Ciąg dalszy matactw wojskowej prokuratury

0
0
0
/

Jeżeli ktokolwiek liczył na to, że po przedstawieniu na forum europarlamentarnej grupy EKR dowodów na to, iż katastrofa smoleńska nastąpiła wskutek eksplozji, co zresztą poparły przeprowadzone zupełnie niezależnie analizy niemieckiego wywiadu, które niedawno ujrzały światło dzienne, polska Prokuratura Wojskowa w sposób merytoryczny odniesie się do przedstawionych nowych dowodów w sprawie, był w poważnym błędzie.

 

Prokuratura Wojskowa zapowiadała wprawdzie, iż zaprezentuje aktualny stan śledztwa dotyczącego katastrofy samolotu TU-154 M w dniu 10 kwietnia 2010 roku, jednak to, co przedstawiła, nie stanowiło żadnej nowości, a co więcej -  nijak miało się do faktów i postawiło pod poważnym znakiem zapytania kwestię honoru polskiego oficera.

 

PW, wbrew istniejącym dowodom, nadal przekonuje, że na żadnej z części nieobjętej pożarem na ziemi, nie widać było osmoleń, podczas gdy w zgromadzonych materiałach widać je aż nadto wyraźnie. Nadal też, z uporem godnym lepszej sprawy, twierdzi, że do żadnego wybuchu nie doszło, natomiast samolot po utracie jednego ze skrzydeł, co miało zdaniem prokuratorów nastąpić po zderzeniu z brzozą, leciał dalej w linii prostej, co z punktu widzenia fizyki jest nie tylko niemożliwe, ale i absurdalne.

 

- Słyszeliście państwo dzisiaj, że nie było żadnych zwęgleń, tymczasem wnętrze salonki i poszczególne części są zwęglone - mówił Antoni Macierewicz, prezentując materiał fotograficzny znajdujący się w dokumentach przedstawionych przez rosyjski MAK. - Gdzie jest dół, który musiałby zostać wydrążony, gdyby 80-tonowy samolot zarył w ziemię? - pytał, odnosząc się do przedstawionej przez PW wersji, jakoby prezydencki Tupolew rozpadł się przy zderzeniu z ziemią, nie zaś w powietrzu.

 

Co więcej, według nowej ekspertyzy gen. Błasik prawdopodobnie znajdował się w kokpicie. Problem w tym, że potwierdzenia tej tezy nie ma, natomiast osoba, która dokonywała wspomnianej ekspertyzy, jak podkreślał Macierewicz, nie spełniała podstawowego wymogu eksperta, a mianowicie bezstronności. Nie spełnia też podstawowych wymogów fachowych dla bycia specjalistą w tej konkretnej dziedzinie.

 

To nie koniec kłamstw serwowanych dziennikarzom, a za ich pośrednictwem, opinii publicznej w kwestii tragedii nad Smoleńskiem. - Nie jest prawdą, że pan mjr Protasiuk nie miał uprawnień. Zgodnie z RL 2006 § 15 pkt 3 pan major Protasiuk miał ważne uprawnienia. Interpretacja, której dokonano za raportem Millera, jest skrajnie niekorzystna dla mjr. Protasiuka - mówił Macierewicz, zaznaczając, iż z bliżej niewyjaśnionych przyczyn Prokuratura Wojskowa bierze udział w politycznej propagandzie, jako że - jest o tym przekonany - wyniki oficjalnie prowadzonego śledztwa mają charakter polityczny i nie licują z prawdziwym przebiegiem wydarzeń.

 

Na skandal jednak zakrawa fakt, iż Prokuratura Wojskowa zwołała konferencję, nie informując o ewentualnych nowych ustaleniach rodzin ofiar, które dowiedziały się o wszystkim dopiero za pośrednictwem mediów.

 

W piątek prokuratura wojskowa poinformowała, że jako bezpośrednią przyczynę katastrofy biegli wskazali m.in. niewłaściwe działanie załogi polegające na zniżaniu samolotu poniżej warunków minimalnych do lądowania i niewydanie komendy odejścia. Jak poinformowała PW wnioski biegłych dostarczyły podstaw do wydania postanowień o postawieniu zarzutów popełnienia przestępstwa wobec dwóch rosyjskich kontrolerów, członków grupy kierowania lotami - poinformowała prokuratura. Pierwszemu z nich zarzuca się sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym, natomiast wobec drugiego - jak poinformował szef warszawskiej WPO płk Ireneusz Szeląg wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutu nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym.

 

WPO nie zmieniła kategorii śledztwa i nadal jest ono prowadzone w sprawie "nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu Tu-154 Sił Powietrznych RP, numer boczny 101, w tym prezydent RP Lech Kaczyński oraz członkowie załogi".

 

Julia Nowicka

 

© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną