Tania żywność z Ukrainy wyprze naszą rodzimą?
Ukraińcy najpierw wstrzymali import produktów spożywczych z Polski, a teraz zamierzają zalać nas produkowaną w swoim kraju tanią żywnością. Polscy producenci nie kryją obaw co do dalszego funkcjonowania swoich gospodarstw oraz przedsiębiorstw.
Największe powody do zmartwień ma branża drobiarska. Jak informuje „Puls Biznesu” ceny na Ukrainie, nawet jeżeli doliczymy do nich opłaty celne, są niższe niż w Polsce, a moce produkcyjne – nieporównywalnie większe. Jeżeli dodamy do tego już i tak niski, a wykazujący tendencję spadkową kurs hrywny, to okaże się, że stoimy w obliczu bardzo realnego zagrożenia.
Rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie ceł dumpingowych na towary pochodzące od naszego wschodniego sąsiada, jednakże do tego potrzebna byłaby zgoda Unii Europejskiej, a o tą wcale nie byłoby łatwo nie tylko, jeżeli weźmiemy pod uwagę postawę rządzącej w Polsce ekipy PO-PSL.
Otóż zgodnie z unijnymi przepisami, Ukraińcy mogą bezcłowo przywieźć rocznie do UE ok. 950 tys. ton pszenicy, 36 tys. ton mięsa drobiowego, 8 tys. ton mleka i przetworów mlecznych.
Nie jest przy tym wykluczone, że polscy producenci zechcą przenieść się z produkcją na Ukrainę, jako że produkcja wyrobów mięsnych jest tam o połowę tańsza w porównaniu do Polski.
Jeżeli ukraińskie produkty zaleją polski rynek, doprowadzi to do zniszczenia resztek polskiego rolnictwa i przetwórstwa, gdyż żadna z tych gałęzi gospodarki nie wytrzyma konkurencji z ukraińską.
Julia Nowicka
Fot. sxc.hu
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl