Górnicza "S": Kompanii Węglowej potrzeba rozwoju, a nie restrukturyzacji
Stan finansowy Kompanii Węglowej jest dramatyczny i spółce grozi upadłość - poinformował prezes przedsiębiorstwa Mirosław Taras. To wina niekompetencji prezesa - ripostują związkowcy. - Zamiast ciąć koszta ludzkie, powinien umiejętnie inwestować w sprzęt wydobywający - dodają, podkreślając, iż nawet rosyjskie firmy wydobywcze dysponują lepszymi maszynami niż KW.
W przerwie negocjacji nad programem naprawczym Kompanii Węglowej prezes spółki Mirosław Taras wygłosił krótkie oświadczenie skierowane do mediów. Ocenił, że stan finansowy Kompanii jest tak dramatyczny, że bez przeprowadzenia tego programu w wersji, która została przedstawiona stronie społecznej do konsultacji, Kompanii w najbliższym czasie grozi upadłość. Wyraził przy tym nadzieję, że konsultacje ze stroną związkową potrwają jeszcze najwyżej dwa tygodnie.
- Prezes Taras jest człowiekiem, który ma tysiąc pomysłów na minutę, natomiast takie straszenie przez niego ciągłą upadłością zaczyna mnie już denerwować. Przypomnę, że na wiosnę, kiedy prezes przyszedł, mówił, że potrzebne są elementy ratunkowe, szybkie załatwienie spłat, co pozwoli na duży oddech Kompanii Węglowej. Teraz te elementy są załatwione, a prezes dalej straszy upadłością Kompanii Węglowej. Coś mi tu nie gra. Obyśmy znowu nie mieli do czynienia z człowiekiem, który po linii partyjnej został szefem spółki i tak naprawdę sytuacja go przerasta - ocenił w rozmowie z Prawy.pl Dominik Kolorz, szef górniczej Solidarności. - Nie jest prawdą, że aby ratować KW należy ciąć koszty pracownicze - podkreślał, zauważając, iż kwestia ta jest zupełnie nieobecna, nawet w mediach zajmujących się bezpośrednio tą branżą.
- Ja się dziwię. Cały świat korzysta z energetyki węglowej. Na ten surowiec jest prosperity, a my za chwilę doprowadzimy do sytuacji, w której zniszczymy to swoje bogactwo, pobudujemy bloki na węgiel kamienny, a węgiel nie będzie nasz. Jeżeli o to chodzi, to gratulacje dla wszystkich, którzy mają takie pomysły - skonstatował.
- Ja bym w końcu chciał się doczekać prezesa, który w stosunku do KW, do spółek węglowych mówiłby o rozwoju, a nie o programie restrukturyzacji, który tak naprawdę oznacza zwijanie. Do restrukturyzacji firmy mającej polegać na cięciu kosztów pracowniczych nie potrzeba żadnego superfachowca - zauważył Kolorz.
Zapytany, dlaczego wszędzie na świecie wydobycie węgla jest opłacalne, tylko nie w Polsce, stwierdził, że powodem jest polityka władz Kompanii Węglowej. - Gdybyśmy wydobywali dzisiaj nie 68 ale 95 ton węgla tą samą liczbą ludzi i kopalń, to by było opłacalne. 60 proc. węgla spalanego w światowej energetyce to węgiel z kopalń odkrywkowych, gdzie koszty wydobycia są niskie, ale nie koszta pracownicze, gdyż górnicy w Australii, Stanach Zjednoczonych, w RPA, czy nawet w Rosji, jak na warunki tam panujące zarabiają bardzo dużo pieniędzy. Nawet w Rosji są maszyny, które w ciągu jednego dnia wydobywają tyle węgla, co u nas w ciągu pięciu dni, dlatego trzeba umiejętnie inwestować w strukturę wydobycia, w sprzęt wydobywający, trzeba inwestować w szybsze dojście górników do ścian, trzeba inwestować być może w strugi w tej chwili, żeby wydobywać węgiel gruby - tłumaczył.
Ciąg dalszy rozmów nastąpi w przyszłym tygodniu. Nie wiadomo jednak, czy przyniosą one oczekiwane przez zarząd KW rezultaty, ponieważ pewna swoich racji strona związkowa na ustępstwa w proponowanej przez prezesa materii iść nie zamierza.
Anna Wiejak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl