Dzięki usilnym działaniom lekarzy wspieranych przez brytyjskie sądownictwo wszelkich poziomów udało się w końcu zamordować Alfiego Evansa. Wielka Brytania po raz kolejny pokazała, że jest ucieleśnieniem wizji Orwella państwa totalitarnego z antyludzkim pseudo „prawem”. Które pozwala zabić niewinne dziecko, czy osobę starszą, ale nie pozwala skazać na karę śmierci bandytów i terrorystów.
Po pierwsze brytyjscy lekarze i brytyjskie procedury medyczne. Przysięga lekarska obejmuje po pierwsze nie szkodzić. Primo non nocere jednak nie obowiązuje tam gdzie w grę wchodzą pieniądze. Lekarze z Alder Hey w Liverpoolu mają mentalność i empatię doktora Mengele, czy japońskich lekarzy z tajnej jednostki testującej broń chemiczną na Chińczykach.
Jak pisał dziennik „The Daily Telegraph”: Co roku brytyjskie szpitale pozbawiają tysiące pacjentów leków, płynów i pokarmu, przyśpieszając ich śmierć, tylko dlatego, by oszczędzić na ich leczeniu tak twierdzi sześciu brytyjskich lekarzy w liście, opublikowanym na łamach dziennika . Według nich szpitalna opieka paliatywna, który miała pomóc śmiertelnie chorym pacjentom umrzeć bez stresu i bólu, zamieniła się w aktywną eutanazję. Lekarze decydują, czy istnieją szanse na poprawę stanu zdrowia ciężko chorego. Jeśli uznają, że nie, to zaprzestają podawanie kroplówki, pokarmów i płynów. To tak zwana „Liverpoolska ścieżka opieki dla umierających pacjentów” (Liverpool Care Pathway, LCP), opracowana w hospicjum im. Marie Curie w Liverpoolu. Od 1999 roku została ona wprowadzona do brytyjskich szpitali jako „forma opieki paliatywnej dla śmiertelnie chorych pacjentów”.
Więc nic dziwnego, że przed szpitalem stała setka policjantów, a pracownicy szpitala Alder Hey przeszukiwał torby wszystkich wchodzących na teren placówki w poszukiwaniu środków i sprzętu medycznego, które ktoś mógłby chcieć "przemycić" dla skazanego na śmierć chłopca! Dodajmy, że w tym „szpitalu” 50 000 nielegalnych (bez zgody i wiedzy rodziców) pobrań organów od zmarłych dzieci! Do tego dochodzi temat testowania szczepionek. W Alder Hey znaleziono 50 zwłok niezidentyfikowanych dzieci na których przeprowadzano eksperymenty medyczne.
Po drugie – brytyjskie sądy. Sędzią odpowiedzialnym za skazanie Alfiego Evansa na śmierć głodową jest Anthony Hayden. W przeszłości książki o homo-rodzicielstwie, uszlachcony przez królową. Człowiek, który pozbawił praw rodzicielskich małżeństwo nie zgadzające się na zmianę płci przez swojego nieletniego dzieciaka. Więc go im odebrał i przekazał takiej rodzinie zastępczej, która zgodziła się na tę fanaberię nieletniego. Skład sędziowski w Sądzie Apelacyjnym, który podtrzymał wyrok śmierci to lord Justice Mcfarlane, lord Justice Coulson, lady Justice King. A istotę sprawy określił jeden z tych zbrodniarzy przepraszam sędziów sądu II instancji. Stwierdził, że „członek rodziny dziecka zachowuje się nieodpowiednio i jest fanatykiem. Fanatycy pragną, aby dziecko cierpiało na skutek uporczywej terapii”. To nie pierwszy taki wypadek. W zeszłym roku lekarze i sędziowie zamordowali Charliego Garda. Choć ujęli się za nimi papież Franciszek i prezydent Donald Trump, a rodzice uzbierali milion dolarów na leczenie to brytyjski Sąd Najwyższy uniemożliwił wyjazd dziecku z Wielkiej Brytanii!
Po trzecie – brytyjski politycy. Żaden, ale to żaden angielski polityk nie wypowiedział się na temat bulwersującej i potwornej sprawy. Chyba że za wypowiedź uznamy to - „Prime Minister Issues Friendly Reminder To UK Parents That The State Owns Their Children”, czyli „Premier w przyjazny sposób przypomina rodzicom brytyjskim, że państwo jest właścicielem ich dzieci”. Premier przypomniała Brytyjczykom, że zdecydowali się oddać rządowi kontrolę nad opieką zdrowotną, zabezpieczeniem społecznym, edukacją, bronią i wolnością słowa. Wcześniej ta sama brytyjska premierzyca złożyła na Twitterze gratulację parze lesbijek (i ich psu, bo jedna z nich jest w ciąży! Przemilczając sprawę Evansa, taka z niej „konserwatystka” pełną gębą.
Po czwarte – brytyjskie i światowe me(n)dia. I rzekoma „wolność mediów” Na stronę BBC oczywiście prawie żadnych informacji o sprawie #AlfieEvans . Podobnie Guardian czy The Times. Niewielkie wzmianki w The Independent i brukowym The Sun. Minimalnie lepiej w Daily Mirror. Do tego totalna blokada na Facebooku i Twitterze. Tak wygląda dzisiaj globalna „wolność słowa”.
Brytyjskiej monarchii (zresztą tak samo jak i drugiemu anglosaskiemu ogólnoświatowemu żandarmowi) można życzyć tylko jedno – rozpadu. Ponieważ dziś Zjednoczone Królestwo jest jak cały Zachód jest wtórnym pseudodemokratycznym barbarzyństwem. Jednak za chwilę wszyscy grzecznie przejdą na islam i prawo szariatu. Wracając do barbarzyństwa pierwotnego.