Prezydent wpadł w panikę na widok obrońców życia

0
0
0
/

Wolontariusze Fundacji Pro-prawo do życia nie zostali we wtorek wpuszczeni na debatę wyborczą z Bronisławem Komorowskim w Ossolineum we Wrocławiu. Spotkanie (o którym wiadomość podano na dwie godziny przed rozpoczęciem) zasilone zostało przez dowiezioną publiczność i nie było dostępne dla zwykłych obywateli - poinformowała Anna Kiljan, przedstawicielka wspomnianej fundacji.

 

- Nie mogąc uczestniczyć w spotkaniu, dwóch działaczy fundacji stanęło więc na chodniku przed wejściem do gmachu i rozwinęło banner ze zdjęciem abortowanego dziecka i pytaniem „czy to dobry kompromis, Panie Prezydencie?” - relacjonowała.

 

Chwilę później jeden z nich – dolnośląski koordynator fundacji Adam Brawata - odebrał telefon z Urzędu Miasta z zapytaniem, czy znajduje się pod Ossolineum. Gdy potwierdził, usłyszał, że do urzędu dzwoniła policja i że zostanie ukarany za tworzenie nielegalnego zgromadzenia.

 

- Sytuacja jest absurdalna. Z jednej strony Bronisław Komorowski wyjeżdża w Polskę na spotkania, z drugiej - izoluje się szczelnie od obywateli. A ci, którzy chcą zobaczyć się z ubiegającym się o reelekcję prezydentem, są szykanowani przez urzędy i straszeni karami za nielegalne gromadzenie się - konkludowała Kiljan. - Czego boi się Komorowski…? - pytała retorycznie.

 

Julia Nowicka

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną