbyt długo utrzymać bez pomocy ze strony sojuszników. Jeżeli do tego dodamy, że według szacunków Rosja dysponuje 2,5 mln rezerwistów oraz 47 mln zdolnych do noszenia broni, to mamy się czego obawiać, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że całe NATO, łącznie, dysponuje 3,6 mln czynnych żołnierzy, zaangażowanych w misje w różnych częściach świata, zatem niedyspozycyjnych do obrony Europy Środkowej przed zakusami Kremla.
Wprawdzie rozpoczynający się jutro szczyt państw Paktu Północnoatlantyckiego ma w swoich założeniach udzielić adekwatnej odpowiedzi do zaistniałych zagrożeń, jednakże nie sposób nie odnieść wrażenia, że jest to jedynie przysłowiowe potrząsanie szabelką. Dla nikogo nie jest w końcu tajemnicą, że Stany Zjednoczone interesuje obecnie przede wszystkim Bliski Wschód.
Anna Wiejak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl