Niemiecki Katyń 1939 – Ireneusza Lisiaka
Nakładem wydawnictwa Capital, związanego z prawicową księgarnią wysyłkową CapitalBook.pl, ukazała się praca „Niemiecki Katyń 1939” autorstwa Ireneusza Lisiaka. Autor w swej książce przybliża czytelnikom fakty dotyczące bestialskich, sadystycznych i masowych zbrodni dokonanych przez armie niemiecką na Polakach w 1939 roku na Pomorzu, północnym Mazowszu, w Wielkopolsce i na Śląsku.
Zdaniem znanego historyka Leszka Żebrowskiego „należy docenić wielki wysiłek Ireneusza T. Lisiaka, autora wnikliwego studium Niemiecki Katyń 1939. Autor nie ograniczył się tylko do rejestru zbrodni niemieckich popełnionych w okresie IX–XII 1939 – co i tak byłoby bardzo cenne – ale rzetelnie przedstawił genezę zbrodni niemieckich, plany Niemców wobec Polaków, staranne, biurokratyczne wręcz przygotowania, działania dywersyjne i prowokacyjne, konieczny jakoby i całkiem uzasadniony „odwet na Polakach”, co było imperatywem zajadłej propagandy niemieckiej. Każde opisane wydarzenie – ludobójcze działania Wehrmachtu (tak, nie była to formacja rycerska i bez winy), Einsatzgruppen, Selbstschutzu, tzw. V kolumny (wcześniej wyszkolonych i uzbrojonych dywersantów), ale także Luftwaffe – jest udokumentowane. Do tego często już dziś zapomniane lub mało znane fotografie”
Według innego równie zasłużonego historyka Piotra Zychowicza „książkę Ireneusza T. Lisiaka czyta się z rosnącym przerażeniem. Nikt do tej pory nie sporządził tak sugestywnego i wstrząsającego opisu barbarzyństwa, jakiego dopuścili się Niemcy w zachodniej Polsce w roku 1939. Dziesiątkom tysięcy ofiar tego rozpasanego brunatnego terroru należy się nasza wieczna pamięć. A jego sprawcom – wieczne potępienie”
Sam autor we wstępie do swojej pracy pisze, że „inwazja na Polskę zapoczątkowała program eksterminacji, który Niemcy skrupulatnie zaplanowali i wprowadzili w życie podczas wojny. Program zabijania przewidywał systematyczną likwidację kierowniczych i wykształconych warstw polskiego społeczeństwa. Realizując ten nieludzki plan, Wehrmacht popełniał masowe zbrodnie już od pierwszego dnia wojny. W aktach procesu przed Najwyższym Trybunałem Narodowym zbrodniarza niemieckiego, namiestnika Pomorza, gauleitera Forstera możemy przeczytać: Akcja mordowania Polaków, Żydów i osób żydowskiego pochodzenia zwana „akcją bezpośrednią”, rozpoczęła się na terytorium należącym do Wolnego Miasta Gdańska już 1 września 1939 roku, a na innych terenach w miarę ich zajmowania przez wojska niemieckie. Największe nasilenie tej akcji przypadało na wrzesień, październik i listopad 1939 r.; trwała ona jednak do końca okupacji. W morderstwach brali mniejszy lub większy udział członkowie NSDAP, tudzież SD, SS, SA, policji i żandarmerii, a przede wszystkim gestapo oraz ich organów pomocniczych, a zwłaszcza tzw. Selbstschuzu i policji pomocniczej, w niektórych zaś przypadkach także Wehrmachtu.
W Niemczech dość powszechnie uważa się, że niemiecka generalicja zaakceptowała kurs Hitlera stopniowo, dopiero na fali euforii po kolejnych zwycięstwach w latach 1939-41. O tym, że ten pogląd jest fałszywy, świadczy powyższy cytat oraz regulacje opracowane przez Naczelne Dowództwo Sił Lądowych (OKH) latem 1939 roku. Regulacje stworzono na podstawie niemieckiego przekonania zakładającego powszechny, fanatyczny wręcz opór cywilnej ludności polskiej. Mówi o tym treść raportów niemieckich, które prognozowały niebezpieczeństwa, jakie spotkać mogą Wehrmacht w Polsce. Oto fragment takiego raportu:
Ludność polska jest fanatycznie podburzana i zdolna do sabotażu, jak również innych rodzajów ataków. Należy liczyć się z szeroko zakrojoną ewakuacją zachodnich części Polski i zniszczenia całego wartościowego przemysłu i środków transportu. Należy także rozważyć [możliwość] zniszczenia i zatrucia żywności.
Zabezpieczając się przed spodziewanymi atakami polskich cywilów, planiści niemieccy opracowali środki pacyfikacyjne. Były one oparte na niemieckiej interpretacji konwencji haskiej z 1907 roku, według której to interpretacji dozwolone było Wehrmachtowi branie zakładników na zdobytych terenach oraz przeprowadzanie egzekucji na ludności cywilnej broniącej się przed najeźdźcą.
Prawda o roli i działaniach Wehrmachtu w Polsce we wrześniu 1939 roku przebija się w Niemczech bardzo powoli, natomiast troskliwe pielęgnowanie urojonych niemieckich krzywd znajduje tam niezwykle szerokie grono zwolenników. Niebezpieczne są obecne działania w Niemczech polityków takich jak Erika Steinbach, która buduje mit krzywd niemieckich na wypędzeniach. Hitler budował mit krzywd niemieckich na traktacie wersalskim, teraz mamy kolejne „krzywdy”, bez refleksji nad doświadczeniami napadniętych wtedy narodów i rolą rzeczywistego sprawcy klęski niemieckiej w 1945 roku. Co charakterystyczne, działania Związku Wypędzonych w Niemczech mają poparcie władz niemieckich bez względu na opcję polityczną. Obyśmy nie musieli zetknąć się z powtórką z historii... […]
Grupy Operacyjne Policji Bezpieczeństwa zostały sformowane przed atakiem na Polskę z przekonaniem, że zostaną tu użyte. Były niczym innym jak szwadronami śmierci: ich zadaniem było „zwalczanie wszelkich elementów wrogich wobec Rzeszy na zapleczu walczących wojsk”. Ale wrogami ówczesnych Niemców byli przede wszystkim Polacy, bez względu na wiek, płeć itp. Mówił o tym sam Hitler podczas odprawy 22 sierpnia 1939 roku w Obersalzbergu:
Wydałem rozkaz i każę każdego rozstrzelać, kto by chociaż jednym słowem usiłował krytykować, iż celem wojny jest osiągnięcie wyznaczonych linii, a nie fizyczne zniszczenie przeciwnika. W tym celu przygotowałem na razie tylko na wschodzie moje oddziały Totenkopf, rozkazując im zabijać bez miłosierdzia i bez litości mężczyzn, kobiety i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy. Tylko w ten sposób zdobędziemy przestrzeń życiową, której potrzebujemy. [...] Was, moi panowie, wzywa sława, jak to nie zdarzyło się od wieków. Bądźcie twardzi, bądźcie bezlitośni, działajcie szybciej i brutalniej niż przeciwnicy. Mieszczanie zachodnioeuropejscy muszą zadrżeć ze zgrozy.
W przeszłości pojawiały się głosy, że to przemówienie Hitlera nie było tak agresywne i tak jednoznacznie wskazujące na los Polaków, jaki gotował im Hitler. Jest to jedna z wielu prób relatywizacji historii – bo jak inaczej odnieść się do tego, co czytamy w dzienniku gen. Franza Haldera ze Sztabu Generalnego? Halder pisał tam, że Hitler wzywał do „fizycznego wyniszczenia polskiej ludności”.
Ireneusz Lisiak z wykształcenia jest inżynierem - ukończył Politechnikę Krakowską. Wcześniej, został relegowany ze studiów polonistycznych za udział w protestach studenckich w 1968 roku - w ramach represji został objęty 3-letnim zakazem studiów. Autor pracy jest członkiem Fundacji Narodowej im. Romana Dmowskiego, publicystą „Myśli Polskiej”. Swoje książki wydaje w wydawnictwie Capital specjalizuje się w publikacji książek prawicowych.
Należy się spodziewać że praca Ireneusza Lisiaka spotka się z histeryczną reakcją środowisk żydowskich i filosemitów z pseudo prawicy. Żydzi uznają, że „Niemiecki Katyń 1939” to zbrodnicze przypisywanie cierpień Polakom podczas gdy monopol na bycie ofiarami mają Żydzi a Polakom wyznaczono w żydowskiej narracji role nazistowskich oprawców. Filosemici z pseudo prawicy na fali wspierania neonazistów na Ukrainie uznają, że pisanie o zbrodniach niemieckich to odwracanie uwagi od ruskiego zagrożenia, co wskazuje, że autor jest ruskim agentem i piątą kolumną Putina.
Niemiecki Katyń 1939 – Ireneusz T. Lisiak, Wydawnictwo Capital, Warszawa 2014
Jan Bodakowski
Książka jest dostępna:
Księgarnia CapitalBook.pl, tel. 533 496 436, mail: sklep@capitalbook.pl
Źródło: prawy.pl