Właściwie powinno się mówić o artyście i jego filmowych dziełach, jeśli nie dla wszystkich wielkich, to na pewno niebanalnych. Dla wielu - wybitnych. Docenionych na międzynarodowych festiwalach, kasowych, wielokrotnie nominowanych do Oscara i ostatecznie filmie „Pianista” nagrodzonym trzema Oscarami w 2003 roku, w tym również w kategorii za najlepszą reżyserię dla samego Polańskiego. Tego wymarzonego Oscara nie mógł Polański odebrać osobiście. Gdyby tylko jego stopa dotknęła ziemi Stanów Zjednoczonych, trafiłby za kratki, za uniki stanięcia oko w oko przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości.
Nie może wjechać do USA z powodu ciążącego na nim zarzutu z 1977 r. gwałtu na nieletniej.Dlatego statuetkę Oskara za „Pianistę” odebrał w marcu 2003 r. w imieniu Polańskiego Harrison Ford, by na festiwalu filmowym w Deauville we Francji, którego był gościem, wręczyć mu go we wrześniu.
Powinniśmy mówić o „Nożu w wodzie”, „Chinatown”, „Tess”, wspaniale wyreżyserowanym przez Polańskiego i zagranym „Amadeuszu” w Teatrze na Woli, czy „Dziewiątych wrotach” i genialnej do tego filmu muzyce Wojciecha Kilara, który był z Polańskim zaprzyjaźniony i chętnie komponował do jego filmów podkład muzyczny. Dzięki protekcji Polańskiego, Kilar zaczął też pisać muzykę do filmów Francisa Coppoli i wypłynął na szerokie międzynarodowe wody. Ale, niestety, w ostatnich latach mówimy znacznie częściej o Polańskim jako o pedofilu, bo sprawa sprzed czterdziestu lat gwałtu na 13 letniej wówczas dziewczynce wraca do Polańskiego jak bumerang.
Jest to także bolesne dla jego rodziny, bo sam od wielu lat jest ojcem i musiał swoim dzieciom powiedzieć o ciążącym na nim zarzucie, by jako dorastające nastolatki umiały poradzić sobie z opluwaniem, szczuciem i medialną histerią.
Napisano już o tym mnóstwo artykułów, wydano mnóstwo opinii, powstały materiały telewizyjne i filmowe i wciąż to wraca, choć już bardzo dawno ofiara gwałtu Polańskiego publicznie oświadczyła, że gwałcicielowi wybaczyła, i od wielu lat jest szczęśliwą mężatką, matką udanych dzieci. Skarży się też, że opinia „zgwałconej przez Polańskiego” wlecze się za nią i zatruwa życie jej najbliższym.
Tak, Polański przyznał się przed amerykańskim sądem, że podał jej szampana, jakieś narkotyki i wykorzystał seksualnie w domu Jacka Nicholsona w którym wówczas przebywał. Stwierdził też, że odbyło się to za przyzwoleniem nieletniej, dla której – jak sama przyznała- nie była to seksualna inicjacja, ale to przecież nieistotne, bo 13- latka to dziecko, którego nie miał prawa tknąć. Zgodnie z ustawodawstwem stanu Kalifornia kontakt seksualny z nieletnią traktowany jest jako gwałt.
Przyznał się do seksu z nieletnią, po tym jak w ramach nieformalnej ugody prokuratura obiecała mu rezygnację z innych zarzutów. Przesiedział 42 dni w więzieniu, skąd został warunkowo zwolniony. Nie czekając jednak na wyrok opuścił w 1978 r. Stany Zjednoczone obawiając się - jak twierdził - że sędzia nie dotrzyma warunków ugody.
Od tamtej pory jest ścigany międzynarodowym nakazem aresztowania i porusza się tylko po tych krajach, skąd nie mogą go deportować do USA. Aresztowanie w 2009 roku Polańskiego na lotnisku w Zurychu, dokąd przyleciał zaproszony po odbiór nagrody za całokształt twórczości, było wiadomością numer jeden we wszystkich wydaniach dzienników. Mimo że tego dnia Benedykt XVI odwiedził zlaicyzowane Czechy i powiedział znamienne słowa o współczesnych zagrożeniach - już nie komunizmem, lecz ze strony różnych grup interesów. Tego dnia odbywały się też wybory w Niemczech, w których ponownie zwyciężyła Angela Merkel.
Nie to było ważne. We wszystkich mediach dominował Polański, którego kreowano na ofiarę. Przez niemal dziesięć miesięcy był w Szwajcarii albo w areszcie miejskim ,albo tkwił przymusowo w swoim alpejskim domu w Gstaad objęty dozorem elektronicznym z bransoletą na nodze. Decyzję o odmowie wydania Amerykanom Polańskiego wydał sąd szwajcarski w lipcu 2010 r. prawie 10 m-cy po jego zatrzymaniu.
Uciekł 40 lat temu z USA przed wyrokiem sądu, po którym mógł zostać osadzony na wiele lat więzienia już nie tylko za uprawianie seksu z 13-latką, ale za wykiwanie amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, bo choć obiecał odpowiadać z wolnej stopy, ulotnił się jak kamfora. Zamieszkał we Francji, która nie ma podpisanej z Amerykanami umowy o ekstradycji, i przyjął - w połowie lat 70. - obywatelstwo francuskie. Jako pierwsze obywatelstwo pozostawił- polskie, bo choć urodził się przed wojną w Paryżu, podkreśla że jest Polakiem. Podkreśla też, że Polacy pomogli mu przeżyć Holocaust.
15 stycznia 2015 r. Polański poddał się w Krakowie procedurze ekstradycyjnej- Mam zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości - tłumaczył na konferencji prasowej.
Poinformował, iż poddał się procedurze ekstradycyjnej, mając nadzieję, że do jego ekstradycji do USA nie dojdzie. Na wszelki wypadek nie przybył jednak do budynku sądu, lecz czekał na wyrok w saloniku VIP na lotnisku w Balicach, by po ogłoszeniu wyroku, że Polska nie wyda go Amerykanom, odlecieć do Paryża prywatnym samolotem.
Polski wątek ma jeszcze dalszy ciąg. Były wybory. W końcu maja 2016 minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro kieruje do Sądu Najwyższego kasację w sprawie odmowy ekstradycji Romana Polańskiego do USA.
6 grudnia 2016 Sąd Najwyższy podtrzymuje decyzję, że ekstradycja Polańskiego do USA jest niedopuszczalna prawnie i oddala kasację Ziobry. Postanowienie SN jest ostateczne.
W kwietniu 2017 Sędzia Sądu Najwyższego stanu Kalifornia Scott M. Gordon odrzuca prośbę Polańskiego o zakończenie sprawy sprzed 40 lat o gwałt na nieletniej. Zgoda sędziego umożliwiłaby reżyserowi podróż do USA bez groźby aresztowania. Sędzia oświadcza, że Polański nie może ubiegać się o umorzenie sprawy wciąż uchylając się przed stawieniem się przed wymiarem sprawiedliwości. Odmawia informacji, jakie kroki prawne zostałyby podjęte przeciwko Polańskiemu, gdyby pojawił się na terytorium amerykańskim. Przypomina jednak, że inne sądy, w tym Sąd Apelacyjny stanu Kalifornia orzekły, iż reżyser musi powrócić do Los Angeles i stawić się przed sądem, który wyda wyrok. I że Amerykanie nie rezygnują ze ścigania Polańskiego. W USA nie ma instytucji przedawnienia przy każe za gwałt.
Polański ma 84 lata.
Właśnie dowiedział się, że Amerykańska Akademia Filmowa, która przyznaje Oscary, wyrzuciła go z listy członków w związku z oczyszczaniem środowiska filmowego z ludzi obarczonych skazą seksoholizmu, pedofilii, molestowania i skłonnością do nadużyć seksualnych. Akademia filmowa przypomniała sobie o grzechach Polańskiego, o których wiedziała – tak jak cała Ameryka- od czterdziestu lat.
Trudno o większą hipokryzję.