Szok! Starożytni uważali pastuszków za degeneratów. Wbrew wszystkiemu ewangeliści opisali ich jako świadków zmartwychwstania

0
0
0
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe /

Dopiero biblistyka i krytyczne podejście do tekstu Pisma Świętego obecne w katolicyzmie (a absolutnie obce protestantom - wprost odczytującym współczesne tłumaczenia Biblii) pozwalają dostrzec rewolucyjne i szokujące dla ówczesnych pierwszym chrześcijanom przesłanie Ewangelii. Jednym z wielu przykładów odmienności Ewangelii od tekstów jej współczesnych jest to, że Ewangeliści opisują jako świadków narodzenia Jezusa pastuszków. Dziś pastuszkowie są odbierani jako dzielni i pracowici, ale w czasach ewangelistów uważani byli są degeneratów. Co pokazuje, że pierwsi chrześcijanie bardzo rzetelnie relacjonowali wydarzenia związane z Jezusem, absolutnie nie dbając o to były one zgodne z przekonaniami, uprzedzeniami, kulturą i tożsamością współczesnych im ludzi (czyli spełniały funkcje propagandową).

Jak można przeczytać w wydanej przez wydawnictwo Jedność pracy „Czy naprawdę znamy Jezusa?” autorstwa Roberto Giacobbo „w kulturze żydowskiej pasterz był człowiekiem z marginesu, uważanym za nieczystego”. „Talmud zrównuje pasterzy nawet z złodziejami” i prostytutkami. Pasterze nie mieli „prawa stawać przed sądami w charakterze świadków, bo ich świadectwo nie przedstawiało wartości prawnej”.

 

Pasterze jako świadkowie narodzin Jezusa, opisani w Ewangelii, według ówczesnych kryteriów byli absolutnie nie wiarygodni i bez znaczenia. Podobnie niewiarygodne dla starożytnych były kobiety – które były pierwszymi świadkami zmartwychwstania Jezusa (co jest kolejnym dowodem na to jak chrześcijaństwo jako pierwsze traktowało kobiety jako równe mężczyznom). Takie kontrowersyjne dla starożytnych informacje z Nowego Testamentu pokazują, że Ewangelia jest bardzo rzetelnym świadectwem faktów, a nie tekstem propagandowym – gdyby była tekstem propagandowym, mającym na celu indoktrynacje ludzi w starożytności, nie zawierała by świadectw ani pastuszków ani kobiet.

 

Pisząc o narodzinach Jezusa warto wspomnieć, że współcześnie obchodzona jak o święto data Bożego Narodzenia, 25 grudnia, jest datą symboliczną. Tego właśnie dnia zaczyna przybywać dnia, co zapowiada nadejście wiosny i odrodzenie życia po zimie.

 

Betlejem jako miejsce narodzin Jezusa jest wskazane w Ewangeliach Łukasza i Mateusza. O żłóbku pisze Łukasz. Grota jako miejsce narodzin jest opisane w apokryfie ormiańskiej „Ewangelii Dzieciństwa”, Łukasz pisał o stajni, a Mateusz o domu. Nie ma w tym sprzeczności - archeologia potwierdza, że w Palestynie domy budowano jako aneksy do grot, które pełniły też funkcje stajni. Tradycja umieszczania wołu i osła w żłobku narodziła się w IV wieku.

 

Według Roberto Giacobbo „Grota Narodzenia była celem pielgrzymek już w Kościele pierwotnym, dlatego cesarz Hadrian w roku 135” w ramach prześladowania chrześcijan i by wymazać pamięć o Jezusie „nakazał zasadzenie” koło groty „świętego gaju dla bożka Adonisa”. Święta Helena odnalazła gaj i grotę, powstała tam w 326 roku pierwsza Bazylika Narodzenia.

 

Jezus narodził się za panowania Heroda, który rządził Judeą od 37 do 4 roku przed naszą erą. O morderczych skłonnościach Heroda wspominał Cezar August. O dokonanej przez Heroda (i opisanej przez Mateusza) rzezi niewiniątek nie ma zapisów historycznych (co nie oznacza, że jej nie było – autorzy kronik pisali na zamówienie i zapewne zleceniodawcom nie zależało na pamięci o tym wydarzeniu). Dodatkowo Betlejem było małym miastem i zabitych dzieci mogło być tylko kilkadziesiąt, więc fakt ten nie przykuł uwagi starożytnych dla których krwawe zbrodnie były codziennością.

 

Świadectwo Ewangelii wskazuje, że chrześcijanie, wbrew głupim antykatolickim teorią, nie jest kopia starożytnych religii. Motyw poczęcia Jezusa bez udziału mężczyzny (w który wierzą chrześcijanie i co ciekawe też muzułmanie) nie jest obecny w innych religiach (w których bóstwa płodziły swoich synów spółkując z śmiertelnymi kobietami).

 

Uznawane za dogmat w Kościele niepokalane poczęcie Maryi oznacza, że była ona wolna od grzechu pierworodnego i jego następstw, od początku przeznaczona by być matką Zbawiciela. Choć prawda o niepokalanym poczęciu została w Kościele ogłoszona w XIX wieku, była obecna u samych początków Kościoła. W wieczyste dziewictwo Maryi wierzą katolicy, prawosławni i anglikanie, prawda ta jest odrzucana przez protestanckich heretyków.

 

Losów Matki Boskiej przed narodzeniem Jezusa możemy domyślać się na podstawie apokryfów. Apokryf „Protoewangelia Jakuba” Maryja jako dziecko była oddana przez rodziców na służbę w Świątyni Jerozolimskiej. Kapłani na jej męża wybrać mieli 89 letniego Józefa, wdowca z kilkorgiem dzieci. Podobnie imiona rodziców Maryi (Joachim i Anna) znamy z apokryfów. Apokryfy opisują też rzekome dzieciństwo Jezusa. Z apokryfów wywodzą się też niektóre uroczystości liturgiczne katolickie i prawosławne jak Wniebowzięcie czy Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny.

 

Jan Bodakowski

Źródło: JB

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną