Homolobby chce mieć status żydów XXI wieku!
Marsz "Razem przeciwko Nacjonalizmowi" przeszedł w sobotę ulicami Warszawy. Pod płaszczykiem walki z faszyzmem i antysemityzmem, homolobby urządziło happening w centrum stolicy.
O godzinie 13 00 kilkaset osób zebrało się przed bramą Uniwersytetu Warszawskiego, skąd ruszyć miała manifestacja. Wśród zgromadzonych osób wyróżniali się głównie bojówkarze organizacji tzw. antyfaszystowskich z zamaskowanymi twarzami i lewaccy aktywiści.
Zanim jednak towarzystwo ruszyło Krakowskim Przedmieściem w tłumie doszło do zamieszek. Sympatycy spod tęczowej flagi starli się z aktywistami czerwonego sztandaru z sierpem i młotem. Interweniować musiała policja, która rozdzieliła obydwie grupy. Kilka osób zostało zatrzymanych.
Pretekstem dla zorganizowania dzisiejszego zgromadzenia miała być przypadająca na dzień następny rocznica "Nocy kryształowej" - antyżydowskiego wystąpienia z 1938 r., które miało miejsce w Niemczech! Dziwnym zbiegiem okoliczności w trasie przemarszu zabrakło jednak pikiety pod ambasadą RFN. Zamiast tego uczestnicy zawitali pod squot na ul. Wilczej, a zwieńczeniem przemarszu stanowiło dotarcie pod tęcze na Placu Zbawiciela.
Prawdziwe intencje organizatorów znalazły odzwierciedlenie w ich odezwie umieszczonej w sieci: "Obozy zagłady, rasistowska przemoc, mające podstawy w ideologii narodowego szowinizmu, doprowadziły do tragicznych wydarzeń w przeszłości. Niestety, zwolennicy tej ideologii istnieją nadal i dążą do wcielenia jej w życie. Między innymi tacy ludzie nazywają się obecnie nacjonalistami i maszerują co roku ulicami Warszawy 11 listopada. Również w ramach obchodów narodowego święta podżegają do nienawiści na tle rasowym, narodowościowym, kulturowym czy religijnym, marzą oni o "Polsce dla Polaków"". Tym samym homolobby stara się uzyskać oficjalny status żydów XXI wieku.
W porównaniu z marszem środowisk patriotycznych podczas Święta Niepodległości, zgromadzenie aktywistów lewicy wypadło blado. W samym przemarszu udział wzięło około 200 osób.
Bartłomiej Kuliński
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl