Czesiek Swoboda, Doktor Żywago i multikulturalizm

0
0
0
/

W książce Borysa Pasternaka "Doktor Żywago’’ możemy znaleźć następującą scenę: w czasie kiedy doktor przebywał w miasteczku Mieluziejew, w sąsiedniej miejscowości doszło do wydarzeń, które doprowadziły do powstania tzw. Republiki Zybuszyńskiej. Po rewolucji lutowej żołnierze w Zybuszynie odmówili złożenia przysięgi Rządowi Tymczasowemu i proklamowali utworzenie republiki.

 

Wkrótce zresztą zostali stamtąd wyparci przez wojska wierne Rządowi i ukryli się w lesie gdzieś między Mieluziejewem a Zybuszynem. Do tych dezerterów postanowił się udać, świeżo mianowany komisarz frontu, młody oficer, niejaki Hintz. Nie zamierzał on jednak rozprawić się z dezerterami z pomocą wojska, ale za pomocą słowa: chciał rozmiękczyć ich serca i pomóc im wrócić na drogę rewolucji. Jak można było oczekiwać, wzniosłe słowa, odwoływanie się do Ojczyzny, w końcu groźby postawienia dezerterów przed Trybunałem Rewolucyjnym nie tylko nie poskutkowały, lecz doprowadziły do rozwścieczenia tłumu, czego efektem był samosąd na Hintzu.

 

Jeden z bohaterów ,,Trylogii złodziejskiej’’ Sergiusza Piaseckiego, bolszewizujący złodziej Czesław Swoboda, nie może doczekać się wkroczenia bolszewików do Mińska. Na każdym spotkaniu z kolegami snuje wizje szczęśliwego świata pod panowaniem bolszewików. Obiecuje sobie, że po przyjściu bolszewików przestanie kraść i zacznie żyć jak uczciwy człowiek. Wreszcie się tego doczekuje. Bolszewicy wkraczają do Mińska. Szczęśliwy Swoboda spieszy na dworzec, by ich powitać. Patrzy na nich jak na bohaterów. Nie zraża go ich wygląd oraz to, że nie chcą się z nim wdawać w pogawędki. Widząc, że któryś z czerwonoarmistów zgubił zegarek Swoboda biegnie za nim by mu zwrócić zgubę. Ci biorą go jednak za złodzieja i zabijają. ,,Tak się skończył sen złodzieja Swobody o porządnym życiu i kochanym socjalizmie’’ – podsumowuje Piasecki.

 

Czy dokładnie nie ten sam błąd co Hintz czy Swoboda popełniają społeczeństwa państw zachodnioeuropejskich lansując idee multikulturalizmu?

 

Hintz, zbyt duże nadzieje pokładał w tym, że rozmawiając z dezerterami, zdoła ich przekonać do swoich racji. Zbyt młody wiek i brak doświadczenia nie pozwolił mu zrozumieć, że ci ludzie mają gdzieś jego wywody o Ojczyźnie i wspólnym budowaniu przyszłości, a myślą tylko o grabieżach.

 

Z kolei postawa Czesława Swobody jest charakterystyczna dla tzw. pożytecznych idiotów, ludzi. którzy nie opłacani, nie będący sowieckimi (w przypadku Swobody) agentami, działali na ich korzyść, ślepo wierząc w ich pokojowe działania.

 

Czy społeczeństwa Zachodu nie podchodzą identycznie do emigrantów z państw arabskich jak Hintz do dezerterów czy Swoboda do bolszewików. Czy zagrożenie jakim jest powstające Państwo Islamskie nie daje nam nic do myślenia? Kiedy zaczniemy dostrzegać zagrożenie tam gdzie ono jest, a nie tam gdzie jego nie ma (wspieranie walczących z Asadem nie było chyba do końca przemyślanym przedsięwzięciem?)

 

Rzecz jasna, multikulturalizmu nie można zastąpić siłą, ale nie powinien on być ślepą wiarą w to, że społeczeństwa krajów arabskich zasymilują się z nami. I im prędzej to zrozumiemy tym większa szansa na to, że Państwo Islamskie nie rozszerzy się kiedyś na Europę.

 

Patryk Pietrasik

fot. sxc.hu

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

 

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną