Wjazdu do Polski odmówiono kolegom "Nocnych Wilków"
Straż Graniczna odmówiła wpuszczenia do Polski grupy rosyjskich motocyklistów, którzy deklarowali, że są z Memoriału Drogami Chwały, ponieważ, jak poinformowała, nie spełniali kryteriów wjazdu i pobytu w Polsce. Grupa, jak mówi się nieoficjalnie, związana jest z "Nocnymi Wilkami".
Polską granicę próbowało przekroczyć 10 Rosjan. - Czynności się kończą, nie przekroczą granicy polskiej, każdy indywidualnie otrzyma decyzję o odmowie wjazdu - powiedział w rozmowie z dziennikarzami rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej Dariusz Sienicki.
Jednocześnie odmówił komentarza w sprawie nieoficjalnych informacji, zgodnie z którymi podczas odprawy okazało się, iż Rosjanie związani są z nacjonalistycznym klubem motocyklowym "Nocne Wilki". Wcześniej Straż Graniczna podała, że Rosjanie deklarują, iż są z Memoriału Chwały i Zwycięstwa i nie mają związku z "Nocnymi Wilkami".
Polskie MSZ przekazało w piątek ambasadzie Federacji Rosyjskiej w Warszawie notę dyplomatyczną z informacją o odmowie wjazdu na terytorium Polski zorganizowanej grupy motocyklistów, w której znajdowali się przedstawiciele klubu "Nocne Wilki". Rzecznik resortu Marcin Wojciechowski przekonywał, że "podstawą do podjęcia takiej decyzji był brak precyzyjnych informacji dotyczących harmonogramu pobytu grupy w Polsce, dokładnych tras przejazdów oraz wskazania miejsc noclegów członków klubu". Dane te - jak tłumaczył Wojciechowski, za wszelką cenę usiłujący wmówić, iż nie była to decyzja polityczna - były niezbędne do zapewnienia należytego bezpieczeństwa uczestnikom rajdu i odpowiedniej organizacji przedsięwzięcia.
Warto w tym momencie zauważyć, że to nie polsko-rosyjskie relacje ucierpią na tej wojence na sankcje i zamykanie granicznych szlabanów. Nie ucierpi też Władimir Putin. Jedynymi poszkodowanymi będą uczestnicy Rajdu Katyńskiego, kiedy Rosjanie zechcą wziąć odwet.
KMK
Źródło: pap.pl
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl