Krytykujesz neobanderyzm, stracisz pracę
O tym, że za mówienie źle o neobanderowcach można stracić pracę, a przynajmniej zostać zawieszonym do momentu wydania orzeczenia przez komisję dyscyplinarną przekonał się jeden z profesorów Uniwersytetu Wrocławskiego, który na zamkniętym profilu na facebooku dał wyraz swoim uczuciom względem spadkobierców ideologicznych Stepana Bandery.
Prof. Bogusław Paź, gdyż o nim mowa, w ostrych słowach skomentował drastyczny film, ukazujący rosyjskich separatystów znęcających się nad Ukraińcami. „Banderowskie ścierwa dostają łomot aż miło. I jak tu nie kochać Ruskich?” napisał wykładowca. Afera wybuchła, gdy któraś z osób mających dostęp do tego wpisu, upubliczniła go. Dla sprzyjającej neobanderowcom części mediów oraz środowisk neobanderowskich w Polsce sprawa wpisu stała się okazją do rozprawienia się z niepoprawnym politycznie naukowcem, z którym nie potrafili sobie poradzić w merytorycznej dyskusji, natomiast dotychczasowe naciski na rektora, aby zwolnił niepokornego naukowca, pozostały bezskuteczne.
W przyszłym tygodniu ma się zebrać komisja etyczna, przy czym prof. Paź został poinformowany, że nie zostanie dopuszczony do głosu, co oznacza, że nie otrzyma szans na obronę. Poinformowano go, że przesłuchań się nie praktykuje, podczas gdy z wiedzy profesora wynika, że jest dokładnie odwrotnie. Co więcej, nie postawiono mu dotychczas żadnych konkretnych zarzutów. - Chciałem zobaczyć pismo, co mi się zarzuca, tymczasem nie ma nic – stwierdził prof. Paź w rozmowie z Prawy.pl.
Kiedy zwróciliśmy się z tą sprawą do rzecznika prasowego Uniwersytetu Wrocławskiego, Jacka Przygodzkiego, dowiedzieliśmy się jedynie, że „rektor po doniesieniach wczorajszych podjął decyzję o przekazaniu sprawy do rzecznika dyscyplinarnego i rzecznik dyscyplinarny wszczął postępowanie dyscyplinarne przeciw panu profesorowi”. Ten ostatni został zawieszony na sześć miesięcy.
- Ustawa o szkolnictwie wyższym mówi, że przy takich zarzutach następuje zawieszenie pracownika – stwierdził Przygodzki, nie podając mimo naszych wielokrotnych próśb, jakie konkretnie zarzuty postawiono prof. Bogusławowi Paziowi.
Na pytanie, jak to jest możliwe, że prof. Bogusława Pazia zawieszono bez wcześniejszej rozmowy z nim, która dałaby mu szansę na poznanie zarzutów i ustosunkowanie się do nich, dowiedzieliśmy się, że decyzja została podjęta na podstawie kilkudziesięciu skarg imiennych, jakie wpłynęły na profesora. - Rektor na podstawie tych skarg, podjął jedyną decyzję, która jest słuszna, jako że jedynym organem, który sprawdza takie rzeczy jest rzecznik dyscyplinarny – stwierdził Przygodzki.
Wygląda na to, że tak jak za czasów nie tak znowu dawnego systemu, relegowano studentów z uczelni za polityczne poglądy, tak współcześnie releguje się naukowców, odmawiając przynależnego im prawa do wyrażania własnych poglądów, uczuć, czy emocji, również w sferze prywatnej. Odmawia się im także prawa do obrony.
Anna Wiejak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl