Skandal na podkomisji ds. in vitro! Hoc: Nie będę legitymizował deptania prawa!
- Ja nie zamierzam legitymizować deptania prawa, deptania godności człowieka, praw ochrony życia i łączyć się z dezintegracją genetyczną człowieka - oświadczył poseł Czesław Hoc (PiS) po tym, jak przewodniczący sejmowej podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu o leczeniu niepłodności uniemożliwił mu zgłaszanie poprawek, zabieranie głosu i w ogóle uczestniczenie w pracach.
- Uczestniczy pan w sejmowej podkomisji, czy w cyrku Monty Pythona? - powiedział do przewodniczącego Grzegorza Sztolcmana (PO), kiedy ten usiłował uniemożliwić mu odczytanie opinii prawników dotyczących ustawy o rządowym programie leczenia bezpłodności. Zdążył przeczytać jedynie pierwsze punkty dotyczące niekonstytucyjności dokumentu i naruszenia godności ludzkiej, kiedy przewodniczący podkomisji po raz kolejny mu przerwał. - My czytać umiemy. Ja się z tymi opiniami zapoznałem - zakrzykiwał Hoca przewodniczący.
- Gdyby się pan zapoznał, to by spuścił pan głowę i wyszedł z tej podkomisji, bo tu nie ma nad czym dyskutować - ripostował Hoc. - Gdyby to była metoda leczenia niepłodności, każde kolejne dziecko zostałoby poczęte drogą naturalną - argumentował. - Nie może być jakiekolwiek metody leczenia, gdzie skuteczność jest zaledwie kilkuprocentowa. Proszę wyobrazić sobie generała, który wysyła na front 100 swoich żołnierzy, wiedząc, że tylko trzech z nich przeżyje, a 97 zginie - dodał.
Przewodniczący Sztolcman nie miał żadnych kontrargumentów i przyjmując najmniej demokratyczne z rozwiązań, korzystając z pozycji przewodniczącego, uniemożliwiał posłowi Hocowi zabieranie głosu i składanie na bieżąco poprawek do tekstu ustawy.
Zatem kiedy poseł Hoc usiłował przedstawić opinię prawną o sprzecznym z prawem powoływaniu się twórców wspomnianej ustawy na prawo Unii Europejskiej, przewodniczący również mu przerwał i w sposób lakoniczny odebrał głos.
Korzystając z jednej z nielicznych chwil, w której udało mu się dojść do głosu, Hoc zauważył, że dla ustawodawcy oraz części obecnych na podkomisji posłów i ekspertów pantofelek jest organizmem, natomiast człowiek staje się nim dopiero wtedy, kiedy wykształcą się u niego organy. - Jak to możliwe? - pytał retorycznie. - Jak to jest możliwe, że chimerę i hybrydę definiujemy jako organizm, natomiast zarodek nie definiujemy jako organizm? - zastanawiał się. Rzecz jasna uwagi te na dobre rozsierdziły Sztolcmana, którego sposób prowadzenia podkomisji był jeszcze mniej związany z demokracją i praworządnością niż było to do tej pory.
- Wobec niemożliwości rzetelnego wykonywania obowiązków posła na Sejm RP i podkomisji ds. rozpatrywania tego projektu. Wobec nieposzanowania Art. 30 czyli godności człowieka, wobec naruszenia innych wartości konstytucyjnych, ja nie będę dzisiaj brał udziału w dalszej dyskusji, w pracach tej podkomisji - poinformował Czesław Hoc, podkreślając, iż w jego ocenie posiedzenie komisji było prowadzone "antystandardowo". - Ja nie zamierzam legitymizować deptania prawa, deptania godności człowieka, praw ochrony życia i łączyć się z dezintegracją genetyczną człowieka - oświadczył.
Oto kolejny przykład praworządności w wykonaniu ekipy PO i zapewne nie ostatni...
Anna Wiejak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl