Putin - rozwiązanie ZSRS to katastrofa, Komorowski - rozwiązanie WSI to hańba
Od ponad miesiąca czyli od momentu kiedy prezydent Komorowski rozpoczął kampanię wyborczą nie ma w zasadzie dnia, żeby do opinii publicznej nie dotarły jego dziwne zachowania i jeszcze "dziwniejsze" wypowiedzi.
Przypomnijmy tylko, że podczas niedawnej oficjalnej wizyty w Japonii kiedy gospodarze z ogromnym namaszczeniem oprowadzali polską delegację z prezydentem Komorowskim na czele po poszczególnych pomieszczeniach w budynku Parlamentu, głowa naszego państwa ni z tego ni z owego weszła w butach na siedzenie spikera i zażądała zrobienia sobie zdjęcia na tym podwyższeniu.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał Stanisław Koziej nazwany przez Komorowskiego w tych okolicznościach szogunem w podskokach pobiegł na środek sali aby uwiecznić swojego szefa w tej „podniosłej pozie” ku zdumieniu Japończyków towarzyszących polskiej delegacji.
Media sprzyjające prezydentowi poinformowały wprawdzie o tym incydencie ale przedstawiały go raczej jako swobodne i żartobliwe zachowanie głowy państwa, a przecież nawet początkujący dyplomata określi je jako skandal, który ośmiesza polskie państwo.
Tuż po powrocie, podczas wizyty w Białymstoku, wykrzyczał do zdumionych otaczających go sympatyków, że w Japonii kampania wyborcza trwa zaledwie 12 dni i dobrze byłoby, żeby podobne rozwiązanie zastosować w Polsce.
Z kolei podczas niedawnych obchodów Święta Żołnierzy Wyklętych w Pałacu Prezydenckim, Komorowski wręczał rodzinom pomordowanych ich noty identyfikacyjne (IPN zidentyfikował kolejne pięć ofiar powojennego komunistycznego terroru).
Zaraz po tym podszedł do mikrofonu i bez kartki wygłosił następującą myśl „Pamiętamy i mamy w zasadzie jasny plan działania związanego z potrzebą odbudowy, w narodowym wymiarze, pamięci o ofiarach czasów stalinowskich, o ofiarach, które były ofiarami właśnie tych Żołnierzy Wyklętych”.
Po tej gigantycznej wpadce prezydent Komorowski bez żadnego zażenowania kontynuował swoje wystąpienie tak jakby nic się nie stało, choć wygłoszenie takiej „złotej” myśli w obecności rodzin pomordowanych Żołnierzy Wyklętych, było naprawdę koszmarem.
Jakiś czas temu w Belwederze w rozmowie z zaprzyjaźnionym dziennikarzem programu I PR (z tym który stwierdził na antenie, że dziennikarze publicznego radia popierają urzędującego prezydenta) w sprawie wysłania kontyngentu sił rozjemczych na Ukrainę, stwierdził „to nie jest takie proste, bo siły rozjemcze mają sens gdy jest rozejm. Gdy jest wojna, to trudno jest wysłać żołnierzy”.
Przez parę dni "internet" śmiał się z tej „strategicznej” myśli prezydenta Komorowskiego do rozpuku.
W tym wywiadzie była jeszcze jedno stwierdzenie, które pokazuje stan umysłu prezydenta Komorowskiego.
Dziennikarz zapytał „Na stronie PKW do tej pory nie ma wyników wyborów do sejmików województw” (od tych wyborów minęło już ponad 3 miesiące). O czym to świadczy?”.
Prezydent Komorowski odpowiedział „to świadczy o tym, że sprawy idą normalnym torem”.
Ta wypowiedź prezydenta z kolei sugeruje że skoro wybory do sejmików zostały sfałszowane to trudno domagać się od PKW aby umieściła w internecie wyniki o dużym poziomie szczegółowości (zawsze publikowane były wyniki poszczególnych kandydatów we wszystkich lokalach wyborczych w okręgu), bo dopiero po ich upublicznieniu zaczęłyby się masowe protesty.
Później były jeszcze wypowiedzi "o nieumytych nogach i kaloszach" i traktowaniu przeciwników politycznych "ciupagą" i znowu przez parę dni internet zaroił się od memów nawiązujących do tych wypowiedzi.
Wczoraj w wywiadzie w radiu Zet były też "złote" myśli prezydenta Komorowskiego ale szczególnie jedna pokazuje jego prawdziwą twarz i oświetla meandry jego drogi życiowej po roku 1989.
Ni mniej ni więcej Komorowski nazwał rozwiązanie WSI hańbą, a przecież zostało ono przeprowadzone przez Parlament w maju 2006 roku miażdżącą większością głosów (za głosowało 375 posłów - wszyscy z PiS, wszyscy z Platformy oprócz Komorowskiego, wszyscy z Samoobrony, wszyscy z LPR i wszyscy z PSL), przeciw było 48 (wszyscy z SLD i wspomniany poseł Komorowski).
Jeżeli tak mówi urzędujący prezydent o jednoznacznej decyzji Sejmu, w którym sam zasiadał, a nawet był jego marszałkiem, zwłaszcza po opublikowaniu przez Sławomira Cenckiewicza książki o WSI pod znamiennym tytułem "Długie ramię Moskwy", to oznacza, że wybranie go na drugą kadencje było by niezwykle groźne dla Polski.
Nieodparcie nasuwa się też skojarzenie "Putin - rozwiązanie ZSRS to katastrofa, Komorowski - rozwiązanie WSI to hańba".
Dr Zbigniew Kuźmiuk
© WSZYSTKIE PRAWA DO TEKSTU ZASTRZEŻONE. Możesz udostępniać tekst w serwisach społecznościowych, ale zabronione jest kopiowanie tekstu w części lub całości przez inne redakcje i serwisy internetowe bez zgody redakcji pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Źródło: prawy.pl