Nie narzucą nam cywilizacji śmierci, jeżeli się na to nie zgodzimy

0
0
0
/

- Unia Europejska nie przeprowadzi swojej polityki względem rodzin bez woli narodów – mówiła w polskim Sejmie Maria Hildingsson, sekretarz Europejskiej Federacji Stowarzyszeń Rodzin Katolickich. – Poprzez stowarzyszenia i organizacje je zrzeszające możemy wyrazić swoją wolę i bronić swoich racji na szczeblu europejskim.

 

 

Europejska Federacja Stowarzyszeń Rodzin Katolickich (FAFCE) to organizacja, która promuje tradycyjną wizję małżeństwa i rodziny, i oddziałuje na politykę unijną w sprawach dotyczących rodzin. Stanowi pomost pomiędzy poszczególnymi rodzinami a władzą europejską. W jej skład wchodzą stowarzyszenia prorodzinne i pro-life z kilkunastu krajów Europy. Ich przedstawiciele oraz przedstawiciele polskich władz wzięli udział w konferencji w Sejmie, zatytułowanej „Rodzina i społeczeństwo – razem na rzecz małżeństwa i rodziny”, 17 kwietnia 2015. 

 

Idea a ideologia

 

Podczas konferencji zwracano uwagę na antyrodzinny kierunek polityki UE i mówiono o możliwościach rozwiązań na poziomie jednostek, stowarzyszeń, organów państwowych i organów unijnych. 

 

Od rozróżnienia pomiędzy ideą a ideologią rozpoczął wystąpienie Antoine Renard, przewodniczący FAFCE. Zwrócił on uwagę na to, że z każdej wartościowej idei człowiek może uczynić ideologię, jeśli nie konfrontuje jej z faktami. Mówił o niebezpieczeństwie zamknięcia się na dialog i dążenia do narzucenia swoich przekonań innym. Nawiązując do XX-wiecznych ideologii, które stały się przyczyną śmierci milionów osób, przestrzegał, że pozwalają się im opanować nie tylko poszczególni ludzie, ale także organy sprawujące władzę ustawodawczą i wykonawczą.

 

Odnosząc się do genderyzmu Antoine Renard podkreślał, że intelektualne argumenty wobec osób, które dały się porwać ideologii, są niewystarczające. – Rzeczywistość jest po naszej stronie - mówił, zachęcając by w dyspucie przedstawiać proste fakty i dane statystyczne. – Potrzebujemy stawiać opór, działając w sposób solidny i oparty o fakty aż do chwili, aż ideologia upadnie – mówił. –  Bo jak pokazuje doświadczenie – każda ideologia z tego względu, że jest błędna, upada. 

 

Przewodniczący FAFCE mówił z wiarą o tym, że rozwiązanie na pewno przyjdzie. Bo jest ono w rękach Boga. I bez względu na to, czy przyjdzie ono przez nas, czy w jakiś inny sposób, istotne jest byśmy zajmowali konkretne stanowisko. 

 

Przekonać nieprzekonanych

 

Naturalnym jest, że działania grup społecznych wobec problemu, zaczynają się od protestów, które stosunkowo łatwo jest zorganizować. 

 

- Mobilizowanie się przeciwko czemuś szybko wyczerpuje angażujących się w nie ludzi i ma małe pole oddziaływania: gdyż pozyskuje do działań osoby, które już są przekonane - mówił doc. Marek Rymsza, socjolog, dyrektor Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. W wystąpieniu podkreślał znaczenie klarownego pozytywnego programu działania.

 

- Ma ono w dłuższej perspektywie czasowej większy potencjał oddziaływania – podkreślał. – I szanse na dotarcie z przesłaniem do nieprzekonanych. 

 

Doc. Marek Rymsza zastanawiał się także nad tym, czy organizacje o klarownej tożsamości katolickiej powinny używać religijnych argumentów w swoich programach. 

 

- Odpowiedziałbym „nie” – proponował, podkreślając, że gdy stowarzyszenia, fundacje i ruchy występują nie tyle o prawa ludzi wierzących do wyznawania religii, co o prawa społeczne dla wszystkich, nie jest dobre używać religii jako parawanu. – Religia nie jest ideologią. Dlatego opowiedziałbym się za konkretnym poglądem czy rozwiązaniem, bo tak jestem przekonany, i mówiłbym to na własną odpowiedzialność - stwierdził.

 

Prelegent poruszył zagadnienie sposobów działań jednostki i grupy w momencie, gdy u władzy i w prawie, do głosu dochodzą poglądy, na które jednostka się nie zgadza. Przestrzegał przed przyjęciem postawy podporządkowanej („Nic nie da się zrobić. Takie czasy. Trzeba obronić minimum”) i przed samousprawiedliwieniem się („Ja jestem wierzący. Proszę mi pozwolić nie uczestniczyć w życiu społecznym”). - Wydaje się, że to droga donikąd, pewien rodzaj akceptacji. – mówił.

 

Doc. Rymsza przeciwstawił takiej postawie postawę zaangażowania w działaniu na rzecz dobra ogółu i wskazał na metodę prowadzenia dyskusji z adwersarzami i dochodzenia do konsensusu jako adekwatną w warunkach demokratycznych.

 

Przede wszystkim skuteczność

 

Przemawiający w pierwszym panelu dyskusyjnym europoseł Marek Jurek i Maria Hildingsson – sekretarz Europejskiej Federacji Stowarzyszeń Rodzin Katolickich rozmawiali o europejskim wymiarze polityki prorodzinnej. 

 

Marek Jurek mówił m.in. o tym, że porządek społeczny opiera się nie tylko na porządku obyczajów czy na światopoglądzie lecz także na ustroju politycznym państwa, rozumianym jako stanowisko wobec życia, rodziny i wartości. Wskazał na znaczenie przyjęcia „konwencji przemocowej” z jej artykułem 4 i 12, stanowiącym mandat do reedukacji społecznej, a co za tym idzie do zmiany porządku publicznego w Polsce oraz na znaczenie samorządów lokalnych, które – jeśli zrozumieją powagę sytuacji – będą bronić dzieci przed skutkami konwencji.

 

- Ważne jest byśmy pamiętali, że porządek społeczny oparty na rodzinie nie przetrwa siłą inercji i obyczajów. Destrukcja powodowana przez siłę polityczną działa szybko, a konstrukcja – powoli – mówił. Jeśli żyjemy w systemie zakwestionowania porządku, musimy w nim zająć stanowisko i jako jednostki, i jako państwo.

 

Maria Hildingsson mówiła z wiarą i nadzieją o tym, by na kolejnych poziomach władzy i administracji w Europie podkreślać znaczenie tradycyjnie rozumianej rodziny. Jako na skuteczny sposób działań wskazała działanie wytrwałe, długofalowe i oparte na rzetelnych danych, opracowanych przez specjalistów.

 

- Zebraliśmy zespół ekspertów, przedstawiliśmy rzetelne fakty, zmobilizowaliśmy ludzi, którzy wprost zasypali eurodeputowanych mejlami – mówiła pani Hildingsson. – Wygraliśmy przewagą siedmiu głosów, doprowadzając do tego, że rezolucja nie będzie rozstrzygana na poziomie UE lecz w poszczególnych państwach członkowskich. To ogromnie ważny efekt. Biorąc pod uwagę linię polityki UE i to, że FAFCE miało wówczas na etacie w Brukseli, opłacanym ze składek członkowskich, zaledwie jedną osobę - dodała.

 

Należy skończyć z kompleksem niższości

 

- Ważne jest, byśmy my, obywatele, adresowali do polskiego Sejmu, do Komisji ds. Unii Europejskiej nasze postulaty i domagali się ich podejmowania przez nasz Parlament – mówił europoseł Marek Jurek. – Zachowujmy się jako kraj, który ma w Unii Europejskiej swoje miejsce. 

 

Hildingsson zachęcała przedstawicieli krajów, które doświadczyły reżimu ideologicznego, aby dzielili się swoimi doświadczeniami na szczeblu europejskim. 

 

- Poprzez te doświadczenia Was zaszczepiono na poddawanie się ideologiom i reżimom – mówiła. – W moim kraju, Szwecji, nie zaszczepił mnie nikt. Dlatego tak ważne jest dla nas Wasze doświadczenie. - tłumaczyła
Hildingsson mówiła także o potrzebie odpowiedniego języka dyskursu. Sposób zachowania osób promujących wartości prorodzinne porównała do szczytu góry, posiadającej z obu stron strome zbocza. Jedną z nich jest używanie języka radykalnego, który rani ludzi a nie rozwiązuje problemów. Drugą – postawa wycofania, inercji.

 

- Po obu tych zboczach możemy spadać coraz szybciej, aż w końcu nie będziemy w stanie porozmawiać z drugą stroną. Starajmy się zatrzymać na szczycie, mimo że to trudne – odpowiednią postawą i dyskursem proklamując prawdę na każdy temat. 

 

Wieczorem przedstawiciele FAFCE spotkali się z przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski, abp. Stanisławem Gądeckim, by porozmawiać o kierunkach działań.

 

Tekst i fot. Dorota Niedźwiecka

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną