Ks. Isakowicz-Zaleski: Niech kandydaci na prezydenta określą się w temacie gloryfikacji rezunów z OUN-UPA
Znany działacz kresowy ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski zwrócił się do kandydatów na prezydenta, aby ustosunkowali się do decyzji parlamentu Ukrainy, który podczas wizyty w tym kraju prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego zdecydował o uhonorowaniu rezunów z OUN-UPA oraz ich wywyższeniu jako bohaterów narodowych.
- Apeluję do Andrzeja Dudy i Pawła Kukiza, a także do innych kandydatów na prezydenta RP, aby wzorem prezydenta Przemyśla ustosunkowali się do haniebnej decyzji parlamentu Ukrainy. Wasze milczenie będzie bowiem odebrane jako akceptacja tej decyzji, a to w konsekwencji przełoży się na spadek poparcia dla Was w wyborach, które są już tak blisko - stwierdził Isakowicz-Zaleski, w szczególnie trudnej sytuacji stawiając Andrzeja Dudę, którego ugrupowanie Prawo i Sprawiedliwość od początku rewolucji na Ukrainie aktywnie wspiera nowe władze, jeszcze bardziej probanderowskie niż poprzednie.
Linii wytyczonej przez Jarosława Kaczyńskiego jeśli chodzi o kwestię ukraińską nie zaakceptował wybrany z ramienia wspomnianego PiS prezydent Przemyśla Robert Choma, który w liście do obecnie urzędującej głowy państwa jasno określił, co sądzi zarówno o decyzji ukraińskiego parlamentu, jak i biernej postawie akceptacji, jaką wykazał się Bronisław Komorowski.
"Moje oraz wielu mieszkańców Przemyśla zaniepokojenie, a nawet protest, budzi jednak fakt, że na tym samym posiedzeniu parlament ukraiński przyjął ustawę uznającą członków Ukraińskiej Powstańczej Armii za "bojowników o wolność”, także tych odpowiedzialnych za zbrodnie m.in. na Wołyniu. W Przemyślu mieszka zbyt wielu ludzi, którzy jeśli nawet nie pamiętają okrucieństw dokonywanych przez członków UPA, to mogą wymienić osoby z rodziny, które zostały przez tych "bojowników o wolność” zamordowane" napisał Choma.
"Żałuję, że taką decyzję podjęto w ukraińskim parlamencie w dniu wizyty pana prezydenta, ponieważ w moim odczuciu i wielu osób, które przekazały mi swoje uwagi, nie służy to dobrze polsko-ukraińskim stosunkom, a nawet jest odbierane jako milcząca zgoda polskich władz na decyzję podjętą przez ukraińskich deputowanych. Nasze relacje z sąsiadem zza wschodniej granicy powinny być one oparte na prawdzie historycznej, uwzględniającej także te tragiczne wydarzenia, a pomijanie ich w imię racji, których nie rozumiem, budzi mój sprzeciw" dodał.
Deklaracja, o jaką wnosi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, niewątpliwie pomogłaby wyborcom w podjęciu decyzji, na którego kandydata powinni oddać swój głos, a szczególnie tym, którym bliskie są sprawy prawdy dziejowej, Kresów oraz polskości.
Anna Wiejak
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl