Nie przesuwajcie Polski na wschód!

0
0
0
/

Około 100 tys. osób z całej Polski (dane organizatorów) zgromadziło się w sobotę na warszawskim Placu Trzech Krzyży, aby w uroczystym marszu uczcić pamięć pomordowanych w stanie wojennym. Rocznica stała się okazją do zamanifestowania sprzeciwu wobec fałszowania wyborów i nakładania kagańca niepoprawnym politycznie mediom.

 

 

 

 

 

 

 

- To marsz w obronie demokracji, w obronie dziennikarzy, ale przede wszystkim w obronie praw obywateli - mówił jeszcze przed rozpoczęciem wydarzenia Jarosław Kaczyński, dziękując wszystkim przybyłym za obecność i zaangażowanie. Zanim jednak pochód ruszył, zebrani w uroczystym Apelu Poległych wspomnieli tych, którzy wykazując się bohaterstwem i miłością do Ojczyzny oddali za te wartości swoje życie w starciu z siłami komunistycznego reżimu: bł. ks. Jerzego Popiełuszkę, ks. Stefana Niedzielaka, ks. Stanisława Suchowolca, Grzegorza Przemyka oraz wielu innych.

 

 

 

W tym szczególnym dniu zgromadzeni pochylili się nad momentem dziejowym, w jakim przyszło nam się znaleźć, a który bynajmniej nie napawa optymizmem. "Demokracja w Polsce jest poważnie zagrożona. Łamane są jej filary i podstawowe zasady: odrzucane są obywatelskie inicjatywy ustawodawcze, atakowane są ważne dla nas wartości, obrażane uczucia religijne, prowadzona codziennie propaganda, nie dotrzymywanie obietnic, ograniczane są prawa opozycji" tą smutną wyliczanką Jerzy Zelnik rozpoczął odczytywanie "Deklaracji ideowej marszu". Jej twórcy zauważyli, że w każdym cywilizowanym kraju, po tak przeprowadzonych wyborach, władza odeszła by szybko i w niesławie. Ale nie w Polsce. - Nie zgadzamy się na arogancję i oszustwa - oświadczyli.

 

 

 

W kwestii tej wypowiedział się również legendarny premier Jan Olszewski, który z powodów zdrowotnych wprawdzie nie wziął udziału w marszu, ale zwrócił się do jego uczestników z pisemnym przesłaniem, które mocno wybrzmiało na tle biało-czerwonych flag.

 

 

 

W ocenie Jana Olszewskiego przebieg ostatnich wyborów samorządowych w Polsce był potężnym wstrząsem dla społeczeństwa. - Fakt, iż głos co czwartego wyborcy jest nieważny, pozbawił ten akt wiarygodności, stał się tragicznym symptomem obecnego stanu naszego państwa, o którym jego minister mówił, że istnieje tylko na papierze - zauważył. Olszewski podkreślał przy tym, że "moralnym obowiązkiem każdego obywatela jest zajęcie stanowiska w sytuacji, kiedy władza poucza, że żądanie wyciągnięcia konsekwencji z wyborczej katastrofy jest podważaniem stabilności państwa".

 

 

 

- Sprawa rzetelności wyborów to sprawa wiarygodności naszej demokracji i naszego państwa - skonstatował, dodając że sobotni "protest musi uświadomić wszystkim, że w przeciwieństwie do PRL sprawujący władzę nie są właścicielami państwa, którym rządzą".

 

 

 

 

Z przesłaniem do uczestników marszu zwrócił się również legendarny przywódca Solidarności Andrzej Gwiazda, który wskazywał, iż "stan wojenny był złamaniem ich prawa, był złamaniem Konstytucji, był aktem bezprawnym". - Polityka nie jest rzeczą niegodną, polityka jest walką o wspólne dobro i działaniem na rzecz wspólnego dobra - tłumaczył, usiłując przełamać zupełnie zrozumiałą niechęć społeczeństwa do wszystkiego, co wiąże się z polityką i politykami. Zwrócił uwagę, że to obywatele biorą na siebie odpowiedzialność za działania osoby, której nazwisko skreślili na karcie do głosowania.

 

 

 

Do refleksji nad obecnym stanem państwa polskiego skłaniał także kpt. Zbigniew Sulatycki. - We wszystkich państwach europejskich następują zmiany rządów: przychodzi jeden, przychodzi drugi, ale wszystkie ugrupowania polityczne mają na względzie przede wszystkim dobro danego kraju. A u nas? Rząd Prawa i Sprawiedliwości doprowadził niemalże do ostatniego etapu porozumienie z rządem Busha dotyczące rozmieszczenia na terenie naszego kraju rakiet przechwytujących. I co? Pierwsze, co zrobił rząd PO-PSL to zaczął to przeciągać, aż w końcu niczego nie podpisał, a dzisiaj wręcz na kolanach prosi - mówił. Nie zapomniał przy tym, że rząd PO-PSL zaprzepaścił budowę rurociągu z Norwegii i gazoportu w Świnoujściu. - We wszystkich parlamentach świata jest opozycja, ale nie ma takiej praktyki, aby wyrzucać projekty do kosza nawet ich nie czytając - kontynuował, konstatując, iż "to nie jest dobre dla Polski. Wskazywał przy tym, że MSW, nagrywając film informacyjny o państwie polskim, pominął krzyż, będący przecież jego symbolem.

 

 

 

Sulatycki zwrócił też uwagę na nierówne traktowanie przez niektórych dziennikarzy mainstreamu polityków różnych ugrupowań, faworyzując PO-PSL, a tępiąc PiS.

 

 

W jeszcze mocniejszych słowach przemówił wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki, który wezwał obecne władze, aby "nie przesuwały Polski na wschód, gdyż to na wschodzie aresztuje się dziennikarzy, tak jak ostatnio u nas [...], to na wschodzie zamyka się portale, które krytykują prezydenta, tak jak zrobiono ostatnio u nas". - My nie damy przesunąć się na wschód - zapowiedział. - Zasługujemy na porządną władzę, a nie na nieudaczników - zauważył.

 

 

 

- Czy to przypadek, że pierwsza wizyta człowieka, który został premierem była nie w Kijowie, nie w Wilnie, tylko w Moskwie? - pytał retorycznie. Czy to przypadek, że Państwowa Komisja Wyborcza uczyła się, jak przeprowadzać wybory, w Moskwie? - indagował dalej. - Nie pozwolimy, aby ten rząd i prezydent wykluczył nas z grona cywilizowanych krajów - oświadczył Czarnecki, wyrażając tym samym obawę o dalsze losy państwa pod wodzą obecnie rządzącej nim ekipy.

 

 

 

Z kolei Jarosław Kaczyński, przemawiając do zgromadzonych po raz kolejny stwierdził, że "te wybory zostały sfałszowane, a ludzie boją się mówić prawdę". - Władza wpływa na sądy, wręcz terroryzuje sądy, i to z udziałem prezydenta RP - dodał, nawiązując do wydarzeń ostatnich tygodni. Zapowiedział organizację kolejnych marszów i zbieranie podpisów pod ustawę "Uczciwe wybory" a także dopilnowanie, aby kolejne głosowania przebiegły prawidłowo.

 

 

 

- Mamy ogromny potencjał i możemy się rozwijać, ale musimy zrzucić z pleców ten worek kamieni, którym jest obecna władza. - Chcieć to móc - przekonywał Kaczyński. - Nie lękajcie się - dodał, cytując św. Jana Pawła II.

 

 

 

"Powtórzyć wybory!" skandowali uczestnicy marszu przechodząc przed Kancelarią Premiera. Hasło "Chwała bohaterom!" wybrzmiało, kiedy mijali pomniki Ronalda Regana, gen. Stefana Grota-Roweckiego, Romana Dmowskiego oraz tablicę ku czci pamięci pomordowanych w Urzędzie Bezpieczeństwa, pod którymi złożono kwiaty. Emocje sięgały zenitu, kiedy powietrze rozdzierała złowieszcza dla niektórych zapowiedź: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!".

 

 

 

Znamienne, że kiedy organizatorzy po raz pierwszy poprowadzili skandowanie tym właśnie hasłem, niewielu znalazło się takich, którzy by je podchwycili. Nic w tym zresztą dziwnego, skoro po pierwsze na marszach organizowanych przez Prawo i Sprawiedliwość nieczęsto ono gościło, po drugie wielu polityków związanych z tym ugrupowaniem, a znajdujących się w jego czołówce, ma w swojej historii słynne spotkanie w Magdalence, gdzie komuniści dogadali się z tzw. opozycją, odstawiając najbardziej zasłużonych działaczy Solidarności na boczny tor.

 

 

 

Tekst i fot. Anna Wiejak

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną