Jeśli zastanowimy się uczciwie nad ruchami ideowymi na świecie to dojdzie do nas zaskakujący wniosek: lewica odpowiada za problemy, do których to rozwiązania sama podpowiada. I świat popada coraz bardziej w chaos... właśnie przez lewicę.
Bez wątpienia można rzec, że Stary Kontynent to wylęgarnia filozofii, nurtów i prądów poglądowych. Jedne już od swego początku zakładają "powrót do korzeni", jakkolwiek owe "korzenie" są rozumiane, gdy kolejne chcą ustanawiać nowy ład i porządek w świecie. Tak pierwsze, jak i drugie, rodzą się z zaobserwowania pewnych problemów i przytoczenia solucji.
Każdy ideolog buduje swoje tezy w oparciu o ten schemat: P – A – R, gdzie (P) to Problem, a być nim może tak konkretna persona, jak i religia, nauka, inny pogląd, stan gospodarki; (A) to Argumentacja, mająca na celu przekonanie społeczeństwa do swoich racji (np. by Problem, nawet marginalny, przenieść do poziomu pilnego, powszechnego i poważnego), by usankcjonować i usprawiedliwić (R), czyli Rozwiązanie, nawet, jeśli (R) jest skrajnie niehumanitarne, czy po prostu złe.
Pomiędzy A i R w tym schemacie rodzą się ugrupowania, partie, ruchy ideologiczne, organizacje i sekty, dążące do realizacji Rozwiązania. Tak było z każdym ruchem i partią w Europie i na świecie. Rewolucja bolszewicka nie wzięła się znikąd, lecz narodziła z bolesnych nierówności społecznych skonfrontowanych z idiotycznymi wypocinami Marksa o równości, gdzie Problemem byli "burżuje" (ergo: każdy, kto nie był robolem), Argumentacją były przemówienia Lenina wsparte wycinkami z Marksa, zaś Rozwiązaniem, rzecz jasna, rewolucja wywracająca porządek rzeczy do góry nogami.
Nie inaczej było przy kształtowaniu się narodowego socjalizmu: antysemicki grunt w Niemczech był budowany systematycznie na długo przed Hitlerem, który ów Problem (Żydów) ubrał w ramy własnej analizy, by w końcu, przez wiele przemówień do narodu niemieckiego (Argumentacja), doprowadzić do wdrożenia Rozwiązania, tj. Ostateczne Rozwiązanie Kwestii Żydowskiej.
Te dość okrojone przykłady – nie opisałem choćby kwestii powiększenia przestrzeni życiowej dla narodu niemieckiego, albo istniejącego także i u Marksa antysemityzmu – pozwalają w sposób czytelny dostrzec, jak bardzo prosto w gruncie rzeczy zbudować dziś ruch społeczny. Co dociekliwsi na pewno już zauważyli, że ani P, ani A, ani R nie muszą być ufundowane na takich wartościach, jak prawda, logika, konsekwencja, czy szczerość. Problemem może być cokolwiek: bogaci, biedni, Żydzi, brak praw człowieka dla niewolników, aż po problemy z identyfikacją płciową, brak prawa do dzieciobójstwa, zmiany klimatu, czy kot Kaczyńskiego.
Argumentacja może być dowolna, nie musi opierać się na sztywnych, umysłowych podstawach. Przeciwnie, może (i bardzo często tak jest) opierać się na emocjach, zwłaszcza negatywnych; populizmie, zawiści, kompleksach, albo oscylować na granicy półsłówek i prawdy. Rozwiązania natomiast zależą od typu problemu i tego, co dany ruch/ideolog chce osiągnąć, dlatego nie będę tego tutaj wałkował. Wspomnę jedynie, że w przypadku lewicy istnieje silne powiązanie między Problemem a Rozwiązaniem, gdyż większość problemów, z którymi lewica chce walczyć, została wygenerowana przez samą lewicę. Dla przykładu: rozgrywała się propaganda na rzecz emancypacji kobiet i obecny kryzys imigracyjny: lewica głosiła wyjście kobiet do pracy, a gdy okazało się, że przez to spada przyrost naturalny to zaczęła ta sama lewica głosić hasła o przyjmowaniu imigrantów, by zwiększyć słupki demograficzne.
Upadek męstwa zapoczątkowany już przez rewolucję francuską, zwieńczony wybiciem elit przez komunistów i obecnym zniewieścieniem mężczyzn prowadzi do przejmowania przez kobiety ról męskich, a więc do feminizmu – i znowu: lewica propaguje zniewieścienie i ta sama lewica krzyczy że brak postaw męskich, gdy chłopcy z kompleksem Piotrusia Pana zostawiają kobiety w ciąży, zatem pora na kolejne ich cudowne "rozwiązania". Dalej: masowe ciąże wśród nieletnich są spowodowane lewicową rewolucją seksualną i upadkiem obyczajów, które przyszły do nas z USA lat 60. i 70., a dziś ta sama lewica, która zachwala tamtą rewolucję, proponuje rozwiązanie problemu nieletnich ciąż promując, chociażby, aborcję, antykoncepcję czy wczesnoszkolną edukację seksualną. I myli się ten, co sądzi, iż na tym się ten chory zawijas zakończy. Uważam, a mam ku temu podstawy w historii, że po wprowadzeniu rewolucji seksualnej, po "zwalczeniu problemu", który sama rewolucja wygenerowała, narodzi się kolejny problem wynikający z owego rozwiązania i będzie potrzebne cudowne rozwiązanie do niego. I tak w kółko, bo lewica zna jedynie chaos.
Dokładnie ten schemat obserwujemy w obecnych ruchach lewicowych – ich narodowo socjalistyczni i marksistowscy protoplaści to nie są wyjątki od reguły. Tęczowa rewolucja powstała na bazie amerykańskiej rewolucji seksualnej, która dotarła nawet do umysłów tych, co winni być oddani sprawie rzetelności badań i dążenia do prawdy, tj. APA i WHO. Problemem tutaj był brak "tolerancji", czyli akceptacji dla zaburzeń seksualnych i fetyszy (a te wybuchły masowo po tym, gdy czołowi naukowcy uznali, iż w sumie wszystko jedno kto, z kim, gdzie i jak, skoro "są szczęśliwi"). Argumentacją jest – bo wciąż jesteśmy na tym poziomie – brak praw do zawierania małżeństw przez osoby tej samej płci, czy brak prawa do adopcji. Tutaj prowadzi się zażartą propagandę, od umieszczania na siłę, bez uzasadnienia fabularnego, postaci lesbijek w popularnych serialach (choćby w The Walking Dead), poprzez filmy gdzie "gej to najlepszy przyjaciel kobiety" (przystojny, zadbany, wyrozumiały, czuły, pełen empatii i zrozumienia), aż po perfidnie i otwarcie prowadzoną propagandę w szkołach piorąc dzieciom mózgi. Argumentacji dopełnia demonizowanie przeciwników związków jednopłciowych, przyczepianie im łatki fanatyków, nienaukowych bufonów, moherów, nienawistników plujących agresją bez powodu i omijanie niewygodnych badań naukowych, nawet z tych samych organizacji, których autorytet środowiska tęczowe wykorzystują – np czy wiecie, szanowni czytelnicy, że środowisko LGBT używa autorytetu WHO i APA przy LGB, ale przy T nie wspominają, że to zaburzenie wedle tych samych organizacji? Albo że WHO w 2014 roku napisała o masowych zachorowaniach na HIV wśród sodomitów? Nie? Albo że w 2013 roku władze amerykańskie zaleciły grupom z wysokim wskaźnikiem zachorowalności, głównie homoseksualistom, zażywanie prewencyjne antyretrowirusowych leków?
Wiedzcie, że nie bez przyczyny o tym nie słyszeliście, a zostało to spowodowane przez szum lewicowych ideologów i przemilczenie tematu. Tak działa w ich przypadku prowadzenie Argumentacji, której Rozwiązaniem ma być zniszczenie naturalnego związku kobiety i mężczyzny, osłabienie małżeństwa jako takiego, celem usankcjonowania prawnego wszelkich odchyłów, zboczeń, fetyszy i zaburzeń. Zboczeń, które rozkwitły podczas rewolucji seksualnej. I kolejny raz obserwujemy tutaj rozwiązanie wygenerowanego z poprzedniego "rozwiązania" problemu. Lewica w pigułce.
Podobnie działa obecnie promowana ideologia "zielona", lewica "ekologiczna". Przesadzam? W 1972 roku Klub Rzymski wydał książkę "Limity Wzrostu". Podał w nich masę "problemów" (ocieplanie się klimatu, przeludnienie, niszczenie środowiska, zużycie paliw kopalnych itd.) kładąć fundamenty pod nowoczesną "ekologię" i zielone ruchy. Argumentacja trwa do dziś, mimo, że żaden z aspektów wskazywanych przez raport nie spełnił się, a koszmarne wizje ludzi umierających z braku wody, czy postapokaliptycznego świata to wciąż jeno wymysły pisarzy science-fiction. Szczerze? Gdybym miał zatrudniać w firmie analityka-doradcę, którego przewidywania spełniałyby się tak, jak te od zielonej lewicy, firma zdechłaby w ciągu paru miesięcy... Rozwiązaniem zaś ma być zmniejszenie populacji (promowana przez KR polityka jednego dziecka), ochrona warstwy ozonowej przed dezodorantami (jakoś mają w nosie wydający nasze pieniądze, że każdy start rakiety za linię Karmana prowadzi do wyrąbania dziury w warstwie ozonowej), czy dawanie coraz większych kar za znęcanie się nad zwierzętami. Dodajmy do tego odrobinkę humanizowania zwierząt i animalizacji człowieka, posypmy szczyptą praw zwierząt, pomieszajmy łyżką pełną totalnego ignorowania aktów okrucieństwa i nieuzasadnionej agresji u zwierząt (delfiny dla zabawy zabijają, a srokosz nabija na kolce żywe gryzonie...), a potem gotujmy na wolnym ogniu dolewając co jakiś czas pół kubka profilaktycznego straszenia wizjami końca świata i "winą człowieka" za wszystko... i voilà, mamy obraz obecnej lewicy zielonej.
Jeżeli chcemy położyć kres lewicowej propagandzie, jeżeli chcemy w końcu żyć w świecie, gdzie rządzi umysł i duch, a nie pustosłowie, emocje i populizm, musimy koniecznie zrozumieć, że Europie nie pomoże kolejna rewolucja. Jej może pomóc tylko i wyłącznie Bóg i opieranie się na jego Jasnych, logicznych, konsekwentnych zasadach.