Esej poświecony Świętej Pamięci Pana Piotra Pilarskiego
Tuż za Bysławiem jakoś w połowie drogi do Tucholi trzeba skręcić w prawo. Piaszczysta szosa wśród zbóż, całkowicie zalana słońcem, sama powiedzie nas do domu rekolekcyjno-wypoczynkowego Fundacji S.O.S. Obrony Poczętego Życia, rozpostartego w lesie, w borze. Jadąc tam nie można przeoczyć typowych dla polskiego krajobrazu rozłożystych wierzb, maków, chabrów i zbóż stojących jednakowo prosto jak na starej widokówce. Czasem wydawało mi się, że w Borach chmury były identyczne tym z moich dziecinnych snów… i że właśnie teraz, tutaj, te „naśnione” chmury stały się realnością.
U wjazdu do boru wita nas brzozowy krzyż i już wiemy, że znaleźliśmy się u dobrych gospodarzy. Ten krzyżowy Pan, taki z przyrody, wyznacza tu prawa. Wiejska chata po prawej stronie, a za nią sadek z papierówkami, boisko do gry w siatkówkę po lewej, letnie prysznice i toalety z „Tolka Banana”, maliny, jagody, grzyby w lesie, miejsce na ognisko, huśtawka, dom rekolekcyjno-wypoczynkowy, by tuż za nim zbiec na bosaka do jeziora Gwiazda; albo w deszcz patrzeć na jego taflę ze szczytu domu. Wszystko otoczone zielenią, cisza - bezpieczne, zapomniane - jedynie trzciny, te „jeziorowe panie”, jakby na czyjeś polecenie, jednakowo szumiące u swej Gwiazdy. Naturalnie, delikatnie, cierpliwie i pięknie – odczuwa się wszystkie najlepsze uczucia stając najpokorniej na skraju jeziora. Przywodzi na myśl, że Gwiazda jest najlepszą alternatywą wypoczynku w ogóle, zwłaszcza dla tych ludzi, którzy poszukują prawdziwej ciszy i spokoju, dla ludzi, którzy pragną ukojenia od „zacywilizowanego” świata, lub dla tych, którzy wracają zmęczeni letnim wypoczynkiem.
Na Gwieździe było mi dane spędzić miesiąc, poznać tamtejszych rdzennych życzliwych mieszkańców, którzy codziennie piastowali mnie, prawdziwie dbali o mnie. Niektórzy przychodzili tak zwyczajnie by porozmawiać lub pomilczeć razem. Wśród nich był też Pan Piotr Pilarski, który niedawno umarł. I słuchałam jak mówili do mnie. Poznałam specyfikę języka tamtego regionu Polski, co zawsze czynię z dużą lubością i dociekliwością dialektologiczną. Spodobał mi się tamtejszy sposób myślenia, podejście do życia, sposób patrzenia na świat oraz zabytki architektoniczne i najtrwalszy pomnik przyrody - Tucholski Park Narodowy.
Dziękuję Pani Piotrze.
Edyta Piłat
Źródło: prawy.pl